Velo Czorsztyn – najbardziej malownicza trasa rowerowa w Polsce?

Ścieżka rowerowa Velo Czorsztyn poprowadzona wokół Jeziora Czorsztyńskiego bije rekordy popularności, a wielu rowerzystów uważa ją za jedną z najpiękniejszych tras rowerowych w Polsce

Velo Czorsztyn można potraktować jako krótką rowerową przygodę lub część dłuższej i bardzo malowniczej trasy rowerowej Velo Dunajec. Zarówno Velo Czorsztyn, jak i Velo Dunajec są częścią większego małopolskiego projektu tras rowerowych o nazwie, na którą możecie nieraz natknąć się na trasie – Velo Małopolska.

Kiedy w 2019 roku pierwszy raz pokonywaliśmy południowy odcinek Velo Czorsztyn, trwały jeszcze prace wykończeniowe, a my byliśmy jednymi z nielicznych rowerzystów na szlaku. Dziś to to bardzo popularna, a w sezonie nawet tłoczna, atrakcja Małopolski.

Poniżej znajdziecie krótki opis trasy, namiary na miejsca parkingowe, atrakcje po drodze i inne przydatne informacje.

rowerzyści na Velo Czorsztyn koło Falsztyna z widokiem na Pieniny
To chyba najbardziej pocztówkowy fragment na Velo Czorsztyn.

Velo Czorsztyn praktycznie

Jadąc rowerem dookoła jeziora Czorsztyńskiego, na tabliczkach umieszczonych przy trasie zobaczycie oficjalną nazwę projektu: „Wokół Jeziora Czorsztyńskiego”, ale miłośnicy dwóch kółek ochrzcili ją  „Velo Czorsztyn” – i tego będziemy się trzymać w tym tekście. 

Jaki jest stopień trudności Velo Czorsztyn?

Ta pętla rowerowa liczy 27,3 km długości, więc niewiele i ogólnie uważana jest za łatwą. Jedynym poważnym wyzwaniem jest podjazd koło Falsztyna, ale na tym odcinku rower można zawsze podprowadzić pod górę (wiele osób tak właśnie robi). Poza tym Velo Czorsztyn jedzie się przyjemnie i bez większych kłopotów, nawierzchnią asfaltową i dobrze wyprofilowaną.

Czy Velo Czorsztyn to rzeczywiście pętla?

Pisząc o Velo Czorsztyn, wspominamy o pętli, jednak w rzeczywistości nie jest to pełna pętla, którą można w całości pokonać rowerem. Oryginalny plan zakładał poprowadzenie szlaku wzdłuż całego brzegu Jeziora Czorsztyńskiego, niestety władze Pienińskiego Parku Narodowego nie wyraziły zgody na wytyczenie trasy na terenie parku… Dziwne, że ciche i ekologiczne rowery przeszkadzają, a sąsiednia, ruchliwa droga przez Przełęcz Osice z tranzytem setek, jeśli nie tysięcy, samochodów dziennie nie stanowi problemu. Na szczęście są dwie możliwości zamknięcia pętli:

1. Większość rowerzystów korzysta z transportu wodnego kursującego pomiędzy zamkami w Niedzicy i Czorsztynie.

Do wyboru są dwie opcje: Statki Dunajec i Halny, czyli duże jednostki mogące zabrać około 100 pasażerów na pokład. Jeśli zależy Wam na podziwianiu widoków i robieniu zdjęć, to będzie najlepsza opcja ze względu na doskonałe pejzaże widoczne z górnego pokładu. Cena biletu w jedną stronę dla rowerzysty w 2024 wynosi 25 zł. Jeśli zależy Wam na miejscu na górnym pokładzie właśnie, warto wejść na statek wystarczająco wcześnie (jako pierwsi).

Alternatywę stanowią gondole, zwane Czorsztyniankami, odpływające po sąsiedzku –  są dużo mniejsze i kursują częściej. Oczywiście z nich także widać piękno okolicy, ale daszki i barierki mogą utrudnić profesjonalną fotografię. Cena biletu to również 25 zł za osobę z rowerem.

2. Druga opcja to domknięcie pętli rowerem, ale po drodze publicznej

Osoby nieobawiające się wzmożonego ruchu samochodowego mogą objechać całe Jezioro Czorsztyńskie, kierując się na drogę Sromowce Wyżne – Przełęcz Osice – Czorsztyn i tym samym zamknąć pętlę drogą lądową. Na pewno będzie wymagało to dobrej kondycji, gdyż podjazd pod Osice jest bardziej wymagający niż ten pod Falsztyn, ale ponoć oferuje piękne widoki. Kiedyś pewnie spróbujemy tej opcji. Dajcie znać, czy warto (i czy jest bezpiecznie).

Tak pisaliśmy w 2019: „Asfalt nówka-sztuka, prace jeszcze trwają, ale już wiemy, że będą Państwo zadowoleni!”
Velo Czorsztyn pokrywa się z Velo Dunajec.

Dojazd samochodem i parkowanie przy Velo Czorsztyn

Parkingi dostępne są w każdej miejscowości wzdłuż trasy, ale w wakacje trzeba liczyć się z ich szybkim zapełnieniem –  warto zacząć wycieczkę możliwie wcześnie rano. Ogólnie, im dalej od ścieżki rowerej tym ceny niższe, a parkingi mogą być nawet darmowe przy kościołach, cmentach, urzędach, ale trzeba się liczyć z dodatkowymi kilometrami.

Większość osób parkuje w Niedzicy w okolicy zamku, w Kluszkowcach lub na przykład w Dębnie koło cmentarza (parking dla osób chcących odwiedzić kościół), który przy okazji warto zwiedzić. Poza sezonem parkingi mogą być darmowe, ale w sezonie trzeba liczyć z cenami od 10 zł w górę. Znajdzcie je zaznaczone na naszej mapie.

Dojazd do Velo Czorsztyn pociągiem lub rowerem

Jeśli nie macie jak zabrać ze sobą roweru samochodem lub chcecie uniknąć płacenia wypożyczalni, pomyślcie o transporcie pociągiem lub autobusem.

W miejscowościach przy jeziorze nie ma stacji kolejowych, dlatego polecamy opcję dojechania pociągiem do Nowego Targu by stamtąd ruszyć Velo Dunajec w stronę Velo Czorsztyn. Choć pociągi przewozów regionalnych jadą o godzinę dłużej niż IC, za to jest ich więcej i łatwiej upchać w nich rowery bez rezerwacji.

Alternatywą dla pociągu mogą być przejazdy autobusem do Nowego Targu. Np. Flixbus oferuje przewóz rowerów w pokrowcach rowerowych (3 sztuki) lub na uchwytach (5 sztuk). Cenowo wychodzi to drożej (80-90 zł za pasażera i rower) niż pociąg, ale jedzie się połowę czasu.

Z Nowego Targu trzeba liczyć 15 km (w jedną stronę) dodatkowej trasy, ale jest to bardzo przyjemny i widokowy przejazd, który na pewno Wam się spodoba – ten wariant opisujemy dalej w tekście.

Opcja wypożyczenia roweru

Jeśli jesteście już na miejscu i pomysł objechania trasy wpadł Wam dopiero do głowy, nic straconego! W miejscowościach wokół jeziora Czorsztyńskiego działa kilka wypożyczalni. Ceny za dzień wypożyczenia wahają się od 60 zł za zwykły rower do 260 za rower elektryczny. Przyczepka dla dzieci to wydatek 50 zł a opłata za kask to około 10 zł.

Bezpieczeństwo i komfort na trasie

Poza walorami krajobrazowymi za wycieczką Velo Czorsztyn przemawiają tak bezpieczeństwo i wygoda. Trasa prowadzi głównie po ścieżkach rowerowych lub drogach o bardzo małym natężeniu ruchu samochodowego (krótkie fragmenty). 

Dodatkowo wzdłuż fragmentów Velo Czorsztyn biegnących przy samym brzegu jeziora zamontowano barierki, które chronią rowerzystów przed upadkiem z wysokiej skarpy. Tak jak rzadko, tym razem musimy przyznać, że są potrzebne, tym bardziej że metaliczny kolor nie psuje widoku. Pojawiają się głosy, że barierki stwarzają ryzyko zaczepienia o nie kierownicą rowerową przy mijaniu innych uczestników ruchu, ale chyba mimo wszystko z nimi bezpieczniej.

Pamiętajmy jednak by nie przesadzać z prędkością – Velo Czorsztyn jest pełna rowerzystów, w tym dzieci, chwiejnie poruszających się na rowerkach lub przewożonych w przyczepkach. W sezonie trzeba się liczyć z dużym ruchem, tym bardziej, że popularność trasy będzie rosła. Nie jest to więc miejsce na robienie czasówek, a raczej podziwianie widoków.Velo Czorsztyn jest dobrze oznakowana, a na szlaku wybudowano czyste i estetyczne miejsca odpoczynku rowerzystów (MOR), w których z przyjemnością chce się usiąść by przekąsić mały posiłek.

Czasem warto się zatrzymać.

Opis przejazdu przez Velo Czorsztyn 

Poniżej znajdziecie opis szlaku Velo Czorsztyn. Pierwszy akapit poświęcony jest dojazdowi z Nowego Targu, więc jeśli to Was nie interesuje, przyjedźcie do kolejnego punktu.

Velo Czorsztyn – opcja startu w Nowym Targu

Zdecydowaliśmy się na zapakowanie naszych rowerów do pociągu kursującego na trasie Kraków – Nowy Targ (kierunek Zakopane), by spod gorczańskiego miasta wyruszyć w stronę Velo Czorsztyn. Wydłużyło to naszą trasę o dodatkowych 30 kilometrów (w obie strony), ale tego wydłużenia wartych, bo prowadzonych nad samym brzegiem Dunajca z widokiem na Tatry.

Gdyby piękne widoki na trasie nie zaspokoiły Waszych poznawczych zapędów, warto po drodze odwiedzić Dwór Tetmajerów w Łopusznej oraz piękny drewniany kościółek Michała Archanioła w Dębniepolski obiekt na Światowej Liście Dziedzictwa UNESCO. Opisy tych miejsc znajdziecie w naszym tekście o Velo Dunajec.

Wczesna pobudka i śniadanie w hotelowym pokoju z takim widokiem.
Dunajec z Tatrami w tle.
Słońce powoli rozpraszało mgłę
Zobaczyć bociana czarnego jest w Polsce trudno, ale nad Dunajcem zawsze je spotykamy.
Jedyne towarzystwo na trasie o tak wczesnej porze.
Dopiero poranna mgła i rosa pozwalają dostrzec kunszt tkacki pająków.
Wpisany na listę UNESCO Kościół w Dębnie.

Opis pętli start w Dębnie

Choć sierpniowy poranek zaskoczył nas chłodem, poranne mgły unoszące się nad Dunajcem i nieśmiale przebijające się przez nie promienie słońca tworzyły niezwykły spektakl. 

Ta tajemnicza mgła towarzyszyła nam przez pierwsze kilometry Velo Czorsztyn, jednak przesadnie się tym nie przejmowaliśmy, wiedząc że taki poranek będzie zwiastunem pięknego, słonecznego dnia. Tylko od siły słońca zależało, kiedy gęsta mgła rozejdzie się, odsłaniając nam przeciwległy brzeg jeziora.

Skoro brakowało widoków, pośpiech nie był wskazany. Gdy podjeżdżaliśmy pod znajdujący się na wzniesieniu Falsztyn, mgła, jakby chcąc nam wynagrodzić trud pedałowania pod górkę, stopniowo zaczęła ustępować. Dojechawszy do słynnego czerwonego asfaltu, mogliśmy nacieszyć oczy fantastycznym spektaklem wynurzających się zza mgły i chmur wierzchołków Pienin i tafli Jeziora Czorsztyńskiego. Raptem kwadrans, by słońce i wiatr wspólnie przegoniły mgłę i odsłoniły pienińskie szczyty…  

Widok na jezioro od strony Falsztyna.

W takich pięknych okolicznościach zabraliśmy się za drugie śniadanie, po którym pozostało nam tylko zachwycać się widokiem ze wzniesienia i cieszyć się zjazdem w dół. Ta chwila i widoki mogłyby się nie kończyć!

Malowniczy zjazd od strony Flasztyna.

Wspomniany zjazd z Falsztyna, a zarazem podjazd, jest na całej trasie największym podjazdowym wyzwaniem. Oczywiście jest to wymagający fragment i nie dziwi, że część osób pozwala sobie na podprowadzenie roweru. 

Jednak bez względu na to, z której strony byście nie jechali, czy to od strony Niedzicy lub od Frydmana, podjechać pod to wzniesienie trzeba. Oba podjazdy zaczynają się na podobnej wysokości, licząc od tafli jeziora, więc bez względu na obrany kierunek, trudność podjazdu nie powinna się różnić. Jedno jest pewne –  frajda ze zjazdu będzie ogromna, a w tym przypadku zdecydowanie lepiej prezentuje się zjazd z Falsztyna w stronę Niedzicy.

Jezioro Czorsztyńskie, Pieniny a daleko w tle widać zamek.

Po tym niesamowitym, pod względem widoków, spadku, trasa wiła się malowniczo wzdłuż brzegu jeziora, a zza prześwitów, wśród drzew, dostrzegliśmy ruiny czorsztyńskiego zamku.

Ostatni zjazd i… będzie widać Zamek w Niedzicy.
Ruiny Zamku w Czorsztynie.

Minęliśmy jeszcze przyjemnie urządzone miejsce odpoczynku rowerzystów (MOR) i po paru kilometrach naszym oczom ukazał się wznoszący się na wapiennej skale Zamek w Niedzicy. Uwielbiamy widok tej malowniczo położonej średniowiecznej warowni, pięknie kontrastujący z pienińskimi szczytami w tle…

Zamek w Niedzicy.

W Niedzicy zanotowaliśmy coraz więcej rowerzystów, przygotowujących się do trasy – tę małą miejscowość w weekendy dosłownie opanowują jednoślady. Znajdziecie tam też kilka lepszych i gorszych barów i knajpek, może być więc Niedzica miłym miejscem na przerwę. 

Wypiliśmy szybką kawkę z widokiem na oba zamki oraz kursujące między nimi statki i ruszyliśmy w dalszą drogę. Załadowaliśmy rowery na pokład i popłynęliśmy w stronę Czorsztyna, z górnego pokładu podziwiając okolicę. Już dla samych widoków warto wybrać się na taki rejs.

Tuż za Czorsztynem ścieżka rozgałęzia się. Można skręcić w lewo i jechać po płaskim, bliżej jeziora, lub skręcić w prawo pod górkę. Według nas zdecydowanie lepiej pomęczyć się na tym krótkim podjeździe, gdyż widok z tego miejsca na jezioro i oba zamki jest zdecydowanie tego wart – może dostrzeżecie tatrzańskie wierzchołki! 

Widok z podjazdu przy czorsztyńskich ruinach.
Widać oba zamki!
Z Velo Czorsztyn można dostrzec Tatry.
Sporty wodne to też jakaś opcja.

Po kilku fotkach pora zjechać w dół, gdzie czeka na Was plaża w Kluszkowcach. Może nie najpiękniejsza, ale widok na Tatry czyni ją wyjątkową. Miejsce to popularne, więc jest tłoczno i głośno. Bardziej kameralną, ale dziką plażę, wypatrzyliśmy dosłownie kilometr później – ciekawa opcja, jeśli chcecie ochłodzić się na chwilę w wodzie.

Plaża w Kluczkowcach z widokiem na koniuszki Tatr.

Od tego momentu ścieżka prowadzi praktycznie przy samym brzegu, wijąc się nieco wzdłuż niewielkich zatoczek. To bardzo przyjemny i malowniczy odcinek Velo Czorsztyn. Małe mariny, widok pływających po jeziorze łódek oraz pięknie widoki na przeciwległym brzegu.

To rzeczywiście barkierki są wskazane.
Trasa biegnie przy samym brzegu przez wiele kilometrów.
Trasa rodzinna.

Mapa trasy rowerowej Velo Czorsztyn w dwóch wariantach

Na poniższej mapce zobaczycie dwa warianty przejechania Velo Czorsztyn. Wersja krótsza z wykorzystaniem przeprawy wodnej między zamkami oraz wariant zamknięcia pętli przez Przełęcz Osice. Dodatkowo mapa pokazuje szlak Velo Dunajec z Nowego Targu do Dębna, który może posłużyć jako opcja dojazdu do Velo Czorsztyn.

Skąd wzięło się Jezioro Czorsztyńskie? 

Nie mielibyśmy tej pięknej trasy rowerowej, gdyby nie Jezioro Czorsztyńskie. Dziś wszyscy przyzwyczailiśmy się do widoku zamku w Niedzicy stojącego dumnie na wapiennej skale, tuż nad taflą wody. Jednak tak naprawdę to bardzo ,,młody” krajobraz, stworzony w ostatnich dekadach przez człowieka. Mało osób kojarzy historię jeziora Czorsztyńskiego – niezwykłego, sztucznego zbiornika wodnego, który powstał przez spiętrzenie wody na zaporze w Niedzicy.

Plany budowy zbiornika na Dunajcu pojawiły się już w dwudziestoleciu międzywojennym po tragicznej powodzi z 1934 roku, ale dopiero po wojnie powrócono do tematu wielkiej hydrologicznej inwestycji. W latach 60-tych miała miejsce dyskusja o przeciwdziałaniu powodziom w dorzeczu Dunajca. W jej wyniku w 1970 roku rozpoczęła się trwająca prawie 30 lat budowa, zakończona w 1997 roku- w sam raz na przetestowanie inwestycji pod kątem zapobiegania powodziom w czasie tzw. ,,Powodzi Tysiąclecia”. W ogólnej opinii zbiornik udowodnił wtedy swoją rolę przeciwpowodziową. 

Oczywiście w dolinie Dunajca żyli ludzie – a dokładniej we wsi Maniowy, która liczyła 300 domów, zamieszkiwanych przez ponad 1500 mieszkańców. Wieś, w wyniku nowej inwestycji, zrównano z ziemią- część obiektów przeniesiono do skansenu, a mieszkańców przesiedlono do nowo założonego osiedla powyżej planowanego zbiornika. Jadąc po trasie rowerowej Velo Czorsztyn, można napotkać na tablice upamiętniające te nieistniejące adresy- także zróbcie sobie postój i popatrzcie na archiwalne zdjęcia.

Widok na Jezioro Czorsztyńskie od strony Dębna. W tle Pieniny.
Zachód słońca na Velo Dunajec nad Jeziorem Czorszyńskim.
Zachód słońca nad Jeziorem Czorsztyńskim z mostu przy Dębnie.

Data ostatniej aktualizacji:

Kategoria: Małopolskie, Polska

Spodobały Ci się nasze materiały lub ułatwiliśmy Ci zaplanować fajny urlop? Możesz postawić kawkę;) Dziękujemy!

39 komentarzy do “Velo Czorsztyn – najbardziej malownicza trasa rowerowa w Polsce?”

  1. Bardzo ciekawa relacja!
    Przejechaliśmy z żoną na rolkach odcinek północny. Trasa piękna widokowo, jednak wymagająca pewnych umiejętności rolkarskich. POczątkującym zdecydowanie odradzam. Zalety – piekne widoki, malowniczo poprowadzona ścieżka, śpiew ptaków. Wady – kamyczki, które moga dostać się miedzy kółka i momentami dość wymagające zjazdy i podjazdy. W drugim podejściu spróbujemy zamknąć pełną petlę, mimo trudności w przejechaniu mostów na Białce i Dunajcu.
    A tu krótka relacja video na YT:
    https://youtu.be/MTwamO0iFWo

    Odpowiedz
  2. Piękny rejon dodatkowo urozmaicony ścieżką wokół jeziora
    Przyjeżdżamy w te strony od kilkunastu lat i widać dodatkowe atrakcji
    polecam
    Nocujemy w Mizernej – cicho i spokojnie

    Odpowiedz
  3. Niedawno przejechaliśmy tą trasę wybierając się ze Szczawnicy, naprawdę warto! Zwykle zwiedzamy pieszo, ale postanowiliśmy skorzystać z okazji i przejechać trasę wokół jeziora na rowerach. Wyszło w sumie ok. 55 kilometrów i jakoś daliśmy radę.

    Świetne zdjęcia, super relacja 🙂

    Pozdrawiamy!
    Sebastian i Agata

    Odpowiedz
  4. Byłem przejechałem żyje
    Jeżdżę rowerem od czerwca i przejechałem całą trasę wkoło jeziora bez większych problemów
    Jedynie podjazd pod Sromowce wyżne jest dość ciężki
    Widoki super choć ja wyjechałem około 9 i do około 10: 30 była mgła
    Po drodze spotkałem sporo rodzin z dziećmi (szkoda że moje nie chcą jeżdzić na rowerze)
    Super wycieczka polecam jak ktoś ma wolny dzień
    Ja jeszcze wróciłem rowerem do Nowego targu i z powrotem trasa wzdłuż dunajca jest po płaskim i widoki tez super

    Odpowiedz
  5. 1000 niepotrzebnych słów i ani mapki, ani ilości przejechanych kilometrów, ani metrów przewyższenia na trasie. Wystarczył screen z Google Maps ze wskazaniem gdzie brakuje trasy i jak wygląda objazd vs. statek plus oznaczone parkingi.

    Odpowiedz
    • Jakby nie patrzeć prowadzimy blog, a nie portal informacyjny, więc osobista perspektywa jest częścia naszych relacji:)
      Z drugiej strony rozumiemy, że nie każdego interesuje te 1000 „zbędnych” słów tylko fakty, więc wychodząc na przeciw tym oczekiwaniom, dodamy kilkupunktowe podsumowanie w tym tekście i będziemy w miarę możliwości robić to w innych wpisach.

      Odpowiedz
  6. Czy objezdzajac rowerem jezioro Czorsztynskie(opisana przez Was trasa) są jakies przejscia graniczne Polsko-Słowackie na których mozemy zostac zatrzymani z powodu wprowadzonych teraz ograniczeń?

    Odpowiedz
    • My wolimy kierunek Dębno – Frydman – Falsztyn itd. Bo zjazd z Falsztyna w tym kierunku robi największe wrażenie i sam kierunek jest bardziej widokowy, ale to pewnie subiektywne odczucie.
      Jeśli chodzi o sumę podjazdów to wyjdzie prawie na to samo, gdyż podjazd pod Falsztyn z każdej storny zaczyna się z poziomu jeziora, więc główna różnica jest w nachyleniu i długości podjazdu.

      Odpowiedz
  7. Wybieram się tam w najbliższym czasie tylko zastanawiam się nad kierunkiem, będę jechać od Kroscienka potem dalej przez Krośnice i do Sromowiec, w którą stronę powinnam jechać dalej? Tam już będzie Zamek w Czorsztynie, więc czy juz tu powinnam przepłynąć na drugą stronę?

    Odpowiedz
    • Z Krośnicy na południe do Czorsztyna i koło Zamku w Czorsztynie jest przystań, z której odływają łodzie i stateczki. Trasa, którą chcesz dojechać bywa bardzo ruchliwa, więc można też dłużej przez Velo Dunajec (via Szczawnica, Przełom Dunajca), ale trzeba sprawdzić komuniay czy Słowacy otworzyli granicę po swojej stronie.

      Odpowiedz
  8. Hej 😉 Mam głupie pytanie, czy to jest stricte ścieżka rowerowa czy pieszo – rowerowa? Albo czy gdzieś w pobliżu jeziora można też spacerować? Chodzi mi o możliwość odbycia takiego dłuższego spaceru, około 20-30 km

    Odpowiedz
  9. Słysz łam od kilku oób,ze warto się tam wybrać. A juz po przeczytaniu wpisu na blogu nie mam wątpliwosci gdzie spędzę weekend majowy. Mam tylko nadzieję,że pogoda dopisze.

    Odpowiedz
  10. Jeszcze tam nie byle ale po komentarzach i zdjęciach pakuje plecak stary rower i jedziemy na objazd.parkingi bezpłatne to w szczycie sezonu gwarantowania nerwica może internetowa rezerwacja miejsc i symboliczną opłatą 2 PLN za godzinę nie zrujnuje kieszeni turystów a zapobiegnie zawieszonemu zanieczyszczenia powietrza przez krążące samochody szukające wolnego miejsca na parking.pozrawiam .

    Odpowiedz
  11. Fakt – trudno szukać czegoś co dorównuje malowniczości, może niektóre szlaki rowerowe na południu Europy.

    Oczywiście zawsze zachęcam do zrobienia całości czyli dużej pętli przez Sromowce, Czerwony Klasztor, Szczawnicę, Krościenko, Czorsztyn, Dębno, Falsztyn, Nidzicę… et tutti quanti. (Osobiście preferuję w drugą stronę – czyli parking w Krościenku i stamtąd na Szczawnicę – akurat przed największymi podjazdami człowiek jest ju rozgrzany i po piwie w Czerwonym Klasztorze – które to piwo potem spokojnie wypaca podczas choćby zdobywania Czorsztyna.

    Odpowiedz
  12. A mnie za którymś razem w Dębnie zaparkować się nie udało.Trafiłem więc do Frydmana.Możliwości darmowego zaparkowania kilka.Przy okazji kasztel obronny obejrzeliśmy i za podpowiedzią pana przy sklepie do starych 2poziomowych piwnic winnych trafiliśmy.Dzieciaki frajdę miały bo z latarkami tajnego podziemnego przejścia do kasztelu szukaliśmy.To chyba tylko miejscowa legenda ale kto odkrywcą być nie chce?W tutejszym kościele(ciekawa architektura) wielki drewniany żyrandol wypatrzyliśmy.Ponoć kiedyś na zamku w Niedzicy go używano.Ponoć;).Trasę rowerową we Frydmanie zaczynamy zwykle i tutaj noclegiem kończymy.

    Odpowiedz
  13. Najpiękniejsza trasa rowerowa małopolski, a może i Polski. Pokonaliśmy ją z dziećmi bez problemu, a trudy podjazdów wspaniałe widoki nagrodziły. Na początku wątpliwości były czy dzieciaki podołaja ale liczne rodzinki też z dziećmi ośmieliły nas. Auto zaparkowaliśmy k.kościółka w Dębnie. Zastanawiam się jak długo darmowy parking tam będzie.Parkujących przybywa.

    Odpowiedz
  14. Ech..za mojego dzieciństwa spływ Dunajcem spod Zielonych Skałek w Czorsztynie rozpoczynał się.
    Zapora w bliskich planach była, a właściwie, to tuż-tuż. Flisacy gdy przepływało się pod zamkiem w Niedzicy katastroficzne wizje snuli, że po wybudowaniu zapory wody zalewu spowodują osunięcie się zamków Czorsztyn, Niedzica i znikną one na zawsze z krajobrazu.”Patrzcie, bo więcej ich nie zobaczycie”.. i co!? Dunajec zamienił się w piękne jezioro, a niedzicki zamek i ruiny czorsztyńskiego trwają w niezmienionym kształcie.
    W serialu „Wakacje z duchami”, który przyciągał moją uwagę bezgranicznie „Pikador”, „Perełka”, „Mandaryn”… nie pomyśleli nawet, że za 50 lat Velo Czorsztyn – trasę rowerową tam mieć będą ;).
    Ja natomiast nie wiedziałem wtedy, że Swatów swoich znad jeziora czorsztyńskiego mieć będę 🙂

    Interesujący content (że się tak wymądrzę) Waszego blogu wart pochwały!
    Pozdrawiam Was i panią Teściową, która wystąpiła w obsadzie tego wpisu 🙂

    Odpowiedz
    • Panie Pawle podzielam pańską opinię i od razu sięgam pamięcią do lat 80 pamiętam jak będąc na urlopie spalismy w beczkach tuż przy Dunajcu w Czorsztynie zabawy w gieesowskiej knajpie ,łapanie ryb w wyrobiskach gdzie dzisiaj jest jezioro, Stare Maniowy ,stare mieszkanie P.Tomaszewskich w Czorsztynie,wspaniałe lody z budki to wszysko utkwiło mi w pamięci do dzisaj. Po killkuletniej przerwie w odwiedzaniu Pienin gdy znowu odwiedziłem tę piękną krainę zobaczyłem nowe jezioro które pozwoliło tutejszym mieszkańcom na nowe życie-piękne mieszkania ,pensjonaty ,piękna ścieżka rowerowa ;nie muszą liczyć na pomoc z Ameryki; Odwiedzam teraz Pieniny latem z rowerem a zimą na nartach w Kluszkowcach. pozdrawiam Krzysiek z Szydłoca

      Odpowiedz

Dodaj komentarz