Atrakcje Gdańska. 30 miejsc wartych zobaczenia w Gdańsku

Gdańsk zajmuje wysoką pozycję na naszej liście najpiękniejszych i najciekawszych polskich miast. Klimat Gdańska jest nie do podrobienia – masa historii, portowe otwarcie na cały świat, zapach morza w powietrzu oraz bliskość Sopotu i Gdyni.

Stolicę województwa pomorskiego odwiedzaliśmy wielokrotnie, a efektem naszej fascynacji tym pięknym nadbałtyckim miastem jest ten oto przewodnik po największych atrakcjach Gdańska. Dowiecie się z niego kilku ciekawostek, sugestii gdzie zjeść, jak się poruszać po mieście i przede wszystkim co warto zobaczyć w Gdańsku.

Atrakcje turystyczne Gdańska
Na pierwszym planie Wielki Młyn i Dom Cechu Młynarza. Po prawej Bazylika Mariacka.

Atrakcje turystyczne Gdańska

1. Droga Królewska (Trakt Królewski)

Droga Królewska, zwana też Traktem Królewskim, to jedna z głównych atrakcji turystycznych Gdańska. Nazwa pochodzi z czasów, gdy królowie polscy odwiedzali Gdańsk i ze swym orszakiem wjeżdżali uroczyście do miasta przez miejską bramę, kierując się następnie w stronę Długiego Targu. Tam zamieszkiwali w pięknych kamienicach najbogatszych gdańskich kupców.

Widok na Ratusz i Bazylikę z Restauracji 5. piętro.

Trakt Królewski zaczyna się przy Bramie Wyżynnej i ciągnie dalej wzdłuż ulicy Długiej i Długiego Targu, a kończy na Bramie Zielonej – choć dawniej król ze swą świtą jechał aż do Bramy Żuławskiej. Wzdłuż Drogi Królewskiej znajdziecie największe zabytki Gdańska: Ratusz Głównego Miasta, Dwór Artusa, Fontannę Neptuna, pięknie zdobione kamienice i wiele innych cennych obiektów.

Brama Zielona od strony Motławy.

Na liczącym niecały kilometr trakcie zmieściło się tyle budynków, muzeów i ciekawych historii do opowiedzenia, że można by z tego napisać osobny przewodnik, a poznając go adres po adresie, spędzić w tym miejscu cały dzień. Czas to dziś jednak produkt deficytowy, więc przygotowaliśmy listę miejsc, które naprawdę warto zobaczyć wzdłuż Drogi Królewskiej.

Gdańsk atrakcje i miesca warte zobaczenia - Ulia Długa , część Drogi Królewskiej

2. Ratusz Głównego Miasta w Gdańsku

Kolejnym miejscem, które koniecznie trzeba odwiedzić, jest Ratusz Głównego Miasta znajdujący się na rogu ulicy Długiej i Długiego Targu. Budynku nie da się nie zauważyć – strzelista wieża dominuje nad zabudowaniami Długiego Targu. Koniecznie wejdźcie na wieżę, bo widok z samej góry jest… bajeczny!

Budynek ratusza powstał w XIV wieku, jednak przez kolejne stulecia był wielokrotnie przebudowany. Funkcję siedziby władz miasta pełnił do roku 1921. Jego wnętrza musiały odpowiadać randze tak bogatego miasta. Wrażenie robią już misternie rzeźbione schody w sieni, a to tylko przedsmak tego co skrywa się dalej. 

Jedną z najważniejszych sal ratuszowych była Sala Biała. Tu audiencji dokonywał król Polski podczas wizyt w Gdańsku, tu odbywały się także sądy, podpisywano umowy handlowe i traktaty. Jednak prawdziwy kunszt i bogactwo widać w Sali Czerwonej, w której urzędowała Rada Miejska. Po wejściu do środka wzrok przykuwa przepięknie zdobiony kominek z herbem Gdańska. Ściany udekorowano obrazami przedstawiające cnoty obywatelskie, a sufit to prawdziwe arcydzieło – połączenie obrazów z bogatą snycerką (drewnianymi zdobieniami).

Choć trudno w to uwierzyć, duża część wyposażenia Ratusza ocalała od zniszczenia w 1945 roku dzięki demontażowi i ukryciu najcenniejszych obiektów na terenie pomorskich wsi.

Ratusz Głównego Miasta jest oddziałem Muzeum Gdańska.

3. Dwór Artusa w Gdańsku

Nazwa jednego z najcenniejszych gdańskich zabytków pochodzi od mitycznego króla Artura – władcy Brytów. W średniowieczu stał się on wzorem rycerskości i władcy doskonałego. I to właśnie jego imieniem nazwano wybudowaną w XIV wieku siedzibę Bractwa św. Jerzego skupiającego przedstawicieli znamienitych gdańskich rodów – taki trochę elitarny klub dla bogatych mężczyzn. Zaznaczyć trzeba, że to nie jedyny taki obiekt w Europie, gdyż idea budowania tzw. dworów artusa była w Europie dość powszechna- w tym na terenie polskich miast należących do Hanzy, np. Toruniu czy Elblągu.

Gdańsk atrakcje i miesca warte zobaczenia - Dwór Artusa

Dwór Artusa w Gdańsku poważnie ucierpiał w XVI wieku w wyniku pożaru. Ze względu na znaczenie, jakie zyskał w życiu towarzyskim Gdańszczan, władze miasta zdecydowały się odbudować go, i to z własnych środków. W nowym Dworze Artusa Bractwo św. Jerzego straciło swoją uprzywilejowaną rolę, przez co obiekt stracił na elitarności i stał się miejscem spotkań bractw kupieckich,a nawet hucznych biesiad…. Z czasem, ze względu na swoje rozmiary zaczął też pełnić rolę sądu, a w 1742 roku zamieniono go w giełdę.

We wnętrzach ogromne wrażenie zrobił na nas przepiękny piec kaflowy, składający się z 520 bogato zdobionych kafelków. Do tego ma niemal 11 metrów wysokości, co czyni go najwyższym w Europie. Nie lada gratką są też potężne modele statków prezentowane w Dworze.

Dwór Artusa jest odziałem oddziałem Muzeum Gdańska.

4. Fontanna Neptuna w Gdańsku

Fontanna Neptuna to jeden z symboli i ważna atrakcja Gdańska, która nie tylko zdobi foldery reklamowe, ale jest także jednym z najchętniej fotografowanych miejsc w Gdańsku. Mało osób zdaje sobie sprawę, że ten roznegliżowany przystojniak to kawał historii miasta. Pomysł wybudowania ozdobnej fontanny pojawiał się w już pod koniec XVI wieku, ale ostatecznie, po wielu perturbacjach, zrealizowany został dopiero w XVII. 

Fontannę i zdobiącą ją 650-kilogramową figurę Neptuna postanowiono centralnie naprzeciwko reprezentacyjnego Dworu Artusa. Rzeźba Neptuna nawiązuje do sztuk antycznych, tak więc bóg morza to prawdziwy męzczyzna… w każdym calu ;). Niestety naturalne piękno nie znalazło uznania wśród w większości protestanckich i bogobojnych Gdańszczan, więc przyrodzenie Neptuna do dziś zakrywa płetwa konia morskiego.

Często oglądając w Gdańsku jakiś zabytkowy obiekt, zastanawiamy się, w jaki stopniu to oryginał, a w jakim rekonstrukcja. Akurat Fontannie Neptuna udało się prawie w całości przetrwać II wojnę światową. Najcenniejszy element, figurę samego Neptuna, wywieziono z miasta, a podstawę fontanny obudowano cegłami. Dzięki temu pod koniec lat 50-tych możliwe było przywrócenie posągu na oryginalne miejsce.

5. Dom Uphagena w Gdańsku

Jedna z najcenniejszych kamienic na ulicy Długiej to ta pod numerem 12. Tu znajduje się Dom Uphagena, zaadaptowany w 1998 rok na Muzeum Wnętrz Mieszczańskich. Historia budynku i związanej z nim rodziny jest niezwykle interesująca i świetnie obrazuje kupieckie oraz wielokulturowe dziedzictwo Gdańska. Kamienicę w 1775 roku zakupił Johann Uphagen, ze słynnej i niezwykle wpływowej rodziny gdańskich patrycjuszy. Jego przodkowie przybyli  – do Polski i w XVI wieku zamieszkali w Gdańsku – uciekali z Flandrii, gdzie, jako wyznawcy kalwinizmu, padli ofiarą prześladowań. Przy Długiej 12 mieszkali aż do 1911, kiedy w  budynku utworzono muzeum, a w Gdańsku do 1944 roku – w tym roku na froncie wschodnim zaginął ostatni dziedzic, Hans Eugen Horst.

W wyniku działań wojennych w marcu 1945 roku kamienica została mocno zniszczona. Na szczęście udało się ją odbudować i odtworzyć wnętrza. Dzięki temu możemy przenieść się w czasie i wyobrazić sobie, jak żyli w Gdańsku bogaci mieszczanie. Choć budynek jest wąski, jest niezwykle długi, dzięki czemu w budynku znajdują się wszystkie niezbędne pomieszczenia.

Dom Uphagena pozwala zrozumieć, jak wyglądały przedwojenne kamienice: składające się z przedproża, domu frontowego z trzema ,,traktami” oraz oficyny, czyli domu tylnego. Część pomieszczeń była więc ciemna- po wojnie, gdy odbudowywano tę część miasta, zdecydowano zachować oryginalny układ frontów, ale  ,,skrócić” tyły kamienic, tworząc na odzyskanej przestrzeni zielone podwórza i dodając mieszkaniom okien. Dom Uphagena odbudowano jednak w oryginalnym kształcie. 

Po otwarciu masywnych, drewnianych drzwi (na tyle ciężkich, że przyklejono na nich kartkę z informacją, że muzeum otwarte, tylko drzwi trzeba energicznie otwierać;)) wchodzi się do obszernej sieni. Na pierwszym piętrze od strony ulicy Długiej znajduje się salon, będący najokazalszym i najbardziej reprezentacyjnym pomieszczeniem Domu Uphagena. Poza tym znajdziecie w nim głowną i mniejsza jadalnię, wąskie saloniki (pokoje owadów i kwiatów oraz pokój muzyczny) przypominające podzielony na sekcje korytarz. Z kolei na parterze znajduje się spiżarnia i typowa XVIII-wieczna kuchnia mieszczańska.

Dom Uphagena jest oddziałem Muzeum Gdańska.

6. Ulica Mariacka w Gdańsku

Ulica Mariacka to dla nas jedna z najbardziej klimatycznych uliczek w Gdańsku. Ciągnie się od Bazyliki Mariackiej aż po Bramę Mariacką przy Długim Pobrzeżu, od strony której roztacza się najpiękniejszy widok na tą wąską, brukowaną uliczkę, z dwoma rzędami niewysokich kamieniczek- wzbogaconymi od frontu zdobnymi przedprożami, często udekorowanymi rzygaczami w bajkowych formach. Na końcu tą oś widokową zamyka czerwona ceglana ściana Bazyliki Mariackiej, z jej strzelistymi wieżyczkami i górną częścią, wysokiej wieży dzwonnej.

To, co wyróżnia ulice Mariacką, to wspomniane przedproża – kiedyś były charakterystycznym elementem wielu mieszczańskich kamienic, ale w takim stopniu zachowały się właśnie na Mariackiej. Turyści nie mogą oderwać wzroku od bursztynowej biżuterii wystawianej na stoiskach lokalnych zakładów jubilerskich, których w światowej stolicy bursztynu nie brakuje. Jeśli szukacie prawdziwej pamiątki związanej z Gdańskiem i Bałtykiem, bursztyn będzie dobrym wyborem- choć niekoniecznie zakupiony na tej ulicy ;). 

Kto nie gustuje w tego typu prezentach, poza licznymi zakładami jubilerskimi, znajdzie na Mariackiej kilka klimatycznych kawiarni, np. Kamienicę i Drukarnię, w których przy ładnej pogodzie można wypić kawkę na zewnątrz i napawać się klimatem Mariackiej – szczególnie rano, zanim zapełni się turystami. 

7. Bazylika Mariacka w Gdańsku

Bazylika Mariacka w Gdańsku, czyli Bazylika Konkatedralna Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, to budowla, koło której trudno przejść obojętnie. Jest ogromna! Ta gotycka świątynia jest największą ceglaną budowlą sakralną Europy. Co ciekawe znajdujący się w Malborku zamek jest największym ceglanym zamkiem Starego Kontynentu. Jak widać krzyżacy, którzy zainicjowali budowę obu tych miejsc, mieli rozmach (ale zaznaczmy, że gdańską bazylikę ukończono już pod polskim panowaniem). 

Poza kubaturą wrażenie robi też wysokość bazyliki, która za sprawą 82-metrowej wieży dzwonnej wciąż jest najwyższą budowlą Gdańska. Polecamy wybrać się na Górę Gradową lub Biskupią Górkę, skąd roztacza się doskonała panorama na Gdańsk. Spoglądając na bazylikę ze wspomnianych punktów widokowych, od razu wiadomo, dlaczego dominujaca nad Głównym Miastem, udekorowana wieżą i licznymi wieżyczkami bazylika nazywana jest ,,Koroną Gdańska”.

Budowę kościoła rozpoczęto w roku 1343, a ukończono w 1509. Tak długi okres wznoszenia wielkich kościołów i katedr był w średniowieczu normą – taka inwestycja stanowiła ogromne przedsięwzięcie finansowe, ale i wyzwanie dla ówczesnej wiedzy i techniki budowalnej (dla porównania słynną katedrę Notre Dame budowano 180 lat). Niestety wznoszona przez 159 lat bazylika uległa niemal całkowitemu zniszczeniu w zaledwie kilka marcowych dni 1945 roku, podczas walk o Gdańsk. Choć ogromnym nakładem środków i za sprawą największych specjalistów w dziedzinie renowacji zabytków Bazylika Mariacka odzyskuje swój blask, to jednak wciąż, po 80 latach od końca wojny, pozostaje w niej wiele do zrobienia.

Tyle w skrócie na temat historii i bryły kościoła. Koniecznie musicie jednak wejść do wnętrza Bazyliki Mariackiej by poczuć jej ogromne wymiary- z zewnątrz świątynia sprawia wrażenie mniejszej niż rzeczywiście jest. Nawet jeśli nie lubicie zwiedzać kościołów, ten jeden koniecznie warto w Gdańsku zobaczyć. To, co rzuca się w oczy, to ogromna pustka, jak na tak dużą kubaturę – niestety większość wyposażenia nie przetrwała II wojny światowej. Jednak to, co się ostało, totalnie zachwyca – i nawet jako .,namiastka” znakomitości, które niegdyś skrywały te mury, robi wrażenie. 

My najmocniej zapamiętaliśmy ponad 500 letni zegar astronomiczny. Niezwykle cenny jest także pozłacany ołtarz główny, przedstawiający scenę Koronację Najświętszej Marii Panny.

Posadzka to także kawał historii – składa się z 400 płyt nagrobnych, z których najstarsza pochodzi z 1411 roku. Z kolei na ścianach znajdziecie bogato zdobione epitafia.

Miejsce zniszczonych organów zastąpiły XVII-wieczne organy z innego kościoła, które udało się zaadoptować do wnętrza bazyliki, dzięki czemu wyglądają teraz jakby od początku zaprojektowane do Bazyliki Mariackiej. 

Oczywiście zwiedzanie bazyliki byłoby niekompletne bez udania się na szczyt wieży, z której roztacza się przepiękna panorama Gdańska. Z punktu widokowego bez problemu dostrzec można zabytkowe kościoły, uliczki, wieżę ratuszową, Wyspę Spichrzów, a nawet wody Zatoki Gdańskiej. To zdecydowanie jedna z większych atrakcji Gdańska. Jest tylko jedno ,,ale”. Trzeba pokonać 409 stopni, z czego szczególnie trudne może być pokonanie pierwszych 200 stopni po wąskich, krętych i klaustrofobicznych schodach. Potem powinno być łatwiej, ale jak już wspominaliśmy – warto się wysilić!

Ciekawostka. Według legendy dach wieży kościoła jest płaski, bo przysiadł na nim Stolem – jeden ze znanych z kaszubskich legend olbrzymów. Był przekonany, że to wybudowany dla niego stołek…

Gdańsk atrakcje - widok z wieży Bazyliki Mariackiej
Panorama Gdańska z wieży Bazyliki Mariackiej

8. Muzeum Bursztynu w Wielkim Młynie

Jak na światową stolicę bursztynu przystało, Gdańsk szczyci się poświęconym bursztynowi muzeum. I to jakim! W roku 2021 siedzibę Muzeum Bursztynu przeniesiono do nowej lokalizacji, zamieniając ciasną Katownię i Wieżę Więzienną na odnowiony i przestronny Wielki Młyn (dawniej mieściło się tu jedno z pierwszych gdańkich „centrum handlowych”). 

Mamy porównanie pomiędzy oboma siedzibami i różnica jest ewidentna. Wielki Młyn ze swoją imponującą powierzchnią doskonale zaadaptowano by komfortowo prezentować okazałą kolekcję bursztynów oraz sztuki jubilerskiej – od tych liczących tysiąc lat po dzieła zupełnie współczesne. Odświeżone Muzeum Bursztynu, przeniesione do nowocześnie zaadaptowanej siedziby, z pewnością warte jest Waszego czasu!

Czego się spodziewać? Przede wszystkim bardzo profesjonalnie zaaranżowanej i kompleksowej wystawy, która szeroko opowiada o bursztynowych skarbach. Dowiecie się z niej nie tylko o właściwościach chemicznych, fizycznych i medycznych tej ,,żywicy”, ale także podpatrzycie najpiękniejsze inkluzje, dowiecie się, jak różne mogą być bursztyny oraz poznacie historię handlu i przetwórstwa tego materiału. Osobną częścią wystawy są niezwykłe przykłady bursztynowej sztuki – od drobnych ozdób po potężne rzeźby. Nie zobaczycie tylko jednego obiektu- Bursztynowej Komnaty… Natomiast poznacie teorie dotyczące jej losów, które mogą być wstępem do jakiś poszukiwań… ;). Ekspozycja zawiera naprawdę wiele perełek (bursztynków?): 68- kilogramową bryłę bursztynu sumatrzańskiego, przepiękną bursztynową paterę owoców czy prastarego bursztynowego konika.

Warto też wspomnieć o nowej lokalizacji – wystawę można podziwiać w największym średniowiecznym młynie Europy, datowanym na 1350 rok! W końcu znaleziono pomysł na to miejsce i przyznajemy, że efekt jest świetny- z zewnątrz młyn nadal wygląda bardzo zabytkowo, ale sama wystawa jest wręcz kosmicznie nowoczesna. W przyciemnionych salach, z fachowym oświetleniem bursztyn prezentuje się wyjątkowo!

Ciekawostka. Jeśli lubicie bursztynowe inkluzje, może zainteresuje Was niewielka, ale ciekawa wystawa Muzeum Inkluzji w Bursztynie Uniwersytetu Gdańskiego – zwiedzania darmowe. 

Muzeum Bursztynu jest oddziałem Muzeum Gdańska.

Atrakcje turystyczne Gdańska - Muzeum Bursztynu w Wielkim Młynie
Wielki Młyn. Obecnie siedziba Muzeum Bursztynu.

9. Długie Pobrzeże

Długie Pobrzeże to nadwodny deptak, ciągnący się wzdłuż Motławy. Co ciekawe, dawniej tworzyły go drewniane mosty budowane przy bramach wodnych. Idąc wzdłuż tego nadwodnego traktu, z jednej strony ma się doskonały widok na Wyspę Spichrzów, a z drugiej mija się zabytkowe bramy wodne: Chlebnicką, Mariacką, Świętego Ducha czy słynny gdański Żuraw. Wzdłuż Długiego Pobrzeża rozmieściły się także klimatyczne restauracje oferujące obietnicę przyjemnego obiadu z widokiem na wodę – radzimy sprawdzić opinie i ceny, bo z jednym i z drugim bywa tu różnie. 

10. Żuraw (Brama Żuraw)

Jednym z bardziej charakterystycznych budynków przy Długim Pobrzeżu jest zabytkowy Żuraw – służący dawniej do rozładowywania transportowanych statkami towarów. Wybudowany w XV wieku dźwig portowy jest jedynym tego typu obiektem zachowanym na terenie Europy, a dziś jednym z symboli Gdńska. Ten wyjątkowy zabytek techniki normalnie można zwiedzać, jednak obecnie trwają w nim prace remontowe, ale jeśli wszystko pójdzie z planem Żuraw zostanie otwarty dla zwiedzających 30 kwetinia 2024. Żuraw jest oddziałem Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku i tam znajdziecie najnowsze informacje.

11. Wyspa Spichrzów

Nie wiemy, co to o nas świadczy (jesteśmy starzy?), ale nadal doskonale pamiętamy zrujnowaną Wyspę Spichrzów. Jeszcze raptem kilka lat temu przyjeżdżający do Gdańska mogli z eleganckiego Długiego Pobrzeża przyglądać się ruinom dawnych spichlerzy – zniszczonych w czasie II wojny światowej i przez kolejnych kilkadziesiąt lat nieodbudowanych. Po wojnie miasto ewidentnie postawiło na podniesienie z ruin najbardziej reprezentacyjnych fragmentów tkanki miejskiej, a spichlerze, niegdyś świadectwo potęgi gospodarczej gdańskiego portu, zostawiono kolejnym pokoleniom… 

Prace nad tym terenem ruszyły na dobre koło 2015 roku – zdecydowano odbudować teren w nowoczesnym, ale nawiązującym do kształtu spichrzy, stylu. Gdzieniegdzie architekci wkomponowali zabytkowe elementy we współczesne elewacje budynków. Całość robi na nas świetne wrażenie – Wyspa Spichrzów zdecydowanie ożyła, stając się ważną atrakcją dla turystów i przestrzenią dla mieszkańców. Oczywiście pewnie nie zabraknie głosów przeciwnych, dla których to nowoczesne wydanie wyspy to profanacja… Cóż, wybierzcie się tam sami i oceńcie 🙂

12. Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku

Gdańsk to miejsce narodzin Solidarności – związku zawodowego, ale i ogólnonarodowego ruchu sprzeciwu wobec władzy komunistycznej, do którego przyłączyły się miliony Polaków. Choć brutalnie stłumiony, znacząco przyczynił się do obalenia komunizmu nie tylko w Polsce, ale i w całym bloku wschodnim. W celu zachowania pamięci i dziedzictwa Solidarności powstało Europejskie Centrum Solidarności (ECS). Wizytę w ECS-ie śmiało można nazwać już turystycznym ,,klasykiem” w Gdańsku. 

Wystawę główną, znajdującą się na dwóch kondygnacjach, podzielono na kilka obszarów tematycznych – prowadzących od czasów przed-solidarnościowych, przez utworzenie związku, stan wojenny, schyłek PRL-u, obrady Okrągłego Stołu i pierwsze wolne wybory. Temat opowiedziano w sposób nowoczesny, przy użyciu dużej liczby zdjęć, nagrań i innych multimediów. Bardzo ciekawie zaaranżowane są sale, w których znajdują się eksponaty, takie jak 21 postulatów, milicyjny ,,star” i opozycyjna drukarnia. Wystawę zwiedza się z audio przewodnikiem, a na całość trzeba liczyć minimum 2 godziny. 

Wystawa skrywa się w niezwykle ciekawej bryle, nawiązującej do stoczniowego charakteru miasta. Wielkie płyty stali, przypominające zardzewiałą blachę, nasuwają skojarzenie z budowanym w stoczni kadłubem okrętu. Równie ciekawie Europejskie Centrum Solidarności prezentuje się w wewnątrz, gdzie nowoczesną architekturę wzbogaca bujna zieleń. Polecamy też wizytę na częściowo zazielenionym tarasie widokowym, z którego roztacza się widok na tereny dawnej Stoczni Gdańskiej im. Lenina, jak również zabudowę Starego i Głównego Miasta.

Europejskie Centrum Solidarności znajduje się przy placu Solidarności, na którym stoi  Pomnik Poległych Stoczniowców 1970 oraz słynna Brama Nr 2 – to ta, z której Lech Wałęsa ogłosił koniec strajku oraz zawarcie porozumień gdańskich (umowy między strajkującymi a władzami komunistycznymi).

13. Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku

Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku odwiedziliśmy z wielkim zaciekawieniem niedługo po jego otwarciu. Miało być nowocześnie zainscenizowane, multimedialne i poruszające niełatwą, ale ważna i interesująca nas tematykę – II wojny światowej. Nie zawiedliśmy się, a szczególnie Tomka trzeba było poganiać, bo ogrom wystawy sprawia, że można spędzić tam pewnie cały dzień. Więcej o naszych wrażeniach przeczytasz w osobnym tekście o muzeum. 

Szkoda, że Muzeum II Wojny Światowej padło ofiarą ideologicznej krucjaty, w której świetna, uniwersalna narracja została zmieniona, akcentując wątki polskiej martyrologii. Szkoda, bo muzeów skupiających się na polsko-centrycznym postrzeganiu wojny nie brakuje, np. Muzeum Powstania Warszawskiego w Warszawie czy Armii Krajowej w Krakowie, a siłą gdańskiej wystawy było to, że pokazywała mechanizmy i zjawiska czytelne także dla gości z zagranicy. Szkoda filmu kończącego wystawę – w oryginalnym projekcie przedzielony na pół ekran pokazywał, że świat nie zawsze wyciągał lekcje z doświadczenia II wojny światowej. Ten przekaz został w nas do dziś, ale obecnie zwiedzający zobaczą już inną animację. Mimo tych zmian, wizyta w muzeum to niezwykle cenna lekcja – nie omińcie tego adresu!

14. Westerplatte

Mówiąc o II wojnie światowej, nie sposób nie wspomnieć o Westerplatte. To tu, 1 września 1939 roku o godzinie 4:45 na polską placówkę spadły pociski z niemieckiego pancernika Schleswig-Holstein, dając symboliczny początek II wojny światowej. O bohaterskiej obronie niewielkiego garnizonu przeciw przeważającym siłom wroga napisano książki i wiersze, nakręcono filmy i oczywiście uczy się w szkole, jednak czym innym jest zobaczyć to miejsce ,,na żywo”.

Informacji o historii bohaterskiej obrony najlepiej szukać na niewielkiej wystawie, znajdującej się wewnątrz Wartowni Nr 1, która wchodziła w skład pierścienia pięciu wartowni (4 wartownie i wzmocniona piwnica willi podoficerskiej) wybudowanych przez Polaków w okresie międzywojennym. 

Celem wybudowanego systemu obrony była ochrona Wojskowej Składnicy Tranzytowej – czyli strategicznej enklawy na terenie Wolnego Miasta Gdańska, przekazanej Polsce decyzją Ligi Narodów.

Na terenie Westerplatte dostrzec można fundamenty i resztki innych budynków wojskowych, w tym ruiny koszar. Symbolem Westerplatte jest monumentalny, wybudowany na kopcu, 25-metrowy Pomnik Obrońców Wybrzeża, poświęcony wszystkim walczącym nad Bałtykiem, ale też innym bitwom na frontach II wojny światowej.

Ciekawostki

  • ,,Westerplatte” to nazwa niemiecka i oznacza ,,zachodnia wyspę”, gdyż dopiero w XIX wieku została połączona z resztą lądu, tworząc obecny półwysep.
  • Swoją drogą, Westerplatte już wcześniej było areną walk. W 1734 wylądowali tu Francuzi, pragnący bezskutecznie pomóc Gdańskowi w przełamaniu rosyjskiego oblężenia podczas wojny o sukcesję polską między Stanisławem Leszczyńskim a Augustem III. 
  • Przed powstaniem polskiej składnicy na Westerplatte znajdował się tu kurort z plażą i molem, a miejsce to miało także epizod bycia uzdrowiskiem. 

Jak dojechać lub dopłynąć na Westerplatte?

Na Westerplatte można dopłynąć statkiem co samo w sobie może być atrakcją, a także dojechać autobusem komunikacji miejskiej. Linie numer 106 lub 138 odjeżdżają spod dworca kolejowego, ale zatrzymują się również w pobliżu Wyspy Spichrzów.

15. Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku

Kolejnym miejscem związanym z tragicznymi wydarzeniami września 1939 roku jest niewielkie muzeum poświęcone polskiej placówce pocztowej w Wolnym Mieście Gdańsku. 

Wystawa opowiada nie tylko o obrońcach poczty, ale również o życiu polskiej mniejszości w Wolnym Mieście Gdańsku.

W przeciwieństwie do obrońców Westerplatte, którzy skapitulowali z honorami, ocalali obrońcy poczty zostali rozstrzelani w wyniku tzw. mordu sądowego. Dopiero w latach 90-tych za sprawą niemieckiego historyka doszło do rewizji wyroku i rehabilitacji obrońców jako skazanych z pogwałceniem prawa. Tuż przy budynku poczty stoi poruszający Pomnik Obrońców Poczty Polskiej.

16. Góra Gradowa

Kto przyjeżdża do Gdańska pociągiem, z pewnością kojarzy intrygującą bryłę dworca Gdańsk Główny (oraz jego wiecznie remontowane wnętrze ;)). Tory kolejowe i tunele pod nimi to dla wielu turystów taka naturalna granica miasta, ale zachęcamy, żeby w odkrywaniu mniej oczywistych miejsc ją przekroczyć i zapuścić się poza nie. 

Tym bardziej, że spacer w stronę Góry Gradowej to gwarancja świetnych widoków na całe miasto. Z góry jak na dłoni widać zarówno historyczne zabudowania, jak i stoczniowe dźwigi. Do tego możecie zajrzeć do Hevelianum – popularnego interdyscyplinarnego centrum edukacyjnego, skierowanego głównie do rodzin z dziećmi. Tu nauka przeplata się z historią, a nowoczesnej wystawy ,,uczą, bawiąc”. 

W wersji ,,bezdzietnej” proponujemy pogaduszki przy kawie lub lampce wina w Wozowni Gdańskiej – restauracji urządzonej w budynku XIX-wiecznej wozowni artyleryjskiej, służącej jako magazyn wojskowy i punkt składowania lawet. Skąd taki budynek wśród tej zieleni? Cóż, zbocza Góry Gradowej to dawne zabudowania forteczne, o czym można dowiedzieć się więcej z bezpłatnej wystawy ulokowanej w dawnych fortyfikacjach. Prowadzi wzdłuż nich ścieżka spacerowa, więc niezależnie od zainteresowania historią militariów, można pospacerować ,,ponad” miastem. 

17. ,,Sąd Ostateczny” Hansa Memlinga w Muzeum Narodowym w Gdańsku

Kraków ma ,,Damę z Łasiczką”, a Gdańsk ,,Sąd Ostateczny”. I choć gdański obraz nie jest tak znany, jak dzieło Leonarda da Vinci, Hansa Memlinga uznaje się za jednego z najznamienitszych malarzy XV-wiecznego wczesnego odrodzenia. ,,Sąd Ostateczny” to jeden z najcenniejszych obrazów w Polsce.

Ale jak taki majstersztyk znalazł się w Gdańsku? Namalowany w Niderlandach obraz trafić miał do kupca w Florencji, jednak nigdy tam nie dopłynął, bo… stał się łupem gdańskiego kapra (taki bałtycki korsarz działający na zlecenie miasta lub króla)! Pirat przekazał go Kościołowi Mariackiemu, a żądania zwrotu obrazu ze strony króla Burgundii i papieża zostały przez Gdańsk… zignorowane.

To jednak nie koniec niezwykłych podróży tego obrazu. Kilka wieków później, w dobie wojen napoleońskich, jako łup wojenny trafił do Luwru, aby po upadku Napoleona, przez Berlin, wrócić do Gdańska. Z kolei w czasie II wojny światowej wywieziono go w głąb Niemiec, a następnie trafił do słynnego petersburskiego (wtedy leningradzkiego) Ermitażu. Dopiero w latach 50-tych wrócił do Gdańska-  jednak nie do Bazyliki Mariackiej, gdzie znajduje się dziś ledwie kopia, tylko do Muzeum Narodowego w Gdańsku. Taka decyzja podyktowana była konserwatorską troską o dzieło – w muzealnych murach łatwiej kontrolować jego stan. Cała ta historia kojarzy nam się z zawiłymi losami wawelskich arrasów.

Samego obrazu opisywać nie będziemy, bo żadni z nas historycy sztuki – radzimy samemu się z nim skonfrontować i posiłkować się literaturą, aby łatwiej odczytać bogatą symbolikę zawartą w obrazie.

,,Sąd Ostateczny” to bez wątpienia jedna z największych kulturalnych atrakcji Gdańska, ale w muzeum znajdziecie wiele innych, cennych przedmiotów związanych z Gdańskiem: zachwycające meble gdańskie, bogato zdobione kufle wykonane przez gdańskich złotników, obrazy, sztukę sakralną i ceramika. To naprawdę arcyciekawa kolekcja, pokazująca bogactwo gdańskich mieszczan – niejedną ,,ceramikę” w życiu widzieliśmy, ale prezentowane w gdańskim muzeum eksponaty robiły na nas duże wrażenie. Po prostu w czasach prosperity gdańscy patrycjusze mogli pozwolić sobie na otaczanie sie przedmiotami o niezwykle wysokiej klasie artystycznje.

Na tle innych muzeów i atrakcji Gdańska, które odwiedziliśmy, Muzeum Narodowe okazało się niezwykle spokojnie – może ze względu na odległość od turystycznego centrum? Ewidentnie większość gości interesuje się tylko obrazem Memlinga, a po macoszemu traktuje pozostałe ekspozycje. Bądźcie sprytniejsi! 🙂

Warto wspomnieć, że muzeum znajduje się w dawnym klasztorze pofranciszkańskim, co nadaje miejscu klimatu. Po sąsiedzku warto zajrzeć do interesującego kościoła św. Trójcy.

18. Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku

Choć ekspozycja trąci lekko myszką i widać, że plansze oraz makiety robione były już jakiś czas temu, mimo tego można z niej wyciągnąć naprawdę dużo informacji – a momentami nawet za dużo, więc nie silcie się na czytanie każdej jednej tablicy, a raczej dobrze rozłóżcie siły i skupiajcie się na tym, co naprawdę Was interesuje.

Podobną wystawę widzieliśmy w Tczewie (także oddział Narodowego Muzeum Morskiego) i ta w Tczewie prezentowała się zdecydowanie bardziej nowocześnie – jednak poruszały podobne tematy, więc jeśli nie po drodze Wam do Tczewa, to ta gdańska nada się idealnie. Pokazuje, jak istotnym portem był Gdańsk, opowiada o sztuce budowania statków oraz przybliża temat rodzimej żeglugi. 

Gratką są już zupełnie nowoczesne wystawy w podziemiach budynku – my natrafiliśmy na jedną opowiadającą o archeologii podwodnej (niezwykle fascynujące!) oraz ekspozycję o Truso – tajemniczym pruskim porcie w okolicach obecnego Elbląga. Te dwie wystawy będą naprawdę warte Waszego czasu!

Strona Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.

19. Statek Sołdek

Przy siedziebie Narodowego Muzeum Morskiego (vis-a-vis Żurawia) zacumował potężny statek – to Sołdek, który można zobaczyć w ramach biletu z Narodowego Muzeum Morskiego. Spacer po statku z pewnością zachwyci małych i dużych, a szczególnie zapadnie w pamięć uderzenie w dzwon.

20. Muzeum Archeologiczne ,,Błękitny Baranek”

A jeśli szukacie informacji o tym, jak wyglądała ,,oryginalna” Wyspa Spichrzów oraz czemu te spichrze były tak istotne (i dlaczego właściwie umieszczono je na wyspie…?), udajcie się do oddziału Muzeum Archeologicznego, mieszczącego się w najstarszym spichrzu – ,,Błękitnym Baranku”.

Znajdziecie tu niewielką wystawę o tym, jak wyglądał handel w Gdańsku oraz ciekawe filmy o samych spichrzach. To stąd dowiedzieliśmy się, że na przełomie XIV i XV wieku 75% obrotów handlowych całych Prus realizowano w Gdańsku lub że w okresie świetności na Wyspie Spichrzów stało aż 130 spichrzów.

Miejsce może spodobać się dzieciom – realnie odtworzona uliczka Gdańska pobudza wyobraźnię.

21. Ulica Elektryków i 100cznia

Budynki dawnej Stoczni Gdańskiej zyskują właśnie drugie życie, którym tętnią szczególnie w piątki i weekendy – dziś Ulica Elektryków czy 100cznia to modne miejscówki gastronomiczne i klubowe. Foodtrucki z kuchnią z różnych zakątków świata w portowych kontenerach, boisko do kosza i strefa chillu w ogromnym hangarze, skatepark, neony i murale oraz świetnie pomyślane bary serwujące doskonałe wino i nietuzinkowe nalewki zamiast sztampowych koktajli. To wszystko wymieszane w robotniczo-morskim sosie. Choć niekoniecznie z nas wielcy imprezowicze, spokojnie odnaleźliśmy się w tym miejscu, najedliśmy dobrym jedzeniem i napiliśmy lampki wina. Chętnie wrócimy tu kiedyś… tylko we dwoje.

22. Stocznia Cesarska

O Europejskim Centrum Solidarności słyszał już chyba każdy (i świetnie!), ale mało kto zajrzał na jego ,,tyły”, czyli w okolice dawnej Stoczni Cesarskiej. To miejsce doskonale zobaczyć właśnie w piątkowe popołudnie. Niedaleko ul.  Narzędziowców znajdziecie sporą planszę z mapą i zaznaczonymi na niej ciekawymi miejscami na terenie kompleksu – takimi jak np. żuraw M3 z platformą widokową.

Spacer zrobił na nas spore wrażenie – kiedy zaglądaliśmy przez wybrakowane okna do dawnych hal produkcyjnych, towarzyszył nam lekki dreszczyk emocji, a gdy weszliśmy do kuźni, skrywającej ogromny młot kuźniczy o nacisku 800 ton, poczuliśmy posmak ,,urbexu” – ogromny hangar, spotęgowane odgłosy gniazdujących pod sufitem gołębi i półdziki charakter tego miejsca. A jednocześnie kawał przemysłowej historii, bo stocznia odegrała ważną rolę w przemyśle stoczniowym Prus – to tu produkowano m.in. niemieckie ubooty. 

Podobały nam się też artystyczne smaczki tego miejsca. Najbardziej znani są  ,,Rozbitkowie”, czyli instalacja przedstawiająca postacie wychodzące z morza, która na stałe wpisała się w tą postoczniową przestrzeń. W budynku dawnej kawiarni ,,Mleczny Piotruś” znajdziecie jeszcze więcej rzeźb i dzieł sztuki – wiele o naprawdę zastanawiającym kierunku. Słowem: jest co interpretować.

Rozbitkowie.

23. Archikatedra Oliwska

Oliwa to chyba, poza historycznym centrum Gdańska, najczęściej wybierana przez turystów dzielnica miasta. Nic dziwnego, poza Gdańskim Ogrodem Zoologicznym w te strony przyciąga przepiękny Park Oliwski z eleganckim budynkiem Pałacu Opata oraz słynna Archikatedra Oliwska z imponującymi organami. Te oliwskie skarby architektury to spuścizna po cystersach. 

Cystersi zostali sprowadzeni do Oliwy w XII wieku jako bardzo prężne i przedsiębiorcze zgromadzenie – byli oni doskonałymi zarządcami, którzy nie tylko poświęcali czas modlitwom, ale na swoich terenach uprawiali ziemię czy prowadzili przedsiębiorstwa. Cystersi cieszyli się licznymi przywilejami, dzięki którym mogli między innymi utrzymywać się z rybołówstwa czy zakładać młyny na oliwskim potoku. Archikatedra Oliwska to niejako serce gdańskich cystersów–na tym terenie rezydowali od 1186 do 1831 roku. 

Największą uwagę w Archikatedrze Oliwskiej przykuwają potężne organy, które powstały za sprawą opata Jacka Rybińskiego. Ciekawa jest historia ich fundacji – opat Rybiński poznał Jana Wullfa, wnuka znanego organmistrza, któremu ufundował coś na kształt zagranicznego stypendium. Dzięki niemu Wulff dokształcił się w zakresie budowy organów, a po powrocie do Oliwy, wstąpił do zakonu cystersów i rozpoczął pracę nad oliwskim instrumentem. Według źródeł pomagało mu ponad 20 mnichów, a praca trwała 25 lat. Instrument składa się z ponad 5000 piszczałek oraz 83 rejestrów, co jak na organy, jest imponujące. 

Nawet jeśli, tak jak my, nie znacie się na muzyce organowej, warto spróbować przyjść do kościoła posłuchać ich brzmienia. My mieliśmy przyjemność uczestniczyć w próbie muzyki organowej i jest to zdecydowanie niezapomniane wrażenie. Może warto zainteresować się np. programem Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej organizowanego przez Polską Filharmonię Bałtycką? W 2022 roku koncerty odbywały się w każdy wakacyjny wtorek i piątek.

24. Park Oliwski

Pałac otoczony jest pięknym parkiem – który najpierw zaaranżowano na modłę francuską, a następnie na angielską. Pałac założono w XVIII wieku , a przyczynił się do tego opat Jacek Rybiński. Co ciekawe, zatrudnił on ogrodnika, który wcześniej zajmował się parkiem wilanowskim w Warszawie. Od potoków i oczek wodnych, przez romantyczne groty i motywy biblijne, po pergole i piękny widok na Pałac Opata– to bardzo przyjemny adres na rodzinny spacer lub sesję zdjęciową. 

Park Oliwski zachował wiele elementów ze swojego oryginalnego założenia sprzed 250 lat. Obecnie w Pałacu Opatów mieści się oddział Sztuki Nowoczesnej Muzeum Narodowego w Gdańsku, a w dawnym spichrzu ulokowano Muzeum Etnograficzne.

Znajdziecie tu także niewielki ogród botaniczny, założony w 1956 roku – choć niewielki, ma swój urok. Słynie z palmiarni z bogatą kolekcją tropikalnych roślin.

25. Molo w Gdańsku-Brzeźnie 

Pierwsze molo powstało w tym miejscu już w 1900 roku, a obecne remont przeszło w 2021. Brzeźnieńskie molo liczy 136 metrów długości. Stanowi miły punkt orientacyjny i cel spacerowy – z jego desek możecie przyglądać się zawijającym do portu statkom, podumać przy miarowym ruchu fal lub posłuchać koncertu szantowego w ,,Grubej Rybie”. Nieopodal molo znajdziecie także strzeżoną plażę – dość popularną, ale bezpieczną. W zimie regularnie widujemy tam zgrupowania morsów. Kilometr od molo znajduje się odrestaurowany ostatnio zabytkowy dom zdrojowy, który przeznaczono na filię Hewelianum oraz hotel i restaurację.

Z Brzeźna bardzo łatwo dostać się do Sopotu- tę trasę pokonywaliśmy nieraz, zarówno pieszo, jak i rowerem. Mola w Brzeźnie i w Sopocie dzieli 5 kilometrów, które możecie pokonać np. w jedną stronę wędrując plażą, a w drugą bulwarem. Dobrym pomysłem będzie też spacer w jedną stronę i powrót SKM-ką do Gdańska. O tym, dlaczego warto przyjechać do Sopotu, dowiecie się z naszego przewodnika po Sopocie.

26. Wyspa Sobieszewska

Mało osób zdaje sobie z tego sprawę, ale administracyjne granice Gdańska sięgają daleko na wschód, aż do Wisły, obejmując także Wyspę Sobieszewską. Wyspa Sobieszewska to jedna z trzech takich wysp przy wybrzeżu Bałtyku i, co ciekawe, stworzona przez człowieka – kiedyś był to półwysep, ale na skutek przekopu Wisły zamieniła się w 1895 roku w wyspę.

Wyspa Sobieszewska to fantastyczne miejsce dla miłośników przyrody – porasta ją las mierzei z wydmami, a oddalone od siedzib ludzkich plaże stanowią przystanek dla fok i ptaków- na Wyspie Sobieszewskiej doliczono się ponad 300 gatunków tych ostatnich. Możecie je poznać, podążając ścieżką dydaktyczną w rezerwacie Ptasi Raj lub przemierzając rezerwat Mewia Łacha. Ważne jest, żeby rzeczywiście trzymać się zasad panujących w tych miejscach i nie chodzić w nieudostępnione dla turystów zakątki. To wszystko ze względu na gatunki ptaków, takie jak rybitwy czy siweczki, które gniazdują bezpośrednio na ziemi.

Wyspę Sobieszewską mieliśmy przyjemność odkrywać w czasie naszej wycieczki rowerowej trasą R10 do Krynicy-Morskiej i ten kierunek polecamy właśnie na aktywny wypoczynek. Z Gdańska na Wyspę Sobieszewską prowadzą fajne trasy rowerowe, a po samej wyspie także najprościej poruszać się jednośladem.

Na Wyspie Sobieszewskiej można zobaczyć foki.

27. Spacer śladami dawnych fortyfikacji

Po obiedzie udaliśmy się w stronę ul. Toruńskiej. Dlaczego właśnie tam? Cóż, wrzućcie ten adres w Google Maps i oddalcie trochę widok mapy. Waszym oczom ukażą się wyraźne ślady po dawnych miejskich fortyfikacjach i fosach. 

Brama Nizinna w Gdańsku.
Brama Nizinna.

Postanowiliśmy wdrapać się na Bastion Żubr – jeden z 14 takich bastionów, którym otoczono miasto w XVII wieku. Oczywiście z biegiem czasu i w miarę rozwoju sztuki wojennej te obwarowania traciły na znaczeniu, a część z nich zasypano. W tej dzilenicy jednak nadal wyraźnie widać zarys fortyfikacji i  bastionów formujących charakterystyczną ,,zębatkę”, a wejście na ,,Żubra” to nie tylko okazja żeby poczuć się jak prawdziwy obrońca Gdańska ;), ale także żeby podziwiać panoramę Głównego Miasta – z trochę innej niż zazwyczaj strony.

Teren ten niebawem powinien przejść gruntowną rewitalizację – trzymamy kciuki za ten projekt. Co ciekawe, widzieliśmy na wodzie wielu kajakarzy, a wracając w stronę centrum, minęliśmy nawet przystań Żabi Kruk, w której można wypożyczyć sprzęt wodny i spłynąć nim w stronę gdańskiego Żurawia. To pomysł na kolejną wizytę w Gdańsku!

Bation Żubr w Gdańsku z lotu ptaka.
Bastion Żubr.

28. Gdańsk Wrzeszcz

Jeśli zastanawia Was nazwa tej dzielnicy, uspokajamy – z decybelami wszystko w porządku :). Genezy nazwy należy szukać raczej w starej formie słowa ,,wrzos” – ,,wrest”/,,wrzost”.  We Wrzeszczu najlepiej obrać azymut na ul. Wajdeloty, która stała się w ostatnich latach główną osią dzielnicy, z wieloma knajpkami (polecamy wegańskie Avocado) i ładnie odnowionymi kamieniczkami. Na obiadokolację proponujemy udać się w stronę Garnizonu – nowego osiedla w Gdańsku, na którym również znajdziecie niezłe to i owo – na kolację możemy polecić Oranżerię, na drinka Eliksir (pisaliśmy o nim tutaj [link]), a na deser nasze ulubione Umam, które tworzy cudowne cukiernicze monoporcje. W sumie śniadanie na Garnizonie też da się zjeść – każdy polecał nam Marmoladę, Chleb i Kawę, ale jeszcze nie mieliśmy okazję tam zajrzeć. A jeśli po tym wszystkim nadal Wam mało – 5 kilometrów dzieli Was do plaży w Brzeźnie :).

Mapa atrakcji, zabytków i ciekawych miejsc, które warto zobaczyć w Gdańsku

Gdzie zjeść w Gdańsku?

A na koniec kilka ulubionych adresów, które zdążyliśmy popróbować w trakcie naszych różnych wizyt w mieście. Do niektórych wracamy przy każdej okazji, a potem musimy ,,wyspacerować” te trójmiejskie kalorie.

Restauracje

  • Zafishowani: przedni widok na Motławę oraz szeroki asortyment dań rybnych, jak nazwa wskazuje. Z klasą i elegancko, ale nadal dość casualowo. 
  • Gdański Bowke: turystyczny szlagier, z kuchnia nawiązującą do gdańskich tradycji. Specjalizacją są nalewki – zwieńczenie każdego obiadu. 
  • Manna 68: kuchnia wegetariańska, fajna i nieoczywista. Smakowała także mięsożercom. Wracamy tu regularnie na coś zdrowego i odżywczego.
  • Bar Turystyczny: niższa półka cenowa, hit wśród turystów, którzy po prostu chcą coś zjeść i lecieć dalej. Poziom baru mlecznego. 

Kawiarnie

  • Kawiarnia Leń: nasz ostatni faworyt, powinien podejść tym, dla których jakościowa kawa to podstawa. Znajdziecie tu wszelkie specialty, aeropressy, przelewy i co tam jeszcze w modzie. Oraz fenomenalne słodkości. No i widoczek.
  • Pikawa & Retro: dwa adresy po sąsiedzku, przy ul. Piwnej. Różne kawowe wariacje, głównie na słodko. Bardzo popularne ogródki, które ,,robią robotę” – z widokiem na piękną ulicę 
  • Umam: To miejsce oferuje pyszne ciastka w postaci modnych ,,monoporcji”. Jesteśmy uzależnieni od tych kompozycji!

Lody

  • Paulo Gelateria Lodziarnia Mistrza Polski: te lody mijamy zawsze w drodze na dworzec, po cichu zaklinając, żeby kiedyś zmieniły lokalizację – bo po prostu nie umiemy im się oprzeć… Nasze ulubione w Gdańsku!
  • Lodziarnia Miś: Podwale Staromiejskie 62/68 : Po sąsiedzku z Muzeum Poczty Głównej znajduje się tradycyjna lodziarnia, w której lody smakują dzieciństwem ;).

Drinki i Food Courty

  • Słony Spichlerz: food court z kilkoma różnymi knajpami i kawiarniami do wyboru, dzięki czemu każdy może zjeść dokładnie to, na co ma ochotę. Świetna lokalizacja – bardzo centralnie i po drodze. 
  • 100cznia & Ulica Elektryków: W 100czni w industrialnych klimatach rozgościło się kilkanaście food trucków, a przestrzeń do jedzenia, picia i pogaduszek urządzono w halach, kontenerach i na plaźy pod gołym niebem. Po sąsiedzku działa Ulica Elektryków, serwująca wina, piwa craftowe, drinki oraz nalewki.
  • Sassi Roof Top Bar: jedna z ładniejszych panoram Głównego Miasta, którą podziwiać można popijając sok pomarańczowy.
  • Mała sztuka : bar z koktajlami w ścisłym centrum miasta. Tylko dla pełnoletnich. 
  • Flisak’ 76. To piwnica Flisak’76, działająca w Gdańsku od 1976 roku. Kiedyś był to dość pospolity bar, ale dziś przyciąga niebanalnym wystrojem i kartą koktajli nawiązujących do historii sztuki – to ze względu na sąsiedztwo z Akademią Sztuk Pięknych. Kilka razy miło się tu zaskoczyliśmy, a niebanalny koktajl będzie idealnym zwieńczeniem wieczoru.
  • Eliksir: a może macie ochotę na bardziej wyszukane koktajle, perfekcyjne sparowane z daniami? O ofercie Eliksiru przecztacie w naszym tekście o Pomorskie Prestige

Jak najlepiej zwiedzać atrakcje Gdańska

Znakomitą większość opisanych atrakcji Gdańska, zobaczyć można poruszając się wyłącznie pieszo (choć będzie to całkiem niemało spaceru). Ponadto w Gdańsku działa niezła komunikacja miejska, a bilety można nabyć w automatach. Tramwaje zawożą nad morze, autobusy do Westerplatte czy na Wyspę Sobieszewską. Oprócz tego:

  • Do poruszania się między dzielnicami Gdańska (np. Wrzeszcz, Oliwa oraz w stronę Sopotu i Gdyni) najlepiej nadaje się SKM-ka. Poza tym lubimy korzystać z tramwajów.
  • Na Westerplatte można dopłynąć statkiem, np. Żeglugi Gdańskiej
  • Z Gdańska w sezonie kursują także statki Żeglugi Gdańskiej do Sopotu i na Hel
  • Polecamy także przejechać się rowerem! Dzięki temu można zobaczyć więcej i szybciej :). Sieć ścieżek rowerowych fajnie łączy całe Trójmiasto, pozwalając dotrzeć także poza bardzo turystyczne miejsca. 

Kilka ciekawostek o Gdańsku – dla zaintersowanych

Stare Miasto czy Główne Miasto w Gdańsku?

Większość osób odwiedzających Gdańsk, w tym kiedyś i my, widząc Fontannę Neptuna na Długim Targu, potężną Bazylikę Mariacką czy słynnego gdańskiego Żurawia, myśli i mówi o ,,starym mieście” i ,,starówce”. I całkowicie to rozumiemy, bo standardowo największe zabytki i najstarsza część miasta znajdują się w obrębie tzw. ,,starego miasta” – tak jest w Krakowie, Wrocławiu, Toruniu czy Poznaniu. Jednak nie w Gdańsku. Osobiście kopii o to nazewnictwo byśmy nim kruszyli, ale warto znać różnicę, bo Gdańszczanie często poprawiają przyjezdnych. Ponadto używanie właściwego określenia wskazuje na zrozumienie historii miasta – a to zawsze na plus, prawda ;)?

Teraz do sedna: ,,Stare Miasto” w Gdańsku istnieje i zgodnie z oczekiwaniami, jest najstarszą dzielnicą miasta. Niestety w czasie II wojny światowej zostało praktycznie zrównane z ziemią i w przeciwieństwie do Głównego Miasta, nie odbudowano go w historycznym stylu. Dziś pojedyncze, acz cenne zabytki, otoczone są budynkami mieszkalnymi i usługowymi. Zabytki na terenie Starego Miasta to np.: Ratusz Starego Miasta, Wielki Młyn czy Dworzec Gdańsk Główny.

Z kolei ,,Główne Miasto”, mimo ogromnych zniszczeń poczynionych w 1945 roku, ze względu na wielką wartość historyczną zostało na szczęście odbudowane i stanowi dziś historyczne i turystyczne centrum miasta, w którym znajdziecie największe atrakcje Gdańska. Granicą między Głównym i Starym Miastem jest ulica Podwale Staromiejskie.

W naszym krótki przewodniku po najciekawszych miejscach w Gdańsku nie wprowadzamy podziału na te w Starym i Głównym Mieście, bo z punktu widzenia turysty nie ma to znaczenia. Zainteresowani znajdą jednak takie podsumowanie na końcu wpisu.

Dwór Młynarzy.

Krótka historia Gdańska

Początki miasta sięgają X wieku, gdy  założono niewielką, słowiańską osadę. Pierwsza pisemna wzmianka o Gdańsku związana jest z postacią Świętego Wojciecha, który, wg kronikarza Kanapariusza, właśnie w miejscowości Gydannyzc miał nawracać pogan. Przez kolejne stulecia Gdańsk na zmianę znajdował się w granicach Polski, Zakonu Krzyżackiego, Prus i Niemiec, był przez chwilę nawet wolnym miastem, aby ostatecznie w 1945 roku znaleźć się w granicach Polski. To łącznie ponad 1000 lat historii Gdańska, różnych wpływów kulturowych. 

Dzięki dogodnemu położeniu u ujścia Wisły był oknem na świat i najbogatszym miastem Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Początek II wojny światowej Czy powstanie Solidarności – w Gdańsku ciekawych historii nie brakuje, co samo w sobie jest chyba największą atrakcją miasta.

Data ostatniej aktualizacji:

Kategoria: Polska, Pomorskie

9 komentarzy do “Atrakcje Gdańska. 30 miejsc wartych zobaczenia w Gdańsku”

  1. Gdańsk to top 3 Polskich miast, jest piękne o każdej porze roku.
    Gdańsk jest miastem, które koniecznie trzeba odwiedzić.

    Odpowiedz
  2. W Gdańsku jest tyle ciekawych miejsc do zwiedzenia, że nawet tydzień by nie starczył! Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się bardziej szczegółowo poznać to miasto.

    Odpowiedz
  3. Koniecznie trzeba wejść do kościoła Św. Brygidy i zobaczyc przepiękny bursztynowy oltarz. Iluminację świateł w starych kościelnych murach można podziwiać podczas koncertu kolęd w okresie bożonarodzeniowym. To tutaj rodziła się Solidarność. Dla mnie jest to kosciol ludzi pracy.

    Odpowiedz
  4. Gdańsk jest cudowny, ogółnie trójmiasto jest cudowne. Gdańska starówka to pierwsze miejsce, które polecam zobaczyc

    Odpowiedz
  5. Gdańsk jest nie do zwiedzenia – nieraz byłem i przyznam że… wcale tego miasta jeszcze nie poznałem! Podejrzewam że nawet mieszkańcy i przewodnicy, znają zaledwie jego fragmenty.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz