Recenzja książki: Podróżniczki. W gorsecie i krynolinie przez dzikie ostępy.

W XIX wieku świat europejskiej cywilizacji poszerzył się w zaskakującym tempie. Biały człowiek już o wiele wcześniej zdążył opłynąć glob, zacumować przy wielu brzegach i nanieść na mapy egzotyczne wyspy. Jednak dopiero w XIX wieku zaczął dogłębnie penetrować nowe lądy, zaprowadzać swe rządy w kolejnych koloniach i nanosić dane na dotychczasowe białe plamy na mapach.

Epoka odkryć i odkrywców

To moment, w którym Europejczycy coraz śmielej zaczynali wchodzić w interakcje z tubylcami. Opuszczali bezpieczne i dobrze znane wybrzeża, szukając bogactwa i władzy, rozwijając handel czy szerząc swoją religię. XIX wiek to także epoka wybitnych podróżników, takich jak Dr Livingstone, których wgłąb gęstego buszu, w górę niespokojnych nurtów czy na najwyższe szczyty gnała chęć poznania niewidzianego, ujarzmiania niezdobytego czy odkrycia nieznanego.

To właśnie wtedy, równolegle do urzędowych raportów kolonialnych zarządców, do Europy dochodziły z Azji, Afryki czy Australii reportaże dla towarzystw geograficznych, naukowe listy do uniwersytetów, kolekcje egzotycznych motyli czy rysunki nieznanych wcześniej kwiatów.

Podróżniczka Mary Slessor w Nigerii. Recenzja książki Podróżniczki.
Mary Slessor w Nigerii.  

Choć horyzont intelektualny poszerzał się i coraz częściej dyskutowano o egzotycznych tematach, w kwestiach społecznych niewiele się zmieniało. Mężczyźni niezmiennie dzierżyli władzę, zarządzali majątkiem i sprawowali pieczę nad dobrym imieniem całej rodziny. Szczególnie wśród europejskich możnych kobieta miała być ,,aniołem domowego ogniska”, bezradnym stworzeniem pozostającym pod opieką najpierw rodziny, a później męża, zajmującym się jedynie organizacją życia licznej służby i guwernantek. Jej wpływ na podstawowe decyzje dotyczące np. dzieci lub spraw finansowych był właściwie żaden, a jedyną ambicją w życiu było nie przynieść mężowi wstydu. Feminizm dopiero kiełkował, nierzadko krytykowany przez same kobiety.

Podróżniczka Kate Marsden na Syberii.
Kate Marsden na Syberii (fot. The Siberian Times)

Historia pierwszych podróżniczek w książce – Podróżniczki

Niekiedy damy z tych środowisk czuły, że marnują swój życiowy potencjał, ale tylko te najodważniejsze decydowały się zerwać z konwenansami i wyruszyć na odkrycie świata. To właśnie ich inspirujące sylwetki i niesamowite podróże opisuje Wolf Kielich w książce „Podróżniczki”. Świetnie rozumiały, że wypuszczając się w podróż, same lub z przypadkowymi mężczyznami, stawały się plamą na honorze rodziny i obiektem salonowych drwin. Tym krokiem paliły za sobą wszelkie mosty, jednak żądza doświadczenia innego życia była silniejsza niż lęk przed społecznym ostracyzmem. Pozostając wierne niektórym normom, np. dotyczącym ubioru „porządnej” kobiety, zrywały z szeregiem innych zasad.

Podróżniczka Daisy May wśród Aborygenów.
Daisy May wśród Aborygenów (fot. South Australian Museum).

I tak przemierzały świat w krynolinach, sukniach czy obowiązkowych kapeluszach, szukając źródeł rzek, wspinając się w Himalajach, odwiedzając osady trędowatych na Syberii czy zamieszkując wśród plemion kanibali. Ileż odwagi, determinacji i pewności siebie wymagało porzucenie wygód na rzecz wielomiesięcznych tułaczek, spotkań z niekiedy agresywnymi tubylcami czy ryzyka nieznanych chorób.

Z racji swojej płci często łatwiej nawiązywały kontakty z napotkanymi ludźmi, którzy nie bali się ich tak, jak męskich kolonizatorów, a dzięki otwartości, ciekawości i empatii wiele z tych dzielnych kobiet przyczyniło się do lepszego zrozumienia nowych kultur. Pojawiając się w dzikiej społeczności nie miały sił, aby zakazać rytualnych mordów czy wymusić zasady higieny- mogły jedynie dawać dobry przykład, edukować, pomagać, rozmawiać, w delikatny sposób wpływając na spotkane plemiona.

Podróżniczki nierzadko stawały się naukowcami, niezłomnie poszukując rzadkich gatunków czy zgłębiając zagadnienia antropologiczne – niestety wyniki ich badań najczęściej przywłaszczali mężczyźni. Za te egzotyczne eskapady wiele z kobiet zapłaciło życiem – jednak to właśnie dzięki tym podróżom nabrało ono większej wartości.

Mary Kingsley w Afryce.
Mary Kingsley w Afryce (fot. Look and Learn)

Każda  z opisanych pań miała inne motywy, cel czy wreszcie charakter, co czyni przedstawione historie arcyciekawym zbiorem kobiecych portretów. W „Podróżniczkach” Kielich destyluje z każdej opowieści najsmakowitsze kąski i najbardziej niewiarygodne opowieści, zabierając czytelnika w świat przygód, których w globalnym świecie nie da się już przeżyć…

Obowiązkowa lektura dla każdego podróżnika, a szczególnie podróżniczek!

Wolf Kielich. „Podróżniczki. W gorsecie i krynolinie przez dzikie ostępy”. Wydawnictwo W.A.B.

Okładka i recenzja książki Podróżniczki autorstwa Wolf Kielich.

 

Data ostatniej aktualizacji:

Kategoria: Książka

Dodaj komentarz