Godzinę jazdy samochodem na zachód od Krakowa, na południowym stoku Góry Lanckorońskiej, leży Lanckorona, niewielka wieś słynąca z klimatycznego ryneczku, zabytkowej, drewnianej zabudowy, ceramiki i aniołów. Choć na pierwszy rzut oka niewiele tam do ,,oglądania”, to w Lanckoronie znajdziecie zaskakująco sporo ciekawych miejsc, atrakcji a nawet smakowitych kawiarni. Lanckorona może być celem sama w sobie lub miłym odpoczynkiem po zwiedzaniu pobliskiej Kalwarii Zebrzydowskiej.

Co warto zobaczyć w Lanckoronie
1. Rynek w Lanckoronie
To jest w Lanckoronie najfajniejsze – jest na tyle mała, że nie trzeba skrupulatnie planować wizyty, a jednocześnie znajdzie się tam akurat tyle atrakcji aby wypełnić popołudnie lub cały dzień. Do Lanckorony dotarliśmy dość wcześnie rano i korzystając z tego, że miejscowość dopiero budziło się do życia, zaczęliśmy niespiesznie podziwiać słynne drewniane domy wokół rynku.
Wywodzą się one z końca XIX wieku i są doskonałym przykładem architektury galicyjskiego miasteczka – taki trochę skansen „na żywo”. Wybudowano je w podobnym okresie, po pożarze w latach 90. XIX wieku, który strawił znaczną część miasta – dzięki temu architektura jest mile spójna i jednolita.

Charakterystyczne daleko wysunięte dachy to efekt lokalnego prawa, które głosiło, że posesja kończyła się na linii dachu, tak więc w interesie mieszkańców było te możliwie wydłużyć. Co ciekawe, Lanckorona prawa miejskie nabyła dość wcześnie, bo w roku 1366, ale utraciła je w 1934 i do dziś ma wyłącznie status wsi. Polecamy obejść nie tylko rynek, ale również przespacerować się bocznymi uliczkami – tam też schowane są różne cudowne domki!

2. Muzeum Regionalne w Lanckoronie
W jednym z ocalałych w pożarze lokali przy lanckorońskim rynku działa Muzeum Regionalne, w którym można obejrzeć przedmioty obrazujące życie codzienne regionu. Poza ciekawymi eksponatami użytku codziennego, jedna z izb poświęcona jest bohaterowi Polski i Stanów Zjednoczonych – Kazimierzowi Pułaskiemu.
Dodatkowo zobaczycie, jak kiedyś wyglądał zamek. Choć wystawa jest raczej skromna, w tym miejscu zdaje się być bardzo naturalna – dosłownie kilka kroków od Izby, na pchlim targu, można kupić przedmioty podobne do tych, które ogląda się na wystawce.


3. Ruiny zamku w Lanckoronie
Podchodząc ścieżką ponad kościołem, dotrzecie do ruin lanckorońskiego zamku, ufundowanego jeszcze przez Kazimierza Wielkiego. Aż do czasów zaborów pełnił istotną funkcję, broniąc dróg handlowych do Krakowa i służąc jako centrum lokalnej administracji, zarządzającej bogatymi łowiecko terenami. To właśnie w jego murach zamieszkiwały rody Lanckorońskich i Zebrzydowskich, którzy z rycerzy przeistoczyli się w familie możnowładców i doradców na królewskich dworach. Choć zamek od rozbiorów popada w ruinę, jego mury poruszają wyobraźnię, pozwalając odtworzyć w myślach wygląd twierdzy w czasach jej świetności.

Według lokalnej legendy ze szczytu Góry Lanckorońskiej Michał Zebrzydowski dojrzał przeciwległą górę Żarek, która tak przypominała mu Wzgórza Jerozolimskie, że postanowił wybudować tu kalwarię – zespół kaplic, kościołów i zabudowań symbolizujących mękę pańską i topografią przypominające właśnie Jerozolimę. Tak powstała Kalwaria Zebrzydowska.
Góra Lanckorońska to również doskonałe miejsce do niespiesznych spacerów. Pięknie brzmiące nazwy szlaków, takie jak Aleja Cichych Szeptów czy Aleja Zakochanych, zachęcają do powłóczenia się po lesie… W końcu jakoś wypada spalić te „zarobione” w lanckorońskich kawiarniach w kalorie.

4. Lanckorońska ceramika
Nie wiemy trochę w czym rzecz, ale w Lanckoronie na każdym kroku można kupić… ceramikę. Sklepików z ceramicznymi cudeńkami nie brakuje, a w ciepłe dni dodatkowo na stolikach wystawiają się sezonowi sprzedawcy. Wiemy więc, gdzie będziemy kompletować naczynia i ozdoby do naszego przyszłego mieszkania – akurat ta estetyka naprawdę przypadła nam do gustu.
Naszym zdaniem to fajna atrakcja, że można kupić coś nietuzinkowego, robionego w takim miejscu, przez naszych rodzimych artystów – choćby to był tylko aniołek, kubek na herbatę czy ceramiczny magnes na lodówkę…




5. Drewniane wille Lanckorony
W okresie międzywojennym Lanckorona była naprawdę modna, można prawie powiedzieć o budowlanym boomie. Poszukajcie więc najwyżej położonej Willi Bajka, urokliwie przytulonej do Góry Lanckorońskiej, Willi Tadeusz, która w Lanckoronie jest wręcz instytucją czy Willi Modrzewiowej powstałej na wzór alpejski. Za każdą z nich stoją niezwykła historia i klimat.


6. Zaułek Animacji
Zaułek Animacji na ulicy Targowej to lanckorońska nowinka – miejsce otworzyło się z zamysłem wprowadzenia do Lanckorony trochę teatralnej magii! Na terenie bodaj dawnej zagrody urządzono mały teatrzyk kukiełkowy, którego repertuar można sprawdzić na Facebooku Zaułku. Na takie formy rozrywki jesteśmy już za starzy, ale w sumie sam pomysł brzmi dobrze – może ktoś z Was będzie mieć okazję do przetestowania?

7. Kościół Narodzin św. Jana Chrzciciela w Lanckoronie
Kościół w Lanckoronie odwiedzić można w drodze na zamek. Choć początki kościoła sięgają XIV wieku, kiedy powstał z fundacji króla Kazimierza Wielkiego, to ze względu na liczne zniszczenia i pożary w kolejnych stuleciach, niewiele pozostało z pierwotnej gotyckiej budowli. Dzisiejsze wyposażenie i wystrój świątyni to mieszanka stylów, od późnego renesansu (ołtarz główny), po barok (chrzcielnica) i rokoko (ołtarz boczny).
8. Różne wydarzenia i targowisko na rynku
W Lanckoronie dużo się dzieje i jeśli polujecie na fajne lokalne imprezy i festiwale, warto sprawdzić kalendarz i rzeczywiście wpaść do Lanckorony wtedy, kiedy akurat odbywa się jakieś ciekawe wydarzenie. Plakaty rozwieszone po miejscowości informują, że takich okazji jest sporo – część z nich organizuje gmina, ale również kawiarnie i lokale najwyraźniej chętnie dokładają do tego swoją małą cegiełkę, zapewniając pokazy filmowe, koncerty czy spotkania z literatami. Oczywiście najwięcej dzieje się latem, ale i zimą może być ciekawie – my planujemy wybrać się na coroczne święto aniołów w grudniu – Zimowy Festiwal ANIOŁ.
Dodatkowo dookoła rynku wystawiają się producenci domowych przetworów, win czy miodów – nam udało się „upolować” aromatyczne pesto z czosnku niedźwiedziego i domową konfiturę truskawkowo-czekoladową z chilli… Cóż, każdego interesują różne pamiątki.

9. Piekarnia Siwek przy ul. Świętokrzyskiej
Ta rodzinna piekarnia to fenomen – może poszczycić się 100-letnią działalnością! Pomysł jest prosty, jak proste jest pieczenie chleba – w piekarni Rafała Siwka używają najbardziej podstawowych składników i właściwie tyle… Dzięki temu precle smakują jak precle, a nie słodkie bajgle, pączki są porządnie nadziane, a chleby „swoje ważą”. Złapcie więc jakiś domowy wypiek i weźcie na piknik! Na pewno będzie wybornie smakował ze sprzedawanymi na rynku domowymi konfiturami. Piękno tkwi w prostocie.

Gdzie zjeść i wypić kawę w Lanckoronie
Choć Lanckorona to nieduża wieś, znaleźć tu można kilka smacznych adresów. Poniżej nasze propozycje.
Cafe Arka
Arka to w Lanckoronie kawiarnia-instytucja. Nie ma chyba ani jednego przewodnika o Lanckoronie, w którym nie padłaby nazwa tego magicznego zakątka. Trudno się dziwić – nie dość, że jedzenie pyszne, to aż miło jest posiedzieć w przepięknym wnętrzu zabytkowej chaty, ozdobionym wyrobami ceramicznymi autorstwa właścicieli Arki – jeśli coś przy okazji wpadnie Wam w oko, ozdobę można nabyć w pobliskim sklepiku.
Gdy pojechaliśmy do Lanckorony na jesieni, z przyjemnością zagrzewaliśmy się kubkiem parującej herbaty, wsłuchując się w doskonałą muzykę sączącą się delikatnie z głośników. Z kolei wizyta w lecie pozwoliła nam docenić piękny ogródek, którym szczyci się Arka. Kawa wypita wśród kwiatów, pod baldachimem z pnączy winorośli była doskonałym rozpoczęciem dnia. Gdyby Arka otworzyła swoje podwoje w Krakowie, z pewnością bylibyśmy tam częstym gościem.



Cafe Pensjonat
W Cafe Pensjonat poza kawą i słodkościami, można też zjeść normalny posiłek. Poza tym, to również galeria oraz miejsce spotkań. Taras kawiarni wychodzi bezpośrednio na rynek i przy słonecznej pogodzie jest doskonałym miejscem relaksu.

Targowa 19
Piękna działka z obłędnym widokiem na okolicę, kilka leżaków, prosty grill i food truck serwujący piwo, lemoniadę oraz małe łakocie… W sumie niewiele trzeba, żeby zrobić fajne miejsce, i tu się udało. Czuliśmy się po prostu jak na działce u rodziny, rozwaleni na leżaku, w towarzystwie domowej lemoniady i … i tyle!
Na rynku znajdziecie jeszcze lodziarnio-kawiarnię Mili Kawiarenka, a na ulicy Krakowskiej dobrze ocenianą burgerownię LancBurger. Obu miejsc jeszcze nie odwiedzaliśmy, ale zapisaliśmy je na kolejną wizytę.


Leśny Ogród
Wyobraźcie sobie Holendra, który od kilkunastu lat mieszka w Lanckoronie i w historycznym drewnianym budynku prowadzi pensjonat z kuchnią wegetariańską… Brzmi trochę jak nie z tej bajki? I słusznie, bo to miejsce pisze swoją własną opowieść. Nie dość, że zjecie tu całkiem przyjemny obiad pełen warzywnych smaków, to przy odrobinie szczęścia będziecie mogli zagadać do przemiłego Fransa (zwanego również Frankiem) który ,,pomalutku, aż do skutku”(jak to sam ujął) restauruje zacisznie położoną willę. Jeśli szukacie trochę alternatywnej miejscówki, gdzie oprócz zjedzenia obiadu, można przenocować w drewnianych pokojach i poćwiczyć jogę, musicie wybrać Leśny Ogród w Lanckoronie.


Skąd określenie Miasto Aniołów?
Lanckorona nazywana jest Miastem Aniołów za sprawą odbywającego się w grudniu festiwalu Anioł w Miasteczku. Jednak same anioły spotkać można na terenie miejscowości przez cały rok- szmaciane i ceramiczne, zdobią kawiarnie, obejścia i półki sklepików z pamiątkami i ceramiką.


Mapa zabytków i atrakcji Lanckorony
Co warto zobaczyć w okolicy Lanckorony
Jeśli zdecydujecie się pozostać w Lanckoronie na dłużej, bez problemu możecie zobaczyć kilka miejsc z naszej listy atrakcji Małopolski. Po sąsiedzku znajdziecie sanktuarium pasyjno-maryjne w Kalwarii Zebrzydowskiej, kolejny polski obiekt wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. W promieniu do godziny jazdy samochodem warto odwiedzić Dwór w Stryszowie, Zamek w Suchej Beskidzkiej, Wadowice czy nawet Kraków.
Z kolei zwolennicy aktywnego wypoczynku mogą skierować się na szlaki piesze Beskidu Małego i Beskidu Makowskiego.



Jak dojechać do Lanckorony? Gdzie zaparkować?
Samochodem
Nie ulega wątpliwości, że dojazd do Lanckorony samochodem to najrozsądniejsza i najwygodniejsza opcja. Oczywiście kierowcy próbują zaparkować jak najbliżej rynku, ale ostrzegamy, że jest to strefa zamieszkania, a miejsc postojowych jest tam bardzo mało. W weekendy radzimy kierować się bezpośrednio na jeden z bezpłatnych parkingów (na mapie):
- koło kościoła
- przy urzędzie gminy
- przy szkole podstawowej
Dojazd pociągiem, rowerem, pieszo
Oczywiście do Lanckorony najwygodniej dojechać samochodem, ale są też inne sposoby – da się również dotrzeć pociągiem do Kalwarii Zebrzydowskiej Lanckorony, a potem skorzystać z kursujących kilka razy dziennie busów lub taksówki. Można też z Kalwarii do Lanckorony dojść pieszo lub podjechać rowerem.
W ramach spaceru lub wycieczki rowerowej pokonać trzeba 5 kilometrów dzielących stację do Lanckorony siłą własnych nóg. Nie będzie to trasa przesadnie prosta, bo Lanckorona umiejscowiona jest na szczycie wzgórza, ale jakby nie patrzeć dzięki temu można zarobić na dodatkową porcję ciasta w jednej z lanckorońskich kawiarni. Coś za coś, prawda? Trasa prowadzi koło Mostu Anielskiego, kilku kalwaryjskich kaplic, a następnie wąską, asfaltową drogą – Ulicą Legionistów.



Bardzo ciekawy wpis, zachęca do odwiedzin. Piękne zdjęcia. Warto poświęcić trochę czasu, żeby stworzyć takiego bloga.
Wow, śiczne dzięki za te ciepłe słowa! Tym bardziej, że czasu poświęcamy temu miejscu całkiem sporo ;). Pozdrawiamy!
Lanckorona jest magiczna 🙂 Czas rzeczywiście zatrzymał się tutaj w miejscu. Trochę szkoda, że na szczycie Lanckorony nie ma żadnej wieży widokowej, a teren jest tak bardzo zalesiony, że nie ma pięknego widoku na Beskidy – a Lanckorona rzeczywiści jest w ich samym środku 🙂
Skromna, drewniana wieża pewnie by nie zaskodziła:)
Byłam wczoraj z wycieczką, (chociaż nie było jej na liście to pilot zaproponował)piękna miejscowość i chętnie tam wrócę,ale na kilka dni aby zwiedzić okolicę
Cieszymy się, że się podobało! Jest co oglądać w najbliższej okolicy!
Czy w niedzielę również wszystkie atrakcje i miejsca opisane w tekście są otwarte?
Zawsze byliśmy tam w weekendy i wszystko było otwarte. Oczywiście trzeba pamiętać, że w dobie wirusa nic nie jest pewne;)
Dzięki za inspiracje. Będę dziś… 😉😁
Cieszy nas, że pomogliśmy i mamy nadzieję, że podobało się w Lanckoronie?:)
Ahoj, tu Ewelina. Szukam inspiracji w okolicach Wadowic i natrafiłam na ten piękny wpis. Pozdrawiam Was serdecznie 😀
No proszę! Miłego 🙂 Lanckorona to piękne miejsce!
3 razy w tym letnim sezonie odwiedziłam Lanckoronę. Wracam tam po wino z mniszka lekarskiego (oryginalny smak – skrzyżowanie kiszonki z szampanem ;)), na pierogi ruskie do Cafe Arka (jako fanka pierogów ruskich przetestowałam już na tą okoliczność wiele miejsc… te są najlepsze: idealny farsz, cienkie ciasto). Moi towarzysze podróży wracają też na pierogi z borówkami ;). Na weekendowych targach na rynku można znaleźć oryginalne przetwory typu pesto z czosnku niedźwiedziego ale też dżem marchewkowy. Jest tam też pani, która sprzedaje naturalne kosmetyki (używam toniku i olejku – polecam), zrobione z firanki ekologiczne woreczki (używam z powodzeniem), a nawet bawełniane, wydziergane na szydełku, płatki kosmetyczne wielorazowego użytku i ekologiczne myjki do naczyń ze sznurka konopnego ;). Wypróbowałam ale mnie nie podeszły w użyciu ;). Niezależnie jednak od tego popieram eksperymenty tej pani z ekorozwiązaniami ;). Dzisiaj przed wyjazdem przeczytałam tutaj o Targowej 19 i nie omieszkałam odwiedzić. Klimatyczne miejsce choć trzeba się uzbroić w cierpliwość jak chce się coś zjeść z tego foodtracka ;).
My również podczas ostatniej wizyty kupiliśmy kilka rzeczy na straganie. 2 słoiczki pesto z czosnku niedźwiedziego, a że lubimy słodkie, to również dżem wiśniowy i morelowy, oczywiście oba z czekoladą;) Pozdrawiamy
Powiedzielibyście coś więcej o tym pchlim targu? Szukałam informacji na ten temat, a internet milczy. Którego dnia tygodnia można na niego trafić? Wybieramy się niedługo na mały objazd po małopolsce i Lanckorona jest w naszym planie. Pchlie targi to moja druga miłość, więc jeśli nie macie żdnych informacji odnośnie tego konkretnego, to może polecicie mi jakiś inny w tym regionie? Ewentualnie wszędzie!:)
Dziękuję i pozdrawiam ciepło!
Obawiamy się, że nie jest to wydarzenie wpisane do lanckorońskiego kalendarza i takie targi pojawiają się prawdopodobnie przy okazji większych wydarzeń. Na pocieszenie można poszukać lokalnej ceramiki, jeśli intersuje Cię to.
Co do pchlich targów w Małopolsce to też raczej okazjonalne wydarzenia. Mamy wrażenie, że w Poslce nie ma takiej tradycji jak w innych miastach Europy, ale podpytamy się, może ktoś coś wie.
Wszystko prawda.
Można by dodać kilka słów o obronie zamku (stąd pamiątki po Puławskim), ale skoro jesteśmy w klimatach slow to bitwy i zgiełk chyba nie na miejscu.
Kilka miesięcy temu jeden z zakonników zwrócił mi uwagę iż powinno się mówić o Kalwarii Zebrzydowskich, a nie Zebrzydowskiej, i osobiście myślę że miał rację.
A był bym zapomniał! Mas kotka już mnie strofuje. Lanckorona to także miasteczko… kotów. Prócz żywych znajdziemy tam także całe stada tych ceramicznych.
Ufff, w niczym się nie pomyliliśmy 🙂 Co do nazewnictwa, to w sumie miał rację, ale chyba się ostatecznie nie przyjęło ;). Super kotki sprzedawali koło Izby Regionalnej- do przytulania, podróży, dla dzieciaków.