Co trzeba osiągnąć, żeby wdzięczny naród gotów był podarować przepiekną rezydencję w urokliwym zakątku kraju? Kiedyś ,,wystarczyło” być poczytnym pisarzem o profilu historyczno-narodowym. Dziś za pewne łatwiej będzie samemu uzbierać środki na willę niż porwać tłumy do księgarni, nie licząc na wynikający z poczytności gest państwa.
Jeśli chcecie przez chwilę poczuć się jak literacki celebryta lub po prostu poznać „codziennego” Sienkiewicza, kierujcie się do Oblęgorka. Polecamy przyjechać tu w słoneczny dzień, z samego rana, wykorzystując fakt, że ospałe o tej porze wycieczki szkolne ciągle próbują doliczyć się wszystkich uczniów. Mińcie je szybko na parkingu, zwolnijcie w Alei Lipowej i dostojnym krokiem, godnym laureata Nagrody Nobla, udajcie się na niewielkie wzniesienie. Widzicie już finezyjne wieżyczki i husarza na zwieńczeniu dachu? Jesteście na miejscu!
Jak wyglądało życie Noblisty?
Zwiedzanie dworku warto zacząć od obejścia oblęgorskich wnętrz. Na piętrze, w byłych pokojach służby, urządzono krótką i nowoczesną wystawę, prezentującą życie Sienkiewicza.
Nawet majstrzy murarscy wielbili Sienkiewicza
Zamiast sztampowej biograficznej narracji z legendami o wczesnych przejawach geniuszu ząbkującego dopiero pisarza-in spe, przygotowano przyjazną oku i postępową aranżację kilku tematów z życia artysty- jubileuszu twórczości, Nagrody Nobla, hobby i wpływu na społeczeństwo.
W szufladach szafy zebrano kilka przedmiotów związanych z życiem Sienkiewicza, specjalna sala opowiada zaś o jego podróżniczej pasji i kolekcji figurek żab :).
W sali poświęconej Nagrodzie Nobla znajdziemy kopię medalu i tłumaczenia dzieł na arabski czy chiński.
Z kolei w ciemnym i wąskim korytarzu dowiemy się o tym, jak polskie społeczeństwo zareagowało na śmierć Noblisty. Wystawa jest łatwa do przyswojenia i nieprzeładowana informacjami.
Z kolei na parterze można wyobrazić sobie, jak żył Sienkiewicz. Wyposażenie gabinetu, salonu czy sypialni zachowało się w bardzo dobrym stanie, a niektóre przedmioty są żródłem wielu ciekawostek.
Zegar zaprojektowany przez Witkacego, skrzynia po cukrze ofiarowana przez wdzięcznych pisarzowi producentów czy pomysłowe obraz stworzony z cytatów sienkiewiczowskich powieści. Warto przejść przez wnętrza z przewodnikiem i posłuchać anegdotek ciekawszych, niż te, które pamiętamy z lekcji polskiego.
Idylla w Oblęgorku? Niekoniecznie…[
Śliczny niewielki ogród, pachnący wiosennymi kwiatami, słoneczna weranda i przestrzenne pokoje, w których przyjmowano miastowych gości. Brzmi cudownie, prawda? Cóż, nie wszystko było takie fantastyczne. Sam dojazd do rezydencji z Kielc stanowił nielada wyzwanie ze względu na fatalny stan lokalnych dróg. Ponadto okolica była wtedy zdecydowanie bardziej dzika, odludna i nieokiełznana niż dziś, co nie ułatwiało prowadzenia dworu. Ozdobne piece kaflowe, które zachwycają zwiedzających, nie dawały wystarczająco ciepła, żeby ogrzać Oblęgorek w trakcie zimy. Był więc on głownie rezydencją letnią, na zimę zaś trzeba było przeprowadzać się do miasta.
Myślicie, że te niewygody kompensowało piękne otoczenie i spokój, niezbędne artyście do skupienia się na wiekopomnych dziełach? Błąd- w Oblęgorku powstało ledwie kilka dzieł pisarza- podobno zbyt zajęty był przyjmowaniem chętnie przyjeżdzających z Warszawy gości, aby móc na dobre oddać się pisaniu.
Jeśli będziecie więc w okolicy, wpadnijcie do Henryka!
P.s. Ukłońcie się grzecznie niedużej starszej pani przechadzającej się po Alei Lipowej- to jego wnuczka:)
DODATKOWE INFORMACJE: