Wiosna kontraatakuje i już niebawem będzie można cieszyć się długimi dniami, przyjemnym słoneczkiem i soczystą zielenią przebudzającej się po zimowym śnie roślinności. W górach jednak śnieg jeszcze trzyma i tak zapewne pozostanie jeszcze jakąś chwilę lub dwie, warto więc właśnie wśród bielonych, ale już miło osłonecznionych szczytów, oficjalnie pożegnać się z Panią Zimą. Na spokojny weekendowy spacerek polecamy wyjście w jakieś łagodne góry, np. w Beskid Sądecki. Może trasa z Piwnicznej-Zdrój na Niemcową?
Szlak zaczyna się nieopodal piwnicznego rynku i początkowo prowadzi mało ruchliwymi lokalnymi drogami. Powoli wspinaliśmy się coraz wyżej, pozostawiając dolinę Popradu w oddali. Po godzinie marszu trasa zaczęła wić się między lasami i polanami, które za pewne przez długie lata służyły czarnym góralom jako hale do wypasu owiec.
Kim byli czarni górale?
,,Na małem skrowku nase Łojcyzny dzie się do nieba styrmio hole
A Poprod zbiyro bystre potoki lod wieków zyli corni górole”
Kim są czarni górale? Bynajmniej nie pracującymi na czarno na Krupówkach ;). Tak potoczne nazywa się grupę górali nadpopradzkich, zamieszkujących okolice Piwnicznej-Zdroju. Mimo utrzymywania bliskich kontaktów z sąsiadami z nizin, Łemkami, Spiszakami i Słowakami, zachowali oni swoją odrębność, własną kulturę i gwarę. Na trudnych do uprawy ziemiach zajmowali się głównie leśnictwem, wypasem owiec, spławem i koszeniem hal. Bieda zmuszała wiele osób do migracji zarobkowej na Węgry albo w polskie niziny. Życie w tej okolicy nie było łatwe, co ma odzwierciedlenie chociażby w skromnym lnianym stroju ludowym. Tylko bogate kobiety mogły pozwolić sobie na ekstrawagancję posiadania, uwaga, jednej pary sznurowanych trzewików… Od ciężkiej fizycznej pracy odrywały czarnych górali święta, a ich obchody były źródłem wielu lokalnych tradycji, które próbuje się pielęgnować aż po dziś dzień.
Te i inne ciekawostki można przeczytać na rozstawionych wzdłuż szlaków tablicach, warto więc zatrzymać się przy nich na chwilę, złapać oddech i przy okazji dowiedzieć się czegoś więcej o odwiedzanych okolicach.
Innym ciekawym miejscem do odpoczynku jest kapliczka w połowie szlaku. Obok kapliczki znajdziecie ławeczki, z których podziwiać można przeciwległe ośnieżone, pasma górskie.
Ostatni odcinek trasy minął nam na brodzeniu po dość głębokim śniegu, wśród magicznie zaśnieżonych drzew i zarośli. Niektóre formacje lodowo-śnieżne wyglądały wręcz surrealistycznie…
Gdyby nie znak, obok szczytu Niemcowej można by przejść i … jakby nigdy nic, tak po prostu go minąć.
Nie odczujecie wysiłku zdobywania ostatnich metrów górki, bo Niemcowa zaokrągla się bardzo delikatnie, zwieńczona szeroką przestrzenią łąki. Przed sobą mieliśmy doskonale widoczne pasmo Radziejowej, a na plecach dało się czuć ciepło zimowego słońca.
Pierwszy raz w tym sezonie nie musieliśmy przejmować się wychłodzeniem i zakładać na szczycie kolejnych warstw ubrań. Na spokojnie mogliśmy cieszyć się widokami, obmyślić dalszą trasę i złapać kilka, za pewne ostatnich, zimowych kadrów. Herbata, pierniczki, parę ostatnich zdjęć i można było ruszyć z powrotem zielonym szlakiem w kierunku Kosarzysk.
Czas na relaks!
Choć z Niemcowej można by wydłużyć wędrówkę w kierunku Radziejowej lub Rytra, mieliśmy dobry powód, żeby wracać w doliny. W Piwnicznej czekała już na nas bowiem kolejna atrakcja tego dnia- wieczór rytuałów saunowych w hotelu Piwniczna SPA&Conference. Imprezy odbywają się w każdy weekend i są dostępne zarówno dla hotelowych gości, jak i amatorów SPA z poza hotelu. Baseny, jacuzzi, łaźnie, grota solna i rytuały saunowe prowadzone przez profesjonalnych sauna mistrzów to doskonały pomysł na relaksujący wieczór. Po długim spacerze na mrozie, wieczór spędzony w wodzie, w aromacie olejków i saunowym grzaniu doskonale nas odprężył 🙂
Przepiękna zimowa sceneria i wieczór w lokalnym SPA- po takim relaksie przedwiosenne przesilenie nam nie straszne! 🙂
DODATKOWE INFORMACJE:
- Trasa Piwniczna Zdrój-Niemcowa zajmuje około 2.5h, powrót około 1,5-2h. Można wrócić do Kosarzysk (stamtąd kursują busy do Piwnicznej) lub do samej Piwnicznej. Trasa jest łagodna i bezpieczna.
- Amatorom SPA polecamy strefę wellness w Hotelu Piwniczna SPA&Conference. Przy odrobinie szczęścia można trafić na korzystne pakiety pobytowe, wejście na noce saunowe jest dostępne również dla gości spoza hotelu (koszt ok. 80 zł za osobę).
- Dojazd do Piwnicznej możliwy jest pociągiem i autobusem, np. z Krakowa. Połączeń autobusowych jest sporo, najczęściej z przesiadką w Nowym Sączu, kolejowych zaś około 3 dziennie, bezpośrednio do miejscowości.