Macie ochotę spróbować czegoś nowego? Nie byliście w górach od ostatniej wycieczki szkolnej lub nie byliście nigdy? A może zainspirowały Was nasze zdjęcia lub wyzwanie Korony Gór Polski? Doskonale! Przed Wami wspaniała przygoda, masa niezapomnianych wrażeń i litry świeżego górskiego powietrza!
[toc]
Niczym się nie przejmujcie – chętnie opowiemy jak przygotować się do pierwszej wycieczki, co ze sobą zabrać, jak zapewnić sobie bezpieczeństwo i mieć sporo dobrej zabawy. Jesteście u progi wspaniałej przygody! Gotowi?
Jak zaplanować wycieczkę w góry?
Pierwsze i najbardziej podstawowe pytanie: które góry? Góry górom nierówne, a i wybór jest zdecydowanie większy niż tylko zatłoczone szlaki górskie na Morskie Oko i Kasprowy Wierch :). Na początek radzimy zastanowić się, w jakiej jesteście formie – czy uprawiacie sport, kiedy ostatni raz byliście na pieszej wycieczce, dokąd możecie w miarę sprawnie dotrzeć.
Tatrzańskie granie to najwyższy poziom zaawansowania, ale przyjemności z górskich wędrówek dostarczą również niższe pasma. Delikatne zbocza Gór Świętokrzyskich czy przyjazne szlaki Beskidu Niskiego to doskonały pomysł dla początkujących oraz na wędrówki rodziną. Niższe góry nie oznaczają mniejszych wrażeń – przykładowo przy dobrej pogodzie z Beskidu Sądeckiego rozciąga się przepiękna panorama, dostrzec można nawet Tatry.
Który szlak wybrać? Jak wytyczyć trasę?
Gdy już zdecydowaliście się na konkretne górskie pasmo, pozostaje przed Wami najważniejsze zadanie: zaplanować całą wycieczkę i wybór konkretnej trasy. Do tego przyda się:
- Papierowa mapa turystyczna. W dobie wszechobecnej elektroniki pozostajemy konserwatystami i zawsze zabieramy ze sobą tradycyjną mapę. Zajmuje mało miejsca, a do tego nie rozbije się przy upadku, nie wyczerpie się w niej bateria, a jak trzeba- posłuży jako “obrus” do posiłku na szlaku ;). Jej jedyną wadą jest konieczność liczenia w pamięci! Tak, tak, to moze byc nie lada wyzwanie, szczególnie dla młodszych pokoleń. Na zachętę dodamy, że ponoć regularne używanie umysłu zapobiega Alzheimerowi ;)…[dt_gap height=”10″ /]
- Aplikacje. Tych nie brakuje i naprawę ułatwiają wstępne planowanie, na przykład jeszcze przed wyjazdem z domu. Szybko podliczają łączny czas potrzebny do przebycia danej trasy, pokażą jej profil i sumę podejść. Dodatkowo łatwo można odpowiednio skorygować wycieczkę, gdyby okazało się, że suma przewyższeń jest ponad nasze możliwości. Niestety, choć obecne telefony robią najlepsze sweet focie ever i kręcą mega filmy z rąsi, to nie zawsze można polegać na ich baterii czy wytrzymałości na warunki atmosferyczne (dość wspomnieć, że GOPRowcy z reguły używają oldschoolowych modeli z antenką…). Aplikacje nie powinny więc zastąpić tradycyjnej mapy, a raczej ją wspomagać. W tej chwili najczęściej korzystamy w aplikacji mapa-turystyczna.pl. [dt_gap height=”10″ /]
- Ważne aby mieć jakąś formę mapy przy sobie, na wypadek gdyby trzeba było spontanicznie modyfikować przebieg wycieczki.[dt_gap height=”10″ /]
Już wiecie, dokąd idziecie i którym szlakiem- świetnie! Co wziąć pod uwagę?
- średni czas przejścia vs rzeczywisty. Pamiętajcie że długość szlaków wylicza się na podstawie wzorów matematycznych. Weźcie również poprawkę na średnie czasy przejścia – nie uwzględniają one Waszego tempa ani postojów, np. na zdjęcia.
- warunki pogodowe. Latem skwar może osłabić każdego, a podstawą jest zabranie odpowiedniej ilości wody pitnej. Zimą z kolei szlak może okazać się śliski, co również spowolni tempo marszu… Banał jakich mało, ale przykłady turystów ewakuowanych po nocy znad Morskiego Oka udowadniają, że nie jest to wiedza powszechna.
- długość dnia. Podobnie jak zmiana pogody, również noc może zaskoczyć, a zmrok w górach zapada trochę szybciej niż na nizinach. Zawsze warto zabrać ze sobą czołówkę aby bezpiecznie ukończyć wędrówk
Co spakować w góry?
Wiecie już gdzie, jak i kiedy. Czas się spakować. Spokojnie – ważniejsza jest głowa niż choćby najlepszy sprzęt, a na początek spokojnie wystarczy kilka podstawowych rzeczy. Jeśli złapiecie bakcyla, najwyżej dokupicie softshelle, bieliznę termiczną czy praktyczną kuchenkę turystyczną. Na początek do niedługich wycieczek (np. jednodniowych) spokojnie wystarczą, zależnie od pory roku:
Jak spakować się w lato:
- Buty: tu nie ma kompromisu. Buty muszą być górskie, porządne i najlepiej za kostkę. W wersji zimowej powinny być w pełni wodoodporne, a w wersji letniej, na prostsze szlaki dobrze polecamy sandały górskie z zakrytymi palcami. Adidaski naprawdę nadają się tylko na leniwy spacer doliną. Jeśli na jednej rzeczy nie warto oszczędzać, to na butach właśnie- dobre pozwolą przemierzyć długie kilometry, a źle dopasowane uprzykrzą każdą wędrówkę.
- Plecak: Najlepiej górski, z klamrami na klatce piersiowej i w pasie- wtedy ramiączka plecaka tak nie ciążą. Na plecak warto mieć pokrowiec przeciwdeszczowy, który ochroni nasz dobytek w przypadku ulewy.
- Skarpety: żadne tam stópki, normalne wysokie skarpety. Najlepiej turystyczne, ale na początek dadzą radę również zwykłe wysokie (byle nie te do garnituru :P). Ważne, żeby dobrze kryły stopę i nie powodowały otarć. Pamiętajcie, że to co wygodne na godzinę, po całym dniu przechadzki może już wygodnym nie być
- Kurtka/płaszcz przeciwdeszczowy: w górach, nawet w słoneczny dzień pogoda może szybko się zmienić.
- Na słońce: krem przeciwsłoneczny i czapka- oj, słońce potrafi mocno przygrzać w górach.
- Podstawowa apteczka: bandaże, coś do dezynfekcji, coś przeciwbólowego, folia NRC
- Jedzenie: tu warto wziąć pod uwagę, czy planujecie postój w schronisku czy może cały prowiant trzeba wziąć ze sobą.
- Picie: koniecznie dużo wody- pamiętajcie, chodzenie po górach to zdecydowanie jest wysiłek fizyczny- warto pamiętać o piciu również w zimę, gdy brak pragnienia może być złudny
- Gotówka: tak, tak, bankomaty i płatności zbliżeniowe nie dotarły na pewne wysokości. Pomyślcie również o opłatach na busy.
- Dokumenty i telefon “ICE”: zapiszcie sobie numery telefonu służb ratowniczych i numer ICE- kogoś bliskiego, do kogo można by zadzwonić w razie wypadku
Opcjonalnie warto również wziąć:
- Scyzoryk/nóż: a nuż trzeba będzie przeciąć bandaż lub coś pokroić…
- Kijki trekingowe: my lubimy chodzić z kijkami, naprawdę jakoś łatwiej się idzie 🙂 Szczególnie jeśli na plecach niesiecie duży plecak.
- Chusta-komin: na szyję, głowę lub zmarzniętą rękę, taka wielofunkcyjna chusta naprawdę dobrze się spisuje.
- Spodnie górskie: żeby była jasność- jakieś spodnie i tak trzeba wziąć, dla początkujących pewnie dresiki lub szorty dobrze się sprawdzą. Jeśli jednak chcieć wkręcać się w góry, spodnie górskie z szybko schnącego materiału to jest to!
- Śpiwór: jeśli planujecie nocleg w schronisku lub pod chmurką. Pamiętajcie, że każde schronisko zawsze wpuści Was na noc, na tak zwany nocleg ,,na glebie”, ale będzie to dokładnie ,,na glebie”. Jeśli macie takie plany, warto wziąć również matę lub materac dmuchany.
Pokaźny wybór porządnego sprzętu potrzebnego do wyjścia w góry na każdą okazję znajdziecie np. w sklepie outdoorowym Addnature, specjalizującym się w tematyce górskich wędrówek, campingów i aktywnej turystyki.
Co spakować w góry zimą:
To już wyższa szkoła jazdy, ale i górska zimowa turystyka ma różne oblicza. My jesteśmy na etapie niskich tatrzańskich szczytów lub Beskidów, które i tak traktujemy z dużą dawką pokory.. Jeśli nie wybierasz się na w oblodzone Tatry Wysokie, a chcesz iść podziwiać góry zimą, zabierz dodatkowo (zakładamy chodzenie po trasach niezbyt trudnych, przewidzianych dla początkujących):
- Termos z ciepłymi napojami (kawa, herbata)
- Wysokoenergetyczne batony, czekolady itp. Organizm potrzebuje energii by utrzymać temperaturę ciała.
- Ciepłe, ale nie krępujące ruchów rękawiczki. Warto też rozważyć rękawiczki w wersji na cebulkę. Nam taka kombinacja sprawdziła się przy dużych 25 stopniowych mrozach, pozwalając robić zdjęcia: w pierwszej warstwie cienkie rękawiczki do biegania, w drugiej coś grubszego na pięć palców, a na to wszystko klasyczne dwupalczaste. W zależności od wysokości i pogody można wtedy zmieniać zestaw.
- Specjalne nakładki z kolcami na buty na łatwe szlaki lub oblodzona asfaltową drogę np. z Morskiego Oka
- Raki- te warto zabrać nawet w niższe góry. Uczęszczane szlaki szybko się obladzają, tworząc prawdziwe lodowe rynny.
- Krem do twarzy zimowy
- Czołówka (by mieć wolne ręce) z zapasowym zestawem baterii.
Naprawdę, inne zakupy mogą poczekać, przyjdzie czas na drogie i profesjonalne plecaki i praktyczne akcesoria. Na razie po prostu warto dobrze się bawić :)!
Bezpieczeństwo w górach
Zdecydowanie najważniejszy aspekt każdej górskiej wycieczki. Bo choć niezdobytych szczytów chyba już nie ma, a i polskie góry do najniebezpieczniejszych nie należą, jedno jest pewne- one wciąż zbierają śmiertelne żniwo. Szczególnie w naszych czasach, gdy nowe technologie i wypasiony sprzęt zdają się być rozwiązaniem wszystkich problemów, łatwo jest wyłączyć myślenie.
Widzieliśmy ludzi, którzy na niedokładnych aplikacjach sprawdzali pogodę, w czasie gdy nad nimi kłębiły się ewidentnie burzowe chmury. Słyszeliśmy od GOPRowców o dzielnych piechurach, którzy zimową porą, wyposażeni w raki i czekan, udawali się na zaśnieżone szlaki – tyle tylko, że tym sprzętem w ogóle nie umieli się posługiwać… Coraz gorzej idzie nam też odczytywanie sygnałów przyrody, np. tych zwiastujących zmianę pogody- po prostu na co dzień nie musimy tego robić.
Dlatego do wycieczki w góry trzeba podejść z pokorą- nie, nie jesteśmy niezniszczalni, nie, nie znamy się na wszystkim i naprawdę niczego nie musimy udowadniać. Niestety, każdy błąd może słono kosztować, a bycie obiektem akcji ratunkowej nie jest powodem do dumy. Dlatego koniecznie trzeba pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa- sprawdzać GOPRowskie komunikaty pogodowe i lawinowe, nosić przy sobie apteczkę z podstawowymi lekami i folią termiczną, wybierać szlaki dostosowane do naszego doświadczenia i kondycji i przede wszystkim nie ,,kozaczyć”. Pakując apteczkę, weźcie pod uwagę fakt, że może to Wy będziecie musieli udzielić pomocy innemu turyście- w górach nie myślimy tylko o sobie. Zaleca się poinformowanie kogoś o planowanej trasie- znajomych, którzy zostali w domu lub, gdy wędrujemy między schroniskami, GOPRu, poprzez wpisanie się do schroniskowej księgi wyjść i powrotów. Jeśli na początku nie czujemy się pewnie, lepiej wybrać bardziej popularny szlak, na którym istnieje większa szansa na spotkanie innych ludzi.
Bardzo ważne jest też zapisanie numerów alarmowych- w chwili, gdy coś się wydarzy, nie będzie czasu by szukać takich danych. Zwracajcie też uwagę na szlak- którą trasą idziecie, jaki charakterystyczny punkt minęliście ostatnio i kiedy to było. Warto, żeby wszyscy uczestnicy mieli takie rozeznanie i pozostawali czujni – nigdy nie wiadomo, kto będzie musiał sięgnąć po telefon i opisać ratownikom lokalizację wypadku. Alternatywnie polecamy ściągnięcie aplikacji Ratunek, dzięki której za pomocą trzech kliknięć wezwana zostanie pomoc w miejsce określone przez GPS Waszego telefonu. Dzięki dokładnej lokalizacji pomoc może być skuteczniejsza, a sygnał alarmowy dotrze do centrali nawet gdy brakuje zasięgu.
Jaka będzie pogoda?
W mieście to może mniej istotne pytanie, ale w górach, gdzie aura może zmienić się błyskawicznie, monitorowanie pogody jest niezwykle ważne. Najlepszym źródłem są komunikaty GOPRu, dostępne na stronie lokalnego GOPRu lub w schroniskach. Pamiętajcie, że pogoda w miasteczku w dolinie może być diametralnie różna od tej w wyższych górskich partiach. Może to banał, ale warto podkreślić, że, przykładowo, sprawdzanie prognozy dla Zakopanego na aplikacji w telefonie nie ma przełożenia na np. warunki na Zawracie.
Istotne jest też dostosowanie ekwipunku do warunków pogodowych. Wyziębienia albo przegrzania to obok urazów mechanicznych (na których pojawienie mamy być może mniejszy wpływ) największa bolączka ratowników. W przypadku ciepłego, letniego dnia, weźcie ze sobą wystarczająco dużo wody i coś na głowę. Uwierzcie, przez cały dzień może nie być ani chwili cienia, a przy tak intensywnym wysiłku, organizm traci bardzo dużo płynów. Pamiętamy naszą wycieczkę Wielką Pętlą w Bieszczadach– niby ledwie początek czerwca a pogoda zaskoczyła nas 35-stopniowym upałem. Na trasie okazało się że trochę ponad 2 litry na głowę to za mało, zapasy wody skończyły się zaskakująco szybko i musieliśmy ratować się wodą z górskich strumieni… była pyszna!
Jednocześnie nawet w pogodny dzień na wierzchołku góry będzie zdecydowanie chłodniej- koniecznie trzeba mieć więc coś ciepłego. Niech nie zwiedzie Was słoneczny dzień, pogoda może szybko się zmienić i okaże się , że płaszcz przeciwdeszczowy jednak nie był fanaberią. Podobnie rzecz ma się w przypadku zimowej wycieczki- w trakcie naszych spacerów po Pieninach przy -25C, mieliśmy na sobie kilka różnych warstw ubrań, które raz zakładaliśmy, raz zdejmowaliśmy, w zależności od warunków.
Folia termiczna, gorąca herbata czy krem na twarz to w takich warunkach również podstawa. Posługujemy się tu może dość ekstremalnymi przykładami, ale warto pamiętać, że w górach polegacie na sobie- niewykluczone, że od najbliższego schronienia będzie dzielić Was nawet kilka godzin marszu.
Gdzie nocować w górach?
Niby podstawowa sprawa, ale… Po pierwsze wiele pasm górskich to parki narodowe, gdzie biwakowanie i chodzenie po zmroku jest zabronione ze względu na aktywne w nocy zwierzęta. W innych wypadkach istnieje opcja noclegu w namiocie, choć w Polsce akurat z prawnego punktu widzenia to nie taka prosta historia- ale to osobny temat. Z pewnością noc w namiocie na zboczu jakiejś górki może być niezapomnianym przeżyciem- mamy świetne wspomnienia z Beskidu Niskiego.
W przypadku wycieczki wędrownej, prawdopodobnie najbardziej intuicyjną opcją pozostaje nocleg w schronisku. Choć schroniska górskie mają obowiązek przyjąć wędrowca w przypadku, gdy wiadomo, że ten nie da rady czy nie zdąży zejść do doliny (choć w takich wypadkach oferują tzw,, glebę” czyli dosłownie jedynie dach nad głową), nie warto stawiać sprawy na ostrzu noża.
Polecamy zadzwonić do schroniska i zarezerwować miejsce oraz dopytać, czy oferują pościel czy też musicie uzbroić się w śpiwory. Sporo schronisk, szczególnie w Tatrach, nie jest w stanie obsłużyć wszystkich turystów- miejsc w Dolinie Chochołowskiej lub Dolinie Pięciu Stawów brakuje na kilka tygodni do przodu.
Jak dojechać?
Najbardziej ekologicznie oczywiście transportem publicznym. Jeśli jednak wolicie komfort własnego samochodu, przemyślcie kwestię zostawienia samochodu na parkingu. W Tatrach trzeba liczyć się z dodatkowymi opłatami z tego tytułu i korkami, w innych górach publiczny parking wciąż należy do rzadkości. Czasem udaje się podrzucić samochód jakiejś agroturystyce, ale trzeba zawczasu się na to umówić.
Z kim iść w góry?
W grupie
Może to proste pytanie, a jednak pokusimy się je zadać. Mówią, że ,,jeśli chcesz kogoś dobrze poznać, musisz zabrać go w góry”. Cóż, chyba coś w tym jest i nie mówimy tak tylko dlatego, że właśnie na górskich szlakach rozwijała się nasza znajomość ;). Chodzenie po górach to nie tylko spektakularna fotka na szczycie – często to wysiłek, dyskomfort, obtarcia, zimno czy dłużące się podejścia. W takich sytuacjach dość szybko okazuje się, jak reagujecie na takie niedogodności – marudzeniem czy może z poczuciem humoru?
Wspólna wycieczka to również umiejętność myślenia za grupę- szlak to nie jest dobre miejsce na indywidualizm i forsowanie swoich racji. Nierzadko trzeba dostosować się do najsłabszej osoby i schować swoje ambicje do kieszeni. Dlatego dobrze wybrać się w góry z kimś, kto ma podobne priorytety i oczekiwania jak Wy. Pobudka o 4 rano na wschód słońca czy niespieszne śniadanie w schroniskowym klimacie? Bicie nowych rekordów prędkości na szlaku czy może spokojny spacer z przerwami na zdjęcia? Dwugodzinny postój na obiad czy szybka kanapka na kamieniu? Kto bierze termos, a kto robi prowiant? Polecamy rozważne dobranie partnerów do wycieczek i dogadanie szczegółów.
Solo
Kolejną opcją są górskie wycieczki w pojedynkę, które również mogą być ciekawym sposobem na poznanie samego siebie. Wtedy jednak należy naprawdę przemyśleć kwestię bezpieczeństwa- możecie polegać naprawdę tylko na sobie. Czy macie wystarczająco dużo jedzenia i ubrań?
Czy nie przeliczyliście swoich sił? Kto wie o Waszej wycieczce i jej dokładnej trasie? Jak wezwiecie pomoc, jeśli będzie to potrzebne? Nie chcemy Was absolutnie zniechęcić do formatu solo, jednak warto podejść do takiej wyprawy z jeszcze większą ostrożnością.
Rodzinnie
Coraz więcej widujemy też rodzin z dziećmi- i to nie tylko w górskich dolinach. Producenci plecaków turystycznych oferują naprawdę wypasione nosidełka dla dzieci, w których maluchy mogą bezpiecznie podziwiać góry. Należy jednak pamiętać aby dostosować program wyjścia do dziecka- bycie noszonym też kiedyś staje się nudne, a nieoczekiwane potrzeby berbecia ciężko zaspokoić na środku szlaku
Producenci plecaków turystycznych oferują naprawdę wypasione nosidełka dla dzieci, w których maluchy mogą bezpiecznie podziwiać góry. Należy jednak pamiętać aby dostosować program wyjścia do dziecka- bycie noszonym też kiedyś staje się nudne, a nieoczekiwane potrzeby berbecia ciężko zaspokoić na środku szlaku, jak np. na Szczelińcu.
Czego się spodziewać?
Masy radości i fajnych przygód! Może czasem nie będzie łatwo, ale dobre wspomnienia zostają na zawsze. Do zobaczenia na szlaku!
Gdzie szukać inspiracji?
Oczywiście na Polska Po Godzinach :). Zapraszamy do zakładki ze wszystkimi naszymi wypadami górskimi– może coś Was zainspriuje?
Bardzo fajny i kompletny poradnik. Ja ze swojej strony dodałabym, jeszcze okulary przeciwsłoneczne. O ile latem nie są niezbędne, tak zimą to podstawa. Zimą też warto wziąć jakiś nawilżacz do ust.
Ja już od ponad 15 lat chodzę sama po górach, bo wszyscy z mojego otoczenia, z którymi kiedyś wędrowałam stali są zbyt leniwi. Oczywiście chętnie pójdą w góry, ale tam gdzie można wyjechać wyciągiem i „zejść” tą sama drogą 😛
Ach, teraz samemu się wybrać zapewne jest łatwiej, mapa w telefonie i GPS ci mówi gdzie się jest, a kiedyś trzeba było być zdanemu naprawdę na siebie i swoją orientację w terenie. Najgorzej było jak się nocą szlak zgubiło, wtedy to się miało stracha 😀 I nie namawiam, żeby polegać w całości na telefonie. Po prostu łatwiej się wybrać mając gdzieś tam z tyłu głowy świadomość, że zawsze można na ten GPS zerknąć. Czuję, że mam już duże doświadczenie, przeżyłam w górach każdą możliwą pogodę i porę dnia, ale mapę i kompas zawsze mam ze sobą nawet na szlakach, które znam na pamięć.
Osobiście wolę góry zimą, bo jest mniej ludzi na szlakach, w schroniskach jest pusto i wtedy właśnie czuje się tą wspaniałą atmosferę, ciszę i spokój. I nie, nie czuję się samotna, wtedy właśnie się czuję wolna, że nikt mi głowy nie zawraca słowami „daleko jeszcze?” 🙂
Dzięki, świetny komentarz! W pełni podpisujemy się pod słowami o GPS i kompasie- na telefonie nauczyliśmy się nie polegać już lata temu. Generacje sprzętu się zmieniają, ale w skrajnych warunkach, o które w góach nietrudno, po prostu zawodzą.
O tym podróżowaniu samej to też ważny wątek – my lubimy swoje towarzystwo, ale jakaś większa grupa szybko nas męczy… A marsz w ciszy (no i w sapaniu :P) naprawdę opręża. Można wsłuchać się we własne myśli!
Bardzo dobry i trafny artykuł. Przede wszystkim trzeba zawsze ludzi uświadamiać, że góry uczą pokory i trzeba być przygotowanym na wiele różnych sytuacji. Kręgosłup należy szanować i o niego dbać, jednak w góry na prawdę trzeba zabrać wiele niezbędnych rzeczy. Sam już nie raz musiałem użyczać swojej apteczki na szlakach, lub nawet pomagać. Innym razem pożyczyłem pewnej dziewczynie bluzę trekkingową i kurtkę wiatrową na szczycie Babiej Góry, bo wybrała się jesienią w samej koszulce i była już mocno wyziębiona. Znając siebie wiedziałem, że dam radę do schroniska dojść w obecnych warunkach bez tej odzieży, a nie chciałem wzywać GOPRowców.
Dlatego wszystkim, którzy zaczynają dopiero przygodę z górami albo są jedynie po kilku krótszych i niższych wypadach jedna rada, która też była wyżej napisana: nie „kozaczcie”, bo wtedy góry zawsze z człowiekiem wygrają…a przegrana może kosztować nawet życie.
Dzięki za tę perspektywę! Do zobaczrnia na szlakach!
Kilka uwag odnośnie plecaka.
Nigdy nie słyszałem o plecaku górskim 🙂
Te klamry to pas biodrowy – służy od przenoszenia ciężaru plecaka na biodra. Jeśli plecak jest cięższy to wygodny pasbiodrowy jest wręcz niezbędny. Przy plecakach ważących do 10 kg nie ma takiego znaczenia, bardziej wtedy służy stabilizacji plecaka.
Ta druga klamra to pas piersiowy. Potrzebny w tych plecakach które nieszczególnie dobrze są do nas dopasowane i szelki nam się rozjeżdżają. Dokupić i dołożyć można go do każdego plecaka.
Warto też zaznaczyć iż powinniśmy zabierać to co naprawdę niezbędne by niepotrzebnie nie dźwigać.
Co do robienia zdjęć, my już np bierzemy tylko kamerkę sportową co mamy (w9.1 lamax). Noszona na szelkach na klatce piersiowej. Nie trzeba specjalnie dzięki temu kombinować, wyciągać. Można wygodnie nagrywać podejścia, czy zrobić zdjęcie szybko. Mróz wtedy tak nie daje o sobie znać :))D
Kamerka sportowa ma swoje plusy – zwłaszcza niewielki rozmiar i wagę, ale my od lat używamy do aparatu uchwytu PeakDesign, wolne ręce, aparat pod ręką, sprawdza się w górach i na rowerze.
Z rozwiązań podróżnych to osobiście bardzo polecam Capture od Peak Design. Zamocowany na plecaku i można bardzo wygodnie chodzić po górach. Ręce wolne, pasek nigdzie nie zwisa, szyja nie boli jak mamy coś cięższego.
Teraz od Peaka wyszedł zestaw akcesoriów do telefonów to w ogóle bajka, bo można w Captura włożyć Creator Kit i zwyczajnie latać z samym telefonem
Potwierdzamy użyteczność PeakDesign bo sami używamy tego cacka od lat. Wspomnieliśmy o tym odpowiadając Ani kilka dni temu. Bez tego nie wyobrażamy sobie zwiedzania, z wiszącym na szyi aparatem:) PS zestaw do telefonu musimy przetestować skoro polecasz:)
Super podsumowanie 😀 My chodzimy od 11 lat wspólnie z mężem w góry, głównie Tatry, od 6 lat z dzieckiem nr. 1 , a od 2 jeszcze z dzieckiem nr 2 jest super, mamy fajny sprzęt, zaszczepiamy w dzieciakach miłość do gór 🙂
dziękuję za wszystkie punkty, już ściągnęłam apkę Ratunek, nie wiedziałam o niej wcześniej przyznam szczerze 🙂
Pozdrawiamy, jeszcze ze Szczecina już nie długo ze szczytu 🙂
Dziękujemy za miłe słowa! Do zobaczenia na szlaku, my też planujemy zaszczepiać bakcyla od najmłodszych lat :)!
Świetny artykuł, choć z kremu do twarzy w zimę nigdy nie skorzystaliśmy 😀
W górach zawsze trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność, nam zdarzyło się schodzić kilka godzin po zmroku, kilka razy podczas ulewy i raz dopadła nas burza. Warto zawsze się doedukować w kwestii przygotowania się na górską wycieczkę na każdą porę roku.
Pozdrawiamy 🙂
Takie niespodzianki się może i jakoś okej wspomina po fakcie, jeśli nic się nie stanie i ,,najemy się strachu”. Ale lepiej nie kusić losu…
Faktycznie – naprawdę warto przeczytać Wasze poradniki! Właśnie w najbliższy weekend miał być mój debiutancki wypad w Tatry, ale po zapoznaniu się z Poradnikami i skorzystaniu z Waszych rad, sprawdziłam prognozy pogody i zdecydowałam o jego przełożeniu… Nie będę „kozaczyć” na oblodzonym szlaku podczas ulew i burz…. A zaplanowałam adidaski i czapkę z daszkiem od słońca… TOPR miałby kolejne zgłoszenie…
Super rady inspirujące do dalszego poszukiwania informacji… Dziękuję!
Bardzo dziękujemy! I cieszymy się, że odciążamy TOPR 🙂 Bardzo odpowiedzialne z Twojej strony. Tatry poczekają na lepszą aurę 🙂
Świetny wpis, pigułka wiedzy o tym, jak się przygotować na wyjście w góry. Niestety, wiele osób myśli, że góry to taki deptak, ale ich nieprzewidywalność, zmiany pogody i wysiłek jaki trzeba włożyć w wędrówkę to wszystko weryfikują… Oby jak najwięcej osób trafiło na taki wpis przed wyjściem w góry. Pozdrawiam 🙂
Bardzo dziękujemy, Ada! Jeśli się dobrze przygotuje, takie wyjście jest świetną formą spędzania czasu. No ale- nie wolno dać się zaskoczyć.
Czy plecak 60-80l nadaje się na samotne podróże po górach? Osobiście dużo jeździłem po górach tyle, że na rowerze, samemu bądź z grupą i nie miałem problemu z tą kwestią, ale za parę tygodni chcę wybrać się w tatry samotnie na parę dni.
Hej! Kasia ma 50l, a Tomek trochę większy (chyba 60-70l) i z tymi dwoma plecakami daliśmy radę wędrować z namiotem, śpiworami i jedzeniem przez góry (właściwie na zasadzie samowystarczalności). Może dodatkowe 10l wtedy by się przydało, ale generalnie spokojnie dają radę. Kasia twierdzi, że z większym niż 50l nie dałaby rady, więc trzeba mieć też na uwadze siłę osobniczą ;). Radzimy raczej mniejszy i ograniczyć rzeczy, niż większy, który aż będzie kusił żeby go wypchać po brzegi…
Plecak dostosowuje się do sprzętu!
Np. typowa karimata (350-600 gram) jest noszona na zewnątrz i nie zajmuje miejsca w plecaku. Ale karimata BW (ok. 500 gram) jest przeznaczona do noszenia w plecaku i zajmuje w nim około 6 litrów. Materac nadmuchiwany (500-600 gram) który spokojnie wystarczy przy temperaturach powyżej +5 stopni to około 1,5 litra objętości plecaka. Materac z pianką taki na niskie temperatury może zająć nawet 10 litrów objętości (przy masie 900 gram).
Bardzo podobnie jest ze śpiworami. O ile na lato może to być mały i dość lekki pakunek o objętości 3-5 litrów to taki na chłodne noce (np. -10) to może potrzebować 25 litrów miejsca w plecaku.
Tak samo jest z dachem nad głową. Stosunkowo lekkie namioty ważą do 2 kg i zajmują około 7-9 litrów miejsca w plecaku. Pomijam modele od wadze 3-4 kg które choć bardzo solidne zajmują nawet 15 litrów. Solidny tarp zajmie 2-3 litry i waży 1 kg, a taki ultralekki 300 gram i zajmuje tylko litr objętości.
Tak wiec sam sprzęt noclegowy może w wariancie minimalistycznym latem ważyć ok. 1500 gram (300 tarp, 500 materac, 700 śpiwór) i zajmować 6 litrów (4 śpiwór, po 1 tarp i materac) albo przy zabraniu namiotu, materaca z piankowym wypełnieniem i cieplejszego śpiwora ważyć 4 kg (1,25 kg śpiwór, 0,75 kg materac, 2,0 kg namiot) i zajmować 22 litry ( 10 litrów śpiwór, 5 litrów materac, 8 litrów namiot). Różnica 16 litrów. Tylko na sprzęcie noclegowym.
Analogicznie z resztą sprzętu. Z czasem nabywa się sprzęt lepszej jakości który przy tych samych parametrach zazwyczaj jest lżejszy i zajmuje mniej miejsca.
Wielkość (pojemność) plecaka nie ma więc żadnego przełożenia.
Trzeba po prostu określić co będziemy nosić. Określić ile zabieramy dodatkowego sprzętu oraz jedzenia. Czy musimy zabrać zapas wody.
Do tego dopiero dobieramy plecak. Znając potrzebny litraż i masę dźwiganego ładunku.
Zakładając iż w naszych górach wodę można uzupełniać na bieżąco więc nie dźwiga się więcej niż 1,5 litra, jedzenia zabiera się maksymalnie na 3,5 dnia czyli około 2,5 kg (ok. 5 litrów objętości), zabiera się karimatę troczona na zewnątrz (około 500 gram), jakiś stosunkowo lekki i tani namiot (10 litrów, 2,5 kg licząc z dodatkowa podłogą) i mamy syntetyczny śpiwór (1,2 kg, 12 litrów) a sprzęt i dodatkowa odzież to 15-20 litrów i około 4-5 kg starczy plecak o pojemności 45-50 litrów i projektowany na obciążenie do 12-13 kg czyli typowy do chodzenia na lekko. Z czasem gdy zmieni się sprzęt np. śpiwór wymieni na puchowy, namiot na sporo lżejszy albo tarp wystarczy jeszcze mniejszy plecak.
Dziękujemy za wskazówki. Jeśli chodzi o cenę to dla mniejszej wagi (ale i jakości) warto czasem zapłacić więcej. My kilka lat temu na hiking po Islandii zainwestowaliśmy w lekki namiot MSR i maty Therm-a-rest – służą do dziś – a z powodu cen noclegów na Islandii całość zwróciła się przy pierwszym wyjeździe;) Ale chyba najwięcej wagowo i objętościowo zyskac można na śpiworze cow idąc z Twoich przykładów.
PS nasza perspektywa jest teraz inna, bo obecnie z dzieckiem 13 miesięcznym priorytety wyglądają inaczej 😉
To o czym piszecie jest super ważne, bo góry są trudne i trzeba podchodzić do nich z szacunkiem. Zapominamy o tym zwłaszcza zimą.
Dzięki za komentarz, zgadzamy się w pełnej rozciągłości!
bardzo ciekawie piszesz i opisujesz to co niby jest oczywiste, ale niestety wielu turystów o tym zapomina „aa.. bo dam radę”, „ee.. po co mi kurtka, przecież to nie jest tak wysoko”. Czasem warto poczytać o doświadczeniu osoby, która na górach się zna i z niejednym musiała sie zmierzyć
Dziękujemy :)- żeby była jasność, żadni z nas górscy wyjadacze i z czekanem na spacerki nie chadzamy. Ale założyliśmy, że większość ludzi również tego nie robi, a potrzebuje po prostu bardzo podstawowych informacji, które sprawią, że na wycieczce będą się skupiać na tym, co przygnało ich w góry, a nie na tym, że coś obciera ;).
Nic dodać nic ująć! Jest dokładnie tak jak piszecie.
Dzięki, miło słyszeć od takiego wygi jak Ty!