Gdzie lepiej można poczuć zimę niż wśród ośnieżonych górskich szczytów? Nacieszyć się białym puchem, pooddychać mroźnym powietrzem i pozwolić pokolorować policzki na karminowo? Pewnie z podobnego założenia wychodzi wielu z Was… Wszak góry zimą zachwycają. Statystyki nie kłamią – przełom grudnia i stycznia oraz okres feryjny to moment, w którym polskie górskie miejscowości przeżywają istne oblężenie. Sporo osób wybiera białe szaleństwo na nartach zjazdowych, ale co począć gdy z takim sportem nie po drodze, śniegu za mało albo górale znów zaczęli kłócić się o halę :)?

W dzisiejszym tekście podsuwamy kilka ciekawych propozycji na dobrze spędzony czas w górach zimą. Piszemy nie tylko o szlakach prostych (i co najważniejsze: bezpiecznych również o tej porze roku!), ale i o tych ciut trudniejszych (ale nadal bezpiecznych), a na koniec podsuwamy kilka mniej typowych propozycji. Co oferują góry zimą? Oj, jest w czym wybierać!
[toc]

Piesze wędrówki zimą: łatwe szlaki górskie na zimę
Zima w górach to nie przelewki. Przy krótkim dniu i niskich temperaturach przechadzkę należy dobrze przygotować (więcej na ten temat znajdziecie w tym tekście) i wybrać właściwy względem możliwości szlak. W końcu zasłynąć w telewizji jako obiekt akcji ratowniczej GOPRu to żaden zaszczyt… Jednocześnie bardzo zachęcamy do takich zimowych wypadów- przy dramatycznej ostatnio w kraju jakości powietrza w zimę górskie spacery to prawdziwe zbawienie dla naszych organizmów. Chodźmy więc!

Tatrzańskie doliny
Tatry to naprawdę wymagające góry, ale jak to w życiu- gdzie góry… tam i doliny :). Nie trzeba od razu wspinać się na kolejne granie aby nacieszyć oczy wspaniałym widokiem bieluśkich tatrzańskich wierchów. Klasykiem jest oczywiście Dolina Chochołowska ze słynnym schroniskiem na końcu trasy, w którym można napić się herbatki i zebrać siły na powrót. Tu będąc, warto podejść kawałek do Doliny Jarząbczej– mniej znanej i czasami zupełnie jeszcze dzikiej! Miło spacerowało nam się również Doliną Kościeliską do schroniska na Hali Ornak- spacer w sam raz na rekonwalescencję po kontuzji czy ciągnięcie dziecka na sankach :). Z kolei na polanie Kalatówki można ulepić taaaaakiego bałwana, a potem ogrzać się przy kominku słynnego Hotelu Kalatówki. W zimie zdobywaliśmy również Gęsią Szyję i Nosal- oba podejścia są, jak na Tatry, raczej niewysokie (do 1500m), a traski na tyle krótkie, że spokojnie można się ,,wyrobić” nawet przy krótkim grudniowym dniu.



Beskid Sądecki – zimowe szlaki
Jeśli jednak nie czujecie potrzeby szturmowania i tak dość oblężonych w sezonie Tatr, alternatywą może być wypad w okolice Beskidu Sądeckiego. Zimą spacerowaliśmy w okolicach Piwnicznej Zdroju- w stronę Niemcowej i Eliaszówki. Oba podejścia były raczej krótkie i niezbyt męczące, a dobra baza noclegowa w Piwnicznej gwarantuje, że po wypadzie będzie gdzie odpocząć. Podobnie rzecz ma się ze szlakami wokół Krynicy Zdroju. Te co prawda odwiedziliśmy w połowie listopada, ale ze względu na zalesienie polecamy je również zimą, bo właściwie trudno mówić w takich warunkach o zagrożeniu lawinowym.



Beskid Śląski i Żywiecki zimową porą
Bezpiecznie można czuć się również na Śląsku- wyjście na Klimczok, Skrzyczne i Magurę potraktowaliśmy jako doskonały rozruch po świątecznym obżarstwie. Niewysokie górki i niezbyt strome podejścia to dobry pomysł na zimowy rozruch. Dodatkowo te okolice są mocno ,,cywilizowane”- schronisk i chatek nie brakuje, a w miejscowościach łatwo o nocleg. Zupełnie początkującym lub rodzinom z dziećmi polecamy podejście (lub zejście) na Szyndzielnię. W dół można nawet zjechać na sankach lub na jabłuszku!



Zimowa Małopolska
Dobrą propozycją będzie również wycieczka na Luboń Wielki. Spacer zimowym lasem okazał się niezwykle spektakularny! Po spacerku można rozgrzać się herbatą w schronisku na szczycie i spokojnie wrócić do Rabki-Zdroju lub Mszany.
Jeśli spacery pod górkę to niekoniecznie gratka dla Was, proponujemy również naprawdę łagodny spacer do doliny Białej Wody koło Szczawnicy.



Bardziej wymagające szlaki
Tatry
Wspominaliśmy o prostszych opcjach w Tatrach- troszkę bardziej wymagające są podejścia pod Grzesia i Trzydniowiański Wierch. Przed wyjściem koniecznie sprawdźcie zagrożenie lawinowe i aktualną prognozę pogody, w Tatrach naprawdę należy uważać.


Beskid Żywiecki
Beskid Żywiecki słynie z nietrudnych górek, natomiast nasze wyjście na Baranią Górę zaliczylibyśmy raczej do tych bardziej wymagających. Z racji odsłoniętych przestrzeni potrafi tam mocno oblodzić i zamienić nietrudny szlak w prawdziwą ,,szklankę”. Weźcie to pod uwagę, planując wyjście! Dodatkowo na górze potrafi powiać, warto mieć więc dodatkową warstwę wierzchnią.

Miejscem chyba najbardziej znanym za sprawą lodowatego wiatru jest Babia Góra , zwana również, nie bez przyczyny, Diablakiem. Ten szczyt też udało nam się zdobyć zimą, ale zalecamy w jego przypadku szczególną ostrożność. Na górze naprawdę potrafi być lodowato, a i podejście w kopnym śniegu to nie lada wyczyn. Szczęśliwie w pół drogi jest schronisko, gdzie można zebrać siły przed ,,atakiem szczytowym”.

Pieniny
Ciekawą opcją są również zimowe Pieniny. O tej porze roku weszliśmy na Wysoką, Trzy Korony i Sokolicę. Widok zmarzniętego Dunajca czy ośnieżonych tatrzańskich szczytów zachęca do wycieczek właśnie w tym kierunku.




A może coś zupełnie innego?
Dla poszukujących nowych bodźców mamy jeszcze mniej typowe propozycje. Co powiecie na przykład na zimowy biwak w namiocie? Brzmi ciekawie? Polecamy coroczną imprezę na Turbaczu – WinterCamp! To właśnie w trakcie tego święta zimowych gór mieliśmy okazję po raz pierwszy spać w zimę w namiocie! Było świetnie! Wintercamp to również okazja, żeby od specjalistów dowiedzieć się, jak bezpiecznie spędzić zimę w górach- przykładowo my wzieliśmy udział w treningach lawinowych, skitourowych czy zimowej pierwszej pomocy.

Ciekawą opcją jest również wycieczka skitourowa. Skitoury to narty, w których można zarówno podchodzić pod górkę, jak i z niej zjeżdżać. Takie rozwiązanie pozwala nie tylko eksplorować tereny z dala od tras narciarskich, ale przede wszystkim zapewnia porządny wycisk fizyczny – podchodzenie pod stok w Tatrach było naprawdę ciężkie!

Inną propozycją, którą wciąż planujemy przetestować, to biegówki w polskich górach. Tras do narciarstwa biegowego powstaje sporo i kusi nas kiedyś przekonać się o ich atrakcyjności. Najlepsza gwarancja śniegu jest oczywiście w Tatrach, ale wiele dobrego słyszeliśmy również o trasach w Obidowej, koło Turbacza. Opcja ,,wbiegnięcia” na Turbacz brzmi bardzo, bardzo dobrze!

A jakie są Wasze ulubione zimowe miejscówki w górach?
na łatwe trasy i z dziećmi fajnie jest zabrać aparat albo kamerę sportową, my wolimy to 2. Filmy mają więcej energii :)) mąż chodzi z Lamaxem na klatce piersiowej i włącza jak dzieci wariują. Widoki przy tym są przecież często zapierające, zwłaszcza zimą w śniegu. Jedyne co, to baterie na zimnie szybko się rozładowują 🙁 Czasami dzieci są smutne, że już nie będzie filmików hihi
Niestety, ale wszystkie sprzęty na baterie cierpią z powodu mrozów, dlatego warto trzymać zapasową sztukę w cieplejszym miejscu;)
Moim ulubionym szlakiem na zimę jest trasa z Koninek na Turbacz. Widoki niesamowite, a lawin nie ma. W tym roku chcę się wybrać na Pilsko. Tam podobnie, jak na Śnieżniku kiedyś coś się zsunęło.
Z Koninek jeszcze na Turbacz nie szliśmy, ale sam szczyt zimą zaliczony z innych kierunków. Pilsko i Śnieżnik brzmią apetycznie jeśli poleczasz jako w miarę bezpieczne:)
Uwielbiam chodzić po górach, choć teraz są upały a mimo to nadal ludzi na szakalach spotyka się bardzo dużo. Od siebie powiem że jak bardzo praży to lepiej znacznie ograniczyć trasę w górach bo wiele osób narzeka że już skończyło im się picie, ratowałem już tak 3 osoby na dalszych trasach z własnych zapasów teraz w fali upałów.
Bardzo słuszna uwaga. Sami tego pilnujemy, ale ostatnio nawet my, przy rowerowej wycieczce źle wyliczyliśmy zapotrzebowanie na wodę w upalny dzień. Jak się okazało w Polsce są miejsca, gdzie sklepu przez kilkadziesiąt kilometrow nie ma…
Śnieżnik. 😁
Uwielbiam zimowe przejścia z Międzygórze do schroniska Pod Śnieżnikien (czerwonym szlakiem) dalej na szczyt Śnieżnika (zielonym szlakiem) następnie zejście na parking koło Jaskini Niedźwiedziej (szlak żółty). Całość zimą zajmuje ok pięciu godzin (oczywiście zależnie od kondycji, warunków pogodowych i ilości śniegu) więc na krótkie zimowe dni trasa pasuje jak ulał.
Pozdrawiam.
To chyba coś dla nas zimowa porę:) Szczyt średniej wysokości i chyba nie ma wysokiego ryzyka lawinowego?
Każdej zimy ostrzeżenia GOPR dla Śnieżnika wyglądają mniej więcej tak:
„W rejonie Śnieżnika Kłodzkiego – szczególnie lejów, możliwe jest incydentalne występowanie lawin lub zsuwów śniegu przy niestabilnej pokrywie śnieżnej, silnej operacji wiatru lub dużych opadach.”
Mieszkałem w okolicach Śnieżnika (stronie Śląskie ) prawie 20 lat i o lawinach słyszałem tylko z opowieści, ze kiedyś podczas śnieżnych sim coś się tam sunęło z góry 😉
Ale i tak prognozy i komunikaty trzeba śledzić na bieżąca (zresztą wiecie o tym doskonale ) przed każdą wyprawą jak i podczas niej . Nie ważne w jakich górach się przebywa .
Tak więc zapraszam w moje rodzinne strony bo Ziemia Kłodzka oferuje wiele wspaniałych możliwości 🙂
Pozdrawiam
Na pewno skorzystamy z zaproszenia, bo Kotlina Kłodzka to dla nas wciąż terra incognita:)
A mi się marzą zapięcia do nart skitourowych ale umożliwiające jazdę z zwyklych buyach trekkingowych i urzadzic sobie taki rympał narciarsko trekkingowy.
Ooo, to by było grubo! Trochę jak na snowboardzie, że te buty snowboardowe nie są takimi skorupami!
Przepiękne fotografie! Przypomniało mi się moje górskie, zimowe szaleństwo 🙂
Dzięki wielkie! Cóż, zima właściwie dopiero się zaczęła, więc jeszcze nic straconego!
Ja odwiedzę góry dopiero na wakacje!
Super! Jakieś konkretne plany :)?