Wielka Sowa – wejście szlakiem z Przełęczy Sokolej

Czas na kolejne podejście zaliczane do Korony Gór Polski! Tym razem zabieramy Was w Góry Sowie. Jak najlepiej ,,zaatakować” Wielką Sowę? Czym charakteryzuje się pasmo Gór Sowich? Jak spędzić tam miło czas? Zapraszamy do naszego wpisu!

Wielka Sowa: Który szlak wybrać?

Wycieczkę na Wielką Sowę rozpocząć można z kilku miejsc wokół góry, ale najpopularniejsze szlaki zaczynają się na Przełęczy Walimskiej, Przełęczy Jugowskiej i Przełęczy Sokolej. My zdecydowaliśmy się na ostatni wariant – szlak czerwony z Przełęczy Sokolej. Naszym zdaniem to nietrudna traska, który z powodzeniem pokonaliśmy również z dzieckiem w chuście i to zaważyło na wyborze – w tym sezonie musimy wybierać trasy rozsądnie :).

Wielka Sowa: Gdzie zaparkować?

Samochód można zaparkować na parkingach w miejscowości Rzeczka – parking oznaczony numerem ,,41” jest bezpłatny, ale należy zapolować na miejsce z samego rana. Nieopodal znajdziecie też płatne parkingi, koszt to ok. 10 zł za samochód (sezon 2021). Istnieje też możliwość podjechania pod samo schronisko Orzeł i zaparkowania tam za opłatą 25 złotych. 

Z jednej strony to wygodne, bo unika się kilkuset metrów niezbyt wygodnego, bo dość stromego (suma podejść zmiejsza się z 300 do 179), podejścia po betonowych płytach. Z drugiej strony podjazd jest dość ostry i zatłoczony, należy więc bardzo uważać, szczególnie przy niepogodzie. Miejsce na parkingu przy schronisku było nawet w środku dnia, z czego wnioskujemy, że jednak wielu turystów woli pokonać ten odcinek pieszo, a widoki nie są najgorsze.

Stroma i pokryta płytami droga do schroniska Orzeł.
Z drogi roztaczają się nawet przyjemne dla oka widoczki

Wielka Sowa czerwonym szlakiem

Samo podejście nie powinno nastręczać kłopotów. Zaczęliśmy od wspomnianych już, umiarkowanie przyjemnych płyt betonowych, z których jednak rozpościerały się piękne widoki na całą okolicę – chyba opłaca się nimi przejść. Dosłownie po kilku minutach marszu dostrzegliśmy pierwsze na trasie schronisko – ,,Orzeł”. Przyznajemy, że miły taras w panoramą na całą okolicę oraz jeden z najpiękniej położonych placów zabaw bardziej niż do wędrówki zachęcał do obcowania z taką panoramą. Obiecaliśmy sobie, że jeszcze znajdziemy na to czas i ruszyliśmy w dalszą drogę. Dobrze pamiętać, że naprzeciwko schroniska znajduje się fajny punkt widokowy, oferujący jeszcze inną perspektywę na okoliczne wzniesienia – my planowaliśmy wrócić do niego w drodze powrotnej, po czym… zapomnieliśmy! Bądźcie więc mądrzejsi ;). 

Schronisko „Orzeł”
Obelisk poświęcony Carlowi Wiesenowi – propagatorowi turystyki w Górach Sowich
Gdzieś między schroniskami

Po ok. 10 minutach marszu od schroniska ,,Orzeł” znajdziecie jeszcze jednego ,,ptaka” – to schronisko ,,Sowa”. Słyszeliśmy wiele dobrego o ich kuchni i atmosferze, jednak tego dnia odbiliśmy się od drzwi. Okazuje się, że ,,Sowa” otwiera się tylko w weekendy… Według niektórych piechurów to wynik pandemii, inni snuli domysły o jakiś sporach własnościowych – dość na tym, że przydałaby się informacja np. koło pierwszego schroniska, o tym, że to drugie danego dnia nie funkcjonuje. A na wszelki wypadek – weźcie swoje kanapki ;). 

Niepocieszeni i trochę głodni, szliśmy jednak dalej. Szlak przez całą drogę nie był wymagający, a jeśli nie lubicie maszerować po kamieniach, bokiem turyści wydeptali ścieżkę omijającą kamieniste odcinki.

Schronisko „Orzeł”

Stuletnia wieża na szczycie

Na szczycie czeka na Was nagroda – historyczna wieża widokowa i trochę różnej maści punkcików – od sklepiku, przez wiaty na ogniska, po rzeźby sów. Jeśli liczycie na romantyczny spot, z którego w ciszy i spokoju można kontemplować widok – to niestety nie na Wielkiej Sowie. Żeby zobaczyć roztaczające się ze szczytu panoramy, trzeba wdrapać się na wieżę. Fakt, że na szczycie krzyżuje się kilka różnych szlaków pieszych sprawia, że to dość tłoczne (jak na Góry Sowie, oczywiście) miejsce. 

Sama wieża zasługuje na dodatkową wzmiankę, ponieważ otwarto ją już w 1906 roku. I nie był to pierwszy taki obiekt, bowiem obecna bryła stoi na miejscu drewnianej poprzedniczki, wzniesionej w 1886 roku. Jak widać, już od dekad wiadomo, że najlepsze widoki rozpościerają się z ponad korony drzew :). 

Na szczycie jest tłoczno i ponoć to powszechny widok.
Na szczyt prowadzi wiele szlaków, prawdziwy komunikacyjny węzęł.

Ciekawe, że powstała na cześć kanclerza Rzeszy, Otto von Bismarcka. W tamtym czasie panowała pewnego rodzaju moda na takie upamiętnianie polityka, na świecie wzniesiono do 1934 roku aż 240 wież jego imienia, a  w Górach Sowich siedem. Ta na Wielkiej Sowie, obok ,,koleżanki” z Kalenicy, to dwie zachowane w okolicy przedwojenne wieże turystyczne. 

Warto wiedzieć, że wejście na wieżę jest płatne gotówką i możliwe tylko w godzinach otwarcia wieży – te najlepiej sprawdzić na mediach społecznościowych. Uwaga: od końca sierpnia 2021 wieża będzie zamknięta ze względu na remont.

Na pierwszym planie Mała Sowa. Przy dobrej pogodzie widać nawet Śnieżkę – jest za chmurami w centrum zdjęcia
W centralnej części kadru – Waligóra
Widok na Borową i Chełmiec
Widok na Ślężę.
Kto i kiedy tu postawił? Jak dla nas nie pasuje tu, ale to chyba teren Lasów Państowych, więc sobie postawili…

Profil trasy z parkingu na Przełęczy Sokolej na Wielką Sowę

Poniżej zamieszczamy profil naszego przejścia – w obie strony.

Własną trasę wytyczyć możecie bezpośrednio na Mapa Turystyczna

Góry Sowie – na czym polega ich tajemniczość?

Mówi się, że Góry Sowie to jedne z najbardziej tajemniczych gór w Polsce. To głównie za sprawą kompleksów militarnych III Rzeszy, które powstały tu w czasie II wojny światowej – m.in. w miejscowościach Osówka, Walim i Włodarz zbudowano ogromne podziemne korytarze, zwane po niemiecku ,,Riese” czyli ,,Olbrzym”. Do dziś nieznane jest ich dokładne przeznaczenie, bo tracący kontrolę nad tymi ziemiami naziści w popłochu niszczyli dokumenty, Również sama budowę osnuwa tajemnica, a zeznania świadków nie pozwalają odtworzyć pełnego obrazu projektu. 

Ponadto Góry Sowie znane są również z potężnej XVIII-wiecznej twierdzy w Srebrnej Górze, która do dziś imponują swoimi potężnymi rozmiarami i zamysłem militarno-architektonicznym. 

Naszym zdaniem część tajemniczości Gór Sowich to także fakt, że to niewielkie pasmo nie jest przesadnie dobrze znane przeciętnemu turyście. Do świadomości trwałej przebiły się pobliskie Góry Stołowe [LINK], a ,,Sówek” wiele osób nie byłoby w stanie nawet zlokalizować na mapie. Dlatego też szlak na Wielką Sowę w środku wakacyjnego weekendu był o wiele mniej zatłoczony niż niejedna droga w Tatrach.

Szlak jak szlak, trochę kamieni i korzeni

Muflowny w Górach Sowich 

Ciekawostką, a może i zachętą do wędrówek dla małych podróżników, jest fakt, że w Górach Sowich można wypatrzeć… muflony, czyli górskie owce, pochodzące oryginalnie z okolic Sardynii i Korsyki, sprowadzone w tereny Sudet przez hrabiego von Magnisa, zarządcą tego obszaru. My co prawda nie natknęliśmy się na te pocieszne zwierzęta, ale może Wy będziecie mieć więcej szczęścia…?

Dodatkowo Góry Sowie to doskonałe miejsce na terapię lasem 🙂 – lesistość wynosi tu aż 90%, choć uczciwie rzecz ujmując, nie są to pierwotne lasy, a nasadzenia człowieka. 

Zaplanuj pobyt w Górach Sowich

Góry Sowie to nie tylko podejście pod Wielką Sowę – znajdziecie tu kilkanaście szlaków pieszych. Dodatkowo przez Góry Sowie przebiega 443 – kilometrowy Główny Szlak Sudecki, prowadzący przez wszystkie polskie Sudety- od Karkonoszy po Prudnik. 

W promieniu 30 minut jazdy samochodem znajdziecie wiele innych pasm górskich, co może być gratką dla zbierających szczyty w ramach Korony Gór Polski.

  • Chełmiec i Borowa w Górach Wałbrzyskich
  • Waligóra w Górach Kamiennych

Jeśli lubicie też poszaleć na rowerze, polecamy spojrzeć na lokalne trasy MTB zbudowane w ramach projektu Strefa MTB Sudety – nieraz w czasie naszych wędrówek mijaliśmy się z rowerzystami i natykaliśmy się na specjalnie wyznaczone szlaki. W najbliższej okolicy, np. w Walimiu, Jedlinie czy Rzeczce, znajdziecie też wypożyczalnie rowerów, w tym rowerów z napędem elektrycznym, tak więc nie trzeba specjalnie przywozić swojego sprzętu.

Góry Sowie to także ciekawa opcja na zimowe spacery – zalesione szlaki sprawiają, że ryzyko lawin jest minimalne. Wielokrotnie przecinaliśmy się też z trasami narciarstwa biegowego i choć trudno nam ocenić, jak wygląda kwestia ich utrzymania w zimie, pętelek nie brakuje. Dodatkowo w Rzeczce (oraz m.in. Jugowie i Sokolcu) funkcjonują stoki narciarskie dla narciarstwa zjazdowego. 

Okolice Gór Sowich to także wiele ciekawostek kulturalnych i historycznych, takich jak np. Zamek Grodno, pałace w Jedlince, industrialne zabytki Wałbrzycha czy Chełmska Śląskiego oraz przepiękny pocysterski kompleks w Krzeszowie. Więcej inspiracji w okolicy znajdziecie w naszym poście o okolicach Wałbrzycha.

Data ostatniej aktualizacji:

Pomagamy Wam zaplanować udane wycieczki od 2015 roku, a nasze teksty zawsze były i będą za darmo.

Jeśli uważasz, że warto docenić naszą pracę postaw nam kawkę. Dziękujemy!

3 komentarze do “Wielka Sowa – wejście szlakiem z Przełęczy Sokolej”

  1. Właśnie wybieramy się na Sowę w tym tygodniu 🙂 Dzięki za podpowiedź odnośnie szlaku 😀 Planujemy wejść żółtym przez Małą Sowę a czerwonym zejdziemy 🙂 A na muflony udało nam się raz natrafić i to na całe stado!

    Pozdrawiamy!

    Odpowiedz
  2. Bardzo Wam dziękuję za ten wpis! Od kilku lat, w każdą jesień wyjeżdżam na Dolny Śląsk, żeby małymi kroczkami zwiedzić wszystko co ma do zaoferowania. Właśnie w tym roku chciałam wybrać się na ten szlak, więc teraz jestem jeszcze bardziej podekscytowana!

    Cieplejsze miesiące tegorocznych wakacji spędziłam nad jeziorem Powidzkim, które mnie zachwyciło. Cisza i spokój, a dodatkowo mnóstwo atrakcji. Zarówno jeżeli chodzi o rozrywki, jak i o tanie noclegi Powidz ma coś do zaoferowania i jeśli lubicie się opalać i kiedy wolicie aktywnie spędzić czas.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz