Tykocin – 15 atrakcji, które warto zobaczyć w Tykocinie.

Tykocin atrakcje i miejsca warte zobaczenia - widok na alumnat i kościół z mostu na Narwi.
Widok na alumnat i kościół z mostu na Narwi.

Tykocin to nieduże podlaskie miasteczko leżące nad rzeką Narew. Miejsce to szybko zdobyło nasze serca i trafiło na listę ulubionych, małych, ale klimatycznych miejscowości – takich jak, np. Supraśl, lubelski Kazimierz lub małopolska Lanckorona. To wszystko za sprawą pięknych zabytków i ciekawej historii, a jeśli dodamy, że można tu naprawdę smacznie zjeść, to przepis na kolejny udany dzień na Podlasiu gotowy! 

Choć na zwiedzenie wszystkich atrakcji Tykocina w zupełności wystarczy jeden dzień, to miasteczko może posłużyć za świetną bazą wypadową do odkrywania okolicznych atrakcji, o których też wspominany w dalszej części naszego tykocińskiego przewodnika.

Tykocin atrakcje - zabytkowa, drewniana zabudowa na rynku w Tykocinie.

Znane i mniej znane atrakcje Tykocina

Rynek w Tykocinie

Zwiedzanie proponujemy zacząć od klimatycznego Rynku, centralnego punktu miasteczka, wzdłuż którego położonych jest kilka atrakcji Tykocina oraz restauracji.

Na rynku zachowało się kilka drewnianych domów, a we wnętrzu jednego z nich, przy Placu Czarnieckiego 10, urządzono niewielką wystawę na temat śladów tykocińskiej architektury drewnianej

Pośrodku rynku stoi pomnik Stefana Czarnieckiego, któremu Tykocin i okoliczne ziemie zostały nadane za zasługi w wojnie z Szwedami. Ponoć zabytek ten jest drugim po Kolumnie Zygmunta w Warszawie, najstarszym świeckim pomnikiem w Polsce. Fundatorem pomnika był prawnuk słynnego hetmana, Jan Klemens Branicki.

Co warto zobaczyć w Tykocinie - zabytkowy pomnik Stefana Czarnieckiego na rynku w Tykocinie.
Pomnik hetmana Stefana Czarnieckiego.

Kościół Trójcy Przenajświętszej w Tykocinie

Nad Rynkiem dominuje barokowy kościół pod wezwaniem św. Trójcy, który podobnie jak Pomnik Czarnieckiego, ufundował hetman Jan Klemens Branicki. Świątynia wyróżnia się charakterystyczną frontową fasadą, nazywaną fachowo ,,parawanową”. W środku znajdują się jedne z najcenniejszych organów w województwie podlaskim, które po dziś dzień wykorzystywane są w trakcie koncertów. 

Kościół  Trójcy Przenajświętszej w Tykocinie - barokowy zabytek, który warto zobaczyć w Tykocinie.

Alumnat w Tykocinie

Kolejną wyróżniającą się przy Rynku budową jest stojący przy kościele Alumnat – Zakład Dla Inwalidów Wojennych. To niezwykle ciekawy i jedyny taki budynek, który dotrwał do naszych czasów. Pierwotnie przeznaczony był do opieki nad weteranami z domów szlacheckich. Obecnego kształtu nabrał za czasów wspomnianego już Branickiego, który przebudował budynek w stylu barokowym. Dziś w historycznych wnętrzach Alumnatu mieści się restauracja oraz hotel.

Zespół Klasztorny Bernardynów w Tykocinie

Poza centrum Tykocina znajduje się wybudowany w XVIII wieku klasztor, do którego przeniesiono bernardynów z kilka stuleci starszego, ale podmywanego przez wody Narwi,  obiektu. Dziś historyczne zabudowania służą jako Dom Pomocy Społecznej.

Kaczorowo – dawna żydowska dzielnica w Tykocinie

Żydzi mieszkali w dzielnicy Kaczorowo, która swoją nazwę wzięła od niewielkiego cieku wodnego zwanego ,,kaczym rowem” przepływającym przez ten teren. Aby wyobrazić sobie jak wyglądał żydowski sztetl Tiktin (sztetl Kaczorowo), wystarczy powłóczyć się w okolicach dzisiejszych ulic Piłsudskiego, Kozią czy Kaczorowską.

Żydzi cieszyli się licznymi wolnościami nadanymi w 1552 roku, a tykociński kahał (gmina) był uznawany za drugi po krakowskim Kazimierzu najważniejszy ośrodek żydowski w Polsce. Rozbiory Rzeczpospolitej oraz przemysłowy rozwój Białegostoku zdegradował Tykocin do roli peryferyjnego miasteczka. To zapoczątkowo emigrację Żydów m.in. do Stanów Zjednoczonych, a los społeczności przypieczętowali Niemcy w 1941 roku. II wojnę światową przeżyło zaledwie 21 tykocińskich Żydów.

Ulica Piłsudskiego.

Synagoga Wielka w Tykocinie

Synagoga w Tykocinie to jedna z najpiękniejszych synagog, jakie do tej pory widzieliśmy w Polsce – przyzwyczailiśmy się już niestety, że stan synagog na terenie Polski jest raczej opłakany. W Tykocinie zdecydowanie jest inaczej, a świątynia to prawdziwa architektoniczna perełka.

Zabytkowe wnętrze Wielkiej Synagogi w Tykocinie. To największa i najcenniejsza atrakcja Tykocina.

W dużej sali odnajdziemy wszystkie elementy wyposażenia synagogi, jak i misterne malowidła ścienne z fragmentami najważniejszych modlitw oraz przedstawieniami zwierząt. Do synagogi przylega również wieża, która służyła jako żydowskie więzienie.

Do sali modlitewnej schodzi się po schodkach, co miało przypominać wiernym, żeby okazać trochę pokory w stosunku do Boga i nawiązywać do cytatu z Pisma ,,z głębokości wołam do Ciebie, Panie”. Duża, bogato zdobiona przestrzeń, służyła jako miejsce modlitwy mężczyzn, dookoła zaś była otoczona sekcją damską, a więc babińcem.

Dom Talmudyczny i muzeum Tykocina

Przy Synagodze Wielkiej znajduje się  Dom Talmudyczny, którego wnętrze zostało zniszczone w trakcie drugiej wojny światowej. Dziś mieści się tam muzeum poświęcone historii Tykocina na przestrzeni wieków – od Jagiellonów po czasy współczesne, w tym tragiczny los tykocińskich Żydów podczas II wojny światowej. Dysponując biletem do Synagogi Wielkiej, można zwiedzić i tą wystawę.

Kirkut w Tykocinie

Chcących zagłębić się w temat żydowskiej przeszłości Tykocina kierujemy do kirkutu przy ulicy Holendry. Mieścił się tam niegdyś spory cmentarz, niestety do dziś pozostał po nim właściwie tylko pusty teren z kilkoma raptem macewami. Niemcy doszczętnie go zniszczyli i przemienili na pastwisko.

Zamek w Tykocinie

Ciekawy jest też tykociński zamek, znajdujący się po drugiej stronie rzeki. Obecną w tym miejscu warownię podniesiono w XV wieku do rangi zamku królewskiego i przez kilka stuleci odgrywał rolę w wielu politycznych wydarzeniach, takich jak np, potop szwedzki czy spotkania na wysokim szczeblu. To w tym zamku w roku 1705 król August II Mocny ustanowił najważniejsze odznaczenie w kraju – Order Orła Białego. Niestety zamek w 1734 uległ pożarowi, następnie rozebrano większość murów, używając budulca do innych inwestycji. Zniszczenia dopełnili w trakcie I wojny światowej Niemcy, którzy z resztek zamku usypali drogę. 

W latach 90-tych teren zamku przeszedł w prywatne ręce, a właściciel zaczął kosztowny i długotrwały proces odbudowy obiektu. Już dziś można nocować w ukończonym skrzydle, wziąć udział w corocznych inscenizacjach historycznych czy skosztować obiadu w zamkowej restauracji. Skoro jednak o jedzeniu mowa, nasuwa się pewne pytanie…

Zamek w Tykocinie - prawdziwa atrakcja dla miłośników historii i zamków.

Co warto zobaczyć w pobliżu Tykocina?

Województwo podlaskie to jeden z naszych ulubionych regionów Polski, a lista atrakcji Podlasia jest bardzo długa, więc w tym przewodniku ograniczamy się do kilku miejsc, do których można dojechać z Tykocina w około 30 minut:

Pentowo – bociani raj

Zaledwie kilka minut jazdy samochodem od Tykocina znajduje się pokochana przez bociany podlaska wieś Pentowo, a dokładniej zabudowania wokół miejscowego dworu. Ze względu na dużą liczbę gniazdujących tam bocianich par, Pentowo uzyskało tytuł Europejskiej Wsi Bocianiej. Jeśli zależy Wam na zobaczeniu ptaków, udajcie się do Pentowa między wiosną (przyloty) a sierpniem (odloty). 

Dwór w Pentowie - Europejska Wieś Bociania.

Jarmark w Kiermusach

Jeśli jesteś miłośnikiem antyków, staroci lub rękodzieła, koniecznie musisz udać się do Kiermusów na odbywający się w każdy pierwszy weekend miesiąca jarmark. Jak to bywa z takimi miejscami, znajdziecie tam  ,,mydło i powidło”, ale wytrwałe osoby pewnie dopatrzą się, tego czego szukają. 

Biebrzański Park Narodowy

Ten największy park narodowy w Polsce przyciąga co roku tysiące ptaków, które albo zatrzymują się w nim na drodze albo wybierają go na cel swojej wędrówki. Nic dziwnego – nieuregulowana rzeka tworzy wyjątkowe rozlewiska i moczary, w których rozwijać może się delikatny wodny ekosystem. To także dom dla licznej populacji łosi – najłatwiej spotkać je w chłodniejsze miesiące, kiedy nie muszą chować się przed upałami. Dostojny ssak brodzący po biebrzańskich akwenach to naprawdę piękny widok.

Narwiański Park Narodowy

Narew nazywana jest czasami ,,polską Amazonką” i choć to oczywiście przesadnie poetyckie określenie, z Królową Rzek ma wspólne to, jak meandruje i rozdziela się na mniejsze odnogi – tu już (niestety) unikat na skalę kraju. O kładkach i poznawaniu Narwi z wody dowiecie się z osobnego wpisu na ten temat.

Twierdza Osowiec

Jedna z najnowocześniejszych twierdz początku XX wieku, która podczas I wojny światowej zasłynęła ponad sześciomiesięczną obroną i faktem, że nie została zdobyta. Dziś jest to obiekt Wojska Polskiego, ale z możliwością ograniczonego zwiedzania w ramach organizowanych po forcie wycieczek. Część fortecznych zabudowań, a raczej tego co po nich pozostało, można oglądać bez wchodzenia na teren głównej twierdzy, np. podążając ścieżką dydaktyczną. 

Obrona Wizny i bunkry na Górze Strękowej

Wizna to miejsce, które zasłynęło bohaterską obroną podczas kampanii wrześniowej w 1939 roku. To tu, na dominującej nad Narwią Górze Strękowej, znajdowały się bunkry broniące ważnego przejścia przez rozległe narwiańskie bagna. Niewielki garnizon pod dowództwem kapitana Raginisa przez kilka dni stawiał opór dużo liczniejszym siłom niemieckim. Obrona Wizny nazywana jest polskimi Termopilami.

Gdzie warto zjeść w Tykocinie?

Tykocin, jak na tak małe miasteczko, zaskoczył nas pozytywnie liczbą punktów gastronomicznych. I trzeba jasno powiedzieć, że to nie budki z kebabami, ale ładne i klimatyczne restauracje. Prezentujemy efekty naszych kulinarnych ,,podbojów”. Oczywiście lista nie jest pełna, mimo najszczerszych chęci nie udało się nam zawitać do wszystkich tykocińskich restauracji, poniższe jednak z czystym sumieniem możemy zarekomendować:

Opowieści z Narwi

Na pierwszy ogień poszedł ,,konkret”, czyli pozycje obiadowe w Opowieściach z Narwi. Fajna nazwa, prawda? (Szukaliśmy starej szafy, ale niestety, nie tym razem…) Mamy dobrą wiadomość: jedzenie jeszcze fajniejsze. W trakcie całej naszej podróży przez Suwalszczyznę i Podlasie chodziła za nami porządna ryba- nie taka naprędce usmażona w wątpliwej jakości panierce, ale przyrządzona z pomysłem i oczywiście smakiem.

Skusiliśmy się na szczupaka ze szpinakiem i lokalnym serem korycińskim oraz sandacza w sosie miętowym – oba dania zagryźliśmy świeżą surówką i pajdą domowego razowca. Może już naprawdę byliśmy głodni, ale jej, jakie to było pyszne! Takich dań nie powstydziłaby się knajpa w dużym mieście, a tu taka przyjemność w niewielkim Tykocinie. Do tego łyk Pigwoniady, podlaskiego napoju z owocu pigwowca, produkowanego w okolicach Goniądza, i pierwszy głód został w pełni zaspokojony.

Pragnienie gasiliśmy pigwoniadą!

Pierogarnia Tykocińska

Gdy przyszedł już czas na drugi głód, wybraliśmy sąsiednią z Opowieściami… Pierogarnię Tykocińską. Miejsce dostać tam w porze obiadowej niełatwo, co tylko potwierdza rekomendacje zasłyszane u znajomych. W pierogarni zjedliśmy pierogi słodkie i  wytrawne, popijając przykładowo kwasem chlebowym.

My poszliśmy w jagodowe szaleństwo i rzeczywiście podane nam danie w zupełności nas zaspokoiło. Po takim ,,pit-stopie” mogliśmy jechać dalej w kierunku Narwiańskiego Parku Narodowego.

Restauracja Tejsza

Na kolejne dania obiadowe nie mieliśmy już siły, jednak zjedliśmy w Tejszy całkiem przyjemny deser. Choć piwnica restauracji wygląda jakby czas się tam trochę zatrzymał jest to jedno z ciekawszych miejsc na obiad w okolicy. Tejsza podtrzymuje bogatą żydowską tradycję kulinarną, pozwalając spróbować takich dań jak cymes, kugel czy deserowe hamantasze (pieczone trójkąty ze śliwką i makiem). W lato warto odpocząć w restauracyjnym ogródku i przyjrzeć się otaczającej go historycznej architekturze.

Hamantasze – żydowski deser.

Inne warte polecenia restauracje w Tykocinie

W gwoli ścisłości musimy dodać, że miejsc, gdzie można smacznie zjeść w Tykocinie, jest więcej, ale czasu i miejsca brakowało na wszystkie te opcje, podrzucamy więc trzy restauracje, które wpadły nam w oko albo o których słyszeliśmy dobre opinie od znajomych i rodziny: 

  • Restauracja Alumnat 
  • Villa Regent
  • Restauracja na zamku

Mapa zabytków, ciekawych miejsc, restauracji i atrakcji Tykocina

Historia Tykocina dla ciekawskich

Z Tykocinem związanych jest kilka dość dobrze znanych nazwisk: poczynając od króla Zygmunta Augusta (którego chyba przedstawiać nie trzeba), przez Stefana Czarnieckiego (pogromcę Szwedów), na doskonale znanym w Białymstoku Janie Klemensie Branickim (wielki hetman koronny) kończąc – choć to pewnie i tak niekompletna lista.

O początkach Tykocina wiadomo niewiele – prawdopodobnie już w XI wieku istniał w tej okolicy gród warowny wzniesiony przez książąt mazowieckich. Mimo tak długiej historii ośrodek na dobre rozwinął się dopiero w czasach wymiany handlowej między Królestwem Polskim a Księstwem Litewskim około XIV i XV wieku. Niestety w połowie XVI wieku na skutek konfliktu między szlacheckimi rodzinami Tykocin został najechany i spalony. Wtedy też, w ramach odbudowy miejscowości, sprowadzono do Tykocina pierwszą grupę Żydów, którzy osiedlili się w dzielnicy Kaczorowo.

Dewniany wiatrak koźlak w Tykocinie. Ciekawe zabytek i atrakcja dla miłośników starych wiatraków.
Zabytkowy wiatrak koźlak w Tykocinie.

Za sprawą  ślubu  Barbara Radziwiłłówny z Zygmuntem Augustem, własność miasta przeszła na monarchę. Podobno władca lubił przyjeżdżać w te strony, z lubością oddając się polowaniom w okolicznych lasach i w Puszczy Knyszyńskiej. Tak zaczął się początek ,,złotego wieku” Tykocina – rozwijał się handel i rzemiosło, uregulowano rzekę, wzniesiono mennicę i królewski zamek. Również gmina żydowska rosła w siłę, czego najlepszym świadectwem jest majestatyczna murowana synagoga. Miasto zdobywało popularność, a w jego progi nierzadko witali wysoko postawieni urzędnicy i królewski dwór.

Dobra passa Tykocina została przerwana przez potop szwedzki. Tykociński zamek zdobył litewski ród Radziwiłłów współpracujący ze Szwedami. Długotrwałe walki i oblężenie, opisane nawet w sienkiewiczowskiej Trylogii, odcisnęły piętno na kondycji miasta. 

Miasto podniósł z ruiny Jan Klemens Branicki i to właśnie jego wkład w architekturę i klimat Tykocina najlepiej widać do dziś. Branicki wzniósł charakterystyczny kościół św. Trójcy, przytułek, szpital, kościół bernardynów i pomnik Stefana Czarnieckiego. 

W tym samym okresie postawiono murowane kramy w dzielnicy żydowskiej, nowe kuźnie, rzeźnie, jatki oraz karczmy. W Tykocinie znów można było organizować jarmarki, a nowe spichrze pozwoliły ożywić handel odbywający się porcie rzecznym. Miasteczko zaczęło tracić na znaczeniu w XIX wieku wraz z rozwojem przemysłu w Supraślu i Białymstoku, a pominięcie go przy tyczeniu linii kolejowej zaprzepaściło jakiekolwiek szanse na rozwój  W sierpniu 1941 w okolicznych lasach Niemcy zamordowali 2000 Żydów, kończąc długą i bogatą historię tykocińskiego sztetla.

Wnętrze domu-muzeum przy Placu Czarnieckiego 10.

Zapraszamy też do obejrzenia naszego filmu z rowerowej wycieczki przez najpiękniejsze miejsca Podlasia (w tym Tykocin).

Data ostatniej aktualizacji:

Kategoria: Podlaskie, Polska

Pomagamy Wam zaplanować udane wycieczki od 2015 roku, a nasze teksty zawsze były i będą za darmo.

Jeśli uważasz, że warto docenić naszą pracę postaw nam kawkę. Dziękujemy!

33 komentarze do “Tykocin – 15 atrakcji, które warto zobaczyć w Tykocinie.”

  1. Być w Tykocinie i nie odwiedzić XVII-wiecznego Alumnatu to ogromna strata! Bardzo ciekawy obiekt, a restauracja najlepsza w Tykocinie. Przejedliśmy już całe stałe menu i wszystko polecamy 🙂 Na zamku również jedzenie bardzo smaczne, szczególnie warto spróbować białystokerów.

    Odpowiedz
    • Oczywiście Alumnatu nie da się nie zauważyć ze względu na centralne położenie, ale restauracji tym razem nie odwiedziliśmy. I tak zjedliśmy więcej niż nakazywłą rozsądek podczas naszego jednodniowego pobytu🙂

      Odpowiedz
  2. W dniu jutrzejszym wybieramy się do Augustowa z kilkugodzinnym przystankiem w Tykocinie. Czy jest tam parking strzeżony ( mamy na bagażniku rowery)? Pozdrawiam.

    Odpowiedz
  3. Jutro jedziemy z Żoną do Tykocina :-).
    Nocujemy w Alumnacie. Wszystko przeczytałem i jestem przekonany że dokonaliśmy słusznego wyboru, choć zachęta był nieco inna – seria filmów „U Pana Boga…”.
    Jak wrócimy postaram się coś napisać, o knajpkach i jedzeniu też.

    Odpowiedz
  4. Czesc, wlasnie jestesmy z dziecmi w Zamku Tykocin. Zostajemy tu na noc I ogolnie jest ok,ale niestetu nie ma takiego zamkowego klimatu w pokojach. Restauracja ma dobre jedzenie i super mila i profesjonalna obsluge. Ogolnie Tykocin to taka senna I nudna osada wedlug mnie.

    Odpowiedz
  5. Cześć. Restauracja w zamku godna polecenia. Do samego Tykocina nie mamy szczęścia bo zawsze jesteśmy przejazdem, wieczorową porą i większość lokalnych atrakcji jest już nieczynna. Mimo to w zamku restauracja działa i pierogarnia również. Nawet teraz poza sezonem trzyma poziom. W zamku polecamy to co sami jedliśmy: oczywiście gęsie pipki, podlaska babeczka, marynowany ser, żur, zupa rybna, pierogi z gęsiną. Przyznam że zachęcili nas zdjęciami na instagramie 🙂 obsługa mimo młodego wieku bardzo ok i co ważne, Pani była w stanie opowiedzieć z jakich składników zrobione są dania ( w ostatnim czasie coraz trudniej o takie miejsce gdzie można zamienić słowo na temat dań i samego miejsca)

    Jeśli chodzi o pierogarnię to jesteśmy tak samo zachwyceni jedzeniem. Szczególnie polecamy pierogi z wędzonym pstrągiem i pyzy (wielkości niemal podlaskich kartaczy). Co ważne wszystko lepione jest na miejscu i na świeżo. Szefowa często pracuje na kuchni więc jakość jest trzymana pod kontrolą 😉

    Co do samego Tykocina to jadąc wieczorową porą od strony Augustowa / Knyszyna z daleka widać podświetlony …. kościół Świętej Trójcy a nie zamek który wydaje się być atrakcją regionu. Widać jednak że prywatny właściciel zamku nie ma takich funduszy i siły przebicia. Jadąc ciemną nocą można go najnormalniej w świecie przeoczyć.

    Odpowiedz
    • Gdy dotarliśmy pod zamek, byliśmy już najedzeni po kokardkę, więc sami nic na zamku nie jedliśmy. Dziękujemy za recenzję kuchni na tykocińskim zamku. Przekonałeś nas i pewnie nie tylko nas. PS Tykocin nieduży, ale jak widać, każdy znajdzie coś dla siebie.

      Odpowiedz
  6. Byłam kilka dni temu w Tykocinie ,fajne miasteczko, Zamek z wiedzilam,na placu przy pomniku Czarnieckiego odbywał się koncert Zenona Laskowik z okazji dożynek, domki drewniane robią wrażenie, Kościół i inne zakątki : )

    Odpowiedz
    • A my zjedliśmy tam dziś smaczny obiad (rosół z farfelkami, żurek, kugel, cymes, surówki po żydowsku, kurczaka, a na deser hamantacze. Wszystko bardzo smaczne i świeże. Całkowity koszt z napojami około 120 zł. Miejsce godne polecenia.

      Odpowiedz
      • Własnie siedzimy z mężem w restauracji Opowieści z Nawi, wystrój ciekawy, ale pani kelnerka ma minę taką i tak obsługuje jakby łaskę robiła, naburmuszona , gdyby nie to, że do pierogarni kilometrowa kolejka a jesteśmy już długo w trasie i głód nam doskwiera ucieklibyśmy stąd.

        Odpowiedz
    • My byliśmy dzisiaj w Tykocinie przejazdem, a wcześniej szukając coś na temat trafiliśmy na tą stronę. Dziękujemy bo bardzo ciekawe informacje:) Poczytamy chętnie inne. A następnym razem to zjedzcie koniecznie babkę ziemniaczaną w Villa Regent. Przepyszna! Jedliśmy też smażony seler na humusie (coś vege z czym czasem jest problem). Też bardzo dobry. Pozdrawiamy.

      Odpowiedz
    • Witam, Szanowną Panią, przez czysty przypadek przeczytałam dziś historię Tykocina, nie znam tych okolic a wiem, że są cudnej urody, wyczytałam też że Pani ród tu właśnie zamieszkiwał. Proszę opowiedzieć coś bliżej o historii okolicy i Pani Rodziny, byłoby cudownie dowiedzieć się coś więcej, z wyrazami szacunku

      Odpowiedz

Dodaj komentarz