Jaka jest Wasza reakcja na hasło ,,Szlak rowerowy wokół Tatr”? Wyobrażacie sobie mordercze podjazdy pod sam Kasprowy? Spokojnie, spieszymy uspokoić – Szlak Wokół Tatr to propozycja, którą może nacieszyć się każdy, kto tylko uwielbia jazdę na rowerze w przepięknych okolicznościach przyrody. Docelowo na szlaku znajdą się zarówno łagodne odcinki widowiskowymi rowerostradami, jak i wymagające podjazdy dla ambitnych. To wszystko okraszone ciekawostkami przyrodniczymi i kulturalnymi. Brzmi dobrze? Co najmniej!
Czym jest Szlak Wokół Tatr?
Szlak Wokół Tatr to nowy transgraniczny projekt rowerowy, w ramach którego polskie i słowackie samorządy stworzą ponad 250-kilometrową pętlę z trasami rowerowymi i narciarskimi, ścieżkami edukacyjnymi i biegowymi. Tak, 2-5-0 kilometrów, będzie gdzie poszaleć! Dodajcie do tego profesjonalną infrastrukturę oraz kulturowo-przyrodnicze walory trasy i przepis na sukces gotowy! Dzięki temu pomysłowi Tatry przyciągną kolejną grupę aktywnych turystów, a w kilka dni będzie można zwiedzić najpiękniejsze tatrzańskie zakątki zarówno po polskiej, jak i słowackiej stronie. Więcej o genezie powstania szlaku przeczytacie na dobrze zredagowanej stronie internetowej Szlaku Wokół Tatr, a docelowo szlak ma wyglądać tak:
Choć Szlak Wokół Tatr to jeszcze spory plac budowy, a planowane ukończenie szlaku ma nastąpić w 2020 roku, to poszczególne odcinki są już systematycznie oddawane – będziemy je sprawdzać! Natomiast już teraz można wypróbować wersję ,,demo”, o której poniżej.
Który odcinek Szlaku Wokół Tatr wybrać?
Szybko rzuciliśmy okiem na mapę i na test Szlaku Wokół Tatr wybraliśmy trasę z Nowego Targu w stronę Trzciany (po słowacku: Trstena), do Lieseka. W jedną stronę to około 33 kilometrów (do Trzciany 38 kilometrów) – tyle kilometrów czystego rowerowego szczęścia, dodajmy!
Długość trasy: 38 km w jedną stronę do Trzciany, my dojechaliśmy do Lieseka (33 km).
Trudność trasy: Raczej łatwa, do granicy ze Słowacją jedzie się minimalnie pod górę, zjazd do Słowacji oznacza w drodze powrotnej lekki podjazd .
Szlak Wokół Tatr w praktyce
Tyle tytułem wstępu, przejdźmy więc do testu trasy!
Z Nowego Targu do Czarnego Dunajca
Przygodę zaczęliśmy na nowotarskim dworcu kolejowym – dość ponurym i zniszczonym , niestety. Na pocieszenie zauważyliśmy, że w ramach jakiś grantów ma być remontowany – i dobrze, skoro połączenie kolejowe do Nowego Targu i Zakopanego dostaje drugie życie, warto postawić też na stosowną infrastrukturę. Szlak Wokół Tatr zaczyna się właściwie vis-a-vis wejścia do dworca i od razu zaprasza na dedykowaną ścieżkę rowerową (choć może warto by postawić tam jakąś tablicę informacyjną – sugestia). Nie daliśmy się zachęcać dwa razy i po chwili już mknęliśmy w stronę Tatr. Najpierw, trochę pokrętnie, szlak wił się wzdłuż zabudowań i głównych dróg (spokojnie, dobrze odgrodzony od ruchu), ale właściwie po kilkuset metrach skręcił do lasu, a my zapomnieliśmy o sfrustrowanych kierowcach na Zakopiance.
Po paru kilometrach w lesie trasa wyszła na otwartą przestrzeń i prowadziła równolegle do drogi na Czarny Dunajec. Oczywiście rowery jadą swoim osobnym, szerokim i wyasfaltowanym pasemodseparowanym od samochodów! Ruch na sąsiadującej trasie 957 był tego dnia dość duży, ale to tylko uświadamiło nam, jak nieprzyjemnie musiało się jechać wśród nich przed wybudowaniem Szlaku Wokół Tatr. Dopiero po kwadransie, kiedy na horyzoncie zaczęły pokazywać się góry, skupiliśmy uwagę na pięknych widokach i z jeszcze większą energią pedałowaliśmy w stronę granicy. Mijaliśmy drewniane kapliczkami, kwitnące różnokolorowo łąki i przechadzające się poboczem stada krów. Całkiem sielskie to Podhale!
Ciekawostką jest, że ten odcinek Szlaku Wokół Tatr prowadzi po dawnym nasypie kolejowym- tory poprowadzono tu na początku XX wieku, ale po wojnie połączenie z czasem traciło na znaczeniu. Dziś ta linia kolejowa nie ma racji bytu, ale pomysł, żeby dawny nasyp udostępnić rowerzystom jest genialny w swojej prostocie. Mijaliśmy kilka byłych stacji kolejowych, na których zatrzymał się czas… Może dobrym pomysłem byłoby je zaadaptować na potrzeby cyklistów? Miejmy nadzieję, że tak będzie:)
Wśród tatrzańskich torfowisk: Czarny Dunajec – granica
Od Czarnego Dunajca trasa rowerowa kompletnie odbija od szosy i tu zaczyna się prawdziwe rowerowe eldorado. Choć nie trafiliśmy za dobrze z pogodą, a od strony gór niósł się huk burzowych grzmotów, zarys majestatycznych Tatr działały na nas jak magnes, motywując do dalszego pedałowania w ich kierunku. I słusznie, bo wiatr powoli rozwiewał niepogodę i niebawem mogliśmy cieszyć oczy pięknymi widokami. Na miłośników historii po drodze czeka jeszcze jedna gratka: miejsce rozbicia się amerykańskiego bombowca. Wątek rodem z powieści szpiegowskich, ale nie będziemy zdradzać wszystkich szczegółów…
Delektując się standardem szlaku i przyglądając się dobrze znanemu Giewontowi dojeżdżaliśmy powoli do polsko-słowackiej granicy. Ze znaków i tablic informacyjnych dowiedzieliśmy się, że tereny przygraniczne objęte są ochroną programu Natura 2000, ze względu na unikatowy charakter podhalańskich torfowisk. Dookoła wszystko kwitło jak szalone, a słońce opalało błyszczące od potu ramiona.
Na samej granicy w Suchej Górze/Horze rzuciliśmy jeszcze okiem na przepisy drogowe na Słowacji – jadąc do południowych sąsiadów pamiętajcie o obowiązkowych kaskach i warunkowo obowiązkowych kamizelkach odblaskowych. Więcej wytłumaczy grafika ze strony Szlaku Wokół Tatr:
Po słowackiej stronie: granica – Liesek
Do granicy trasa była lekko nachylona do góry, ale właściwie nie odczuwaliśmy większego oporu w pedałach. Jak wysoko wjechaliśmy dało się poczuć dopiero za granicą, kiedy lekko z górki pomknęliśmy przez słowacką stronę, aż do Liesek. Tam zrobiliśmy przerwę na małą słowacką ucztę- czekoladę Studentską, kofolę, piwo Zlaty Bazant (0%!) i Horalky. Tożto wspomnienia z kolonii na Słowacji (no może poza piwem…) i jakże “pełnowartościowy” posiłek regeneracyjny w trakcie wysiłku :). Planowaliśmy dojechać i do samej Trzciany, ale zabrakło nam czasu i musieliśmy wracać ,,do Polski” na pociąg. Cóż – następnym razem i tak mamy nadzieję przejechać już całość, więc co się odwlecze…
Po stronie słowackiej widoki naprawdę zapierają dech w piersiach, a dodatkowo górskie szczyty są doskonale opisane na tablicach informacyjnych. Można dostrzec Giewont, Małołączniak, Ciemniak czy Wołowiec – szczyty znane z pieszych wędrówek teraz wszystkie w jednej panoramie!
Wracaliśmy więc w kierunku Nowego Targu z lekkim bólem szyi spowodowanym skręcaniem głowy w stronę górskich panoram ;). Oby takich ,,bóli” było więcej! Po takim wstępie do Szlaku Wokół Tatr ostrzymy zębatki na kolejne odcinki!
P.s. czy są na sali jacyś miłośnicy biegówek? Ten odcinek w zimie ma być szlakiem narciarstwa biegowego. Pięknie, prawda?
Jak się przygotować na trasę Szlakiem Wokół Tatr? Praktyczne wskazówki.
Właściwie to wystarczy rower, kask i ochota na ciekawą wycieczkę. Wszystko inne… znajdziesz na stronie Szlaku- przygotowano tam różne warianty map, propozycje wycieczek z możliwością dostosowania wyboru do typu roweru, rodzaju nawierzchni, trudności trasy, opisy ciekawych miejsc do zobaczenia po drodze. Na razie treści dotyczą tylko otwartych już szlaków, ale mamy nadzieję, że ta baza danych będzie systematycznie powiększana.
- Nie masz roweru? Nic straconego, to żadna wymówka- na pewno znajdziesz coś na miejscu. Na trasie minęliśmy kilka wypożyczalni – oczywiście głównie w Nowym Targu, gdzie jedna z nich oferowała nawet darmowy parking dla wypożyczających rowery. Widzieliśmy też jedną bezpośrednio przy Szlaku Wokół Tatr w miejscowości Podczerwone.
- Jeśli coś zadzieje się z rowerem, po drodze znajdziecie kilka ,,serwisików” rowerowych, w których samemu można skorzystać z dostępnych narzędzi. Mijaliśmy też plakaty informujące o pobliskich serwisach rowerowych, gdzie, mamy nadzieję, pomogą z większą usterką. Jednak im bliżej granicy, tym bardziej jesteście jednak zdani na swoje umiejętności…
- Szlak Wokół Tatr to doskonały pomysł również na wycieczkę z rodziną – jest bardzo bezpieczny, odseparowany od ruchu samochodowego, uważać trzeba tylko na kilku przecięciach z drogami (szczęśliwie bardzo dobrze oznakowanych). Sami podczas naszego przejazdu naliczyliśmy kilka przyczepek i sporo rodzin z dziećmi na małych rowerach.
- Jeśli zabraknie Wam prowiantu, w Rogoźniku, koło myjni samochodowej, jest spory sklep i nieduża restauracja, gdzie można wypić kawę i coś przekąsić. Następny sklep będzie dopiero w Lieseku na Słowacji – na wysokości kapliczki trzeba skręcić w stronę miasteczka i jechać cały czas w dół do przecięcia z większa droga. ,,Potraviny”, czyli słowacki supermarket będzie w zasięgu wzroku. Restauracji należy szukać raczej w Trzcianie.
Jak dostać się na Szlak Wokół Tatr?
Do Nowego Targu bez problemu dojedziecie (nie)słynną Zakopianką, choć za stracone w aucie nerwy nie odpowiadamy… Szczęśliwie prace remontowe postępują ostatnio w dość sprawnym tempie, jest więc światełko na końcu tunelu, czy jak kto woli, estakady.
My natomiast do Nowego Targu dotarliśmy pociągiem Kolei Małopolskich i całkiem chwalimy sobie takie rozwiązanie. Co prawda składy na tej linii są jeszcze stare, ale od tego roku kursują szybciej niż to bywało (chyba głównie dlatego, że wolniej się już nie dało) -i do Nowego Targu dojechaliśmy w 2 godziny 50 minut. Jedynie należałoby dopracować częstotliwość kursów, ale to chyba następny poziom wtajemniczenia. Biorąc poprawkę na to, że przewóz rowerów autobusem jest kłopotliwy, o ile w ogóle możliwy, i do tego (w naszym przypadku), ciężko coś poczytać czy popisać, jesteśmy gotowi postawić na pociągi, o ile koleje będą kursować częściej. W trakcie tej wycieczki w obie strony pociąg był na stacji elegancko na czas, co dobrze rokuje na kolejne rowerowe wypady na Podhale – wszak z Nowego Targu można jeszcze chociażby zdobyć Turbacz, przetestować budowany Velo Dunajec czy spróbować dojechać do Chochołowa. Bilet normalny w Kolejach Małopolskich w jedną stronę z rowerem wyniósł nas 20 złotych od osoby.
Podsumowując: Wiążemy z tym szlakiem spore nadzieje i trzymamy kciuki za kolejne etapy Szlaku! Nie możemy się doczekać, kiedy oddana będzie już całość!
fajny opis . Szukam mapy szlaku z podziałem na ścieżki rowerowe i drogi samochodowe , czy ktoś widział taka mapkę ?
Pozdrawiam
Andrzej
Mapka SWT z rodzajem nawierzchni: https://www.google.com/maps/d/u/0/embed?mid=1aQZsItthQ0zWzb-haEDCjq5P92mDCs_Z&ll=49.37171497931031%2C19.66196727265404&z=10
Na dzień 25.07.2021 – na szlaku od Nowego Targu w kierunku Czarnego Dunajca – są już przy Nowym Targu utrudnienia i objazdy, bo idzie budowa nowej Zakopianki. Szlak ma ciągłość, ale są objazdy i jak ktoś jedzie ze wschodniej strony szlaku – poradzi sobie.
Ale jak ktoś planuje np. zacząć i wbić się z dworca w Nowym Targu (robić tzw. quest kolejowy) – wtedy może mieć trudność ze znalezieniem miejsca wjazdu na szlak od strony dworca.
Dziękujemy za informację. Czytaliśmy gdzieś, że nie powinno być wpływu na trasę, ale widać są utrudnienia…
Piękny opis fantastycznej trasy!
Wielkie dzięki!
Budynki PKP w Nowym Targu i Podczerwonem są już wyremontowane i prezentują się pięknie.
Zgadza się. Byliśmy na nowotarskim dworcu 3 tygodnie temu przy okazji objazdu Velo Czorsztyn.
Ps. Ponieważ pierwszy wpis pochodzi z 2018 roku mam nadzieję, że trasa jest gotowa,
a jeżeli nie koniecznie, to zostały nie wielkie fragmenty do wykończenia, więc będzie przejezdna!
Tylko te noclegi
Ceny jak w Polsce. Za 150 złotych (albo i mniej) za noc na pewno znajdziesz coś do spania. A pewnie dwa noclegi wystarczą?
Pracę trwają. Dałem link do mapki w poprzednim komentarzu.
W 2019 na końcówce rajdu Green Velo z Sandomierza do Końskich (super trasa) spotkaliśmy cyklistów
ze Śląska, którzy w 2020 roku wybierają się na szlak wokół Tatr. Przyznaję, że wtedy pierwszy raz
usłyszałem o tym. Oczywiście siadłem do kompa i już wiem. Planujemy z kolegami dłuższy rajd,
kilkudniowy aby objechać cały szlak. Dzięki Waszym zdjęciom, a także opisowi już wiem,
że będzie wspaniale. Ciekawy jestem czy orientujecie się co do bazy noclegowej? W kraju
mały problem ale jak jest na Słowacji? To problem logistyczny, bo trzeba tak rozplanować trasę
żeby uwzględnić miejsca spania. Dochodzi sprawa cen! Na Słowacji wszak euro!
Do tej pory testowaliśmy tylko część szlaku po polskiej stronie, mieliśmy najdzieję, że w 2-3 lata większość będzie gotowa by ruszyć na trasę. Niestety, ale tak jest tylko po polskiej stronie, gdyż Słowacja ma opóźnienia.
Oczywiście można już jechać wokół Tatr, ale często drogami publicznymi. Ewentualnie skupić się na Polsce i zrobić przejazd Kacwin – Łapsze – Nowy Targ – słowacka Trzciana + mniejsze okoliczne pętle.
Stan prac: https://www.google.com/maps/d/u/0/embed?mid=1tvrxx1VFajjoPDKbIAs_KGIdNYUhFzIS&hl=pl&fbclid=IwAR0P1uyjOPsMSSUdqoiJ5QCYsumDbGu7Uq4n7Mo9E5CeOqED3hAkt9AGgU8&ll=49.26700869678235%2C19.884432710135684&z=10
Trasa kolejowa z Nowego Targu w kierunku Słowacji była normalnotorowa, a nie wąskotorowa, jak napisano. A poza tym super relacja 🙂
Dziękujemy za zwrócenie uwagi. Poprawiamy😀
Ah, poprawimy 🙂 dzięki za miłe słowo :)!
gdzie można pobrać gpx tej trasy?
Gpx dostępny jest tutaj: https://www.szlakwokoltatr.eu/multimedia/slady-gpx
Wow, nie wiedziałam o istnieniu takiego szlaku. Nawet jak jeszcze nie jest oddany w pełni, to wygląda świetnie 🙂 Po górach uwielbiam chodzić, za to kolarstwo górskie jest zupełnie nie dla mnie (a próbowałam!), więc to idealna alternatywa. Dzięki 🙂
Rzeczywiście, można się zdziwić- szczęśliwie tylko pozytywnie :). Ten etap, który przejechaliśmy był naprawdę prościutki 🙂
„okolicznościach przyrody” – i znów to debilne określenie. Wam się naprawdę wydaje że tak się mówi? Piwowski w „Rejsie” nabijał się z bohaterów wkładając w ich usta takie potworki językowe…
Takie z nas nieuki 🙂 – mamy wrażenie, że to trochę się przyjęło, ale zgłębimy temat – stale szlifujemy warsztat, więc wielkie dzięki!
Romek, zażyj jakąś tabletkę na uspokojenie, albo do terapeuty.
Super! Te trasy widywałem, ale nimi nie jeździłem, jeździłem jeszcze „normalnymi” szosami, lecz też pętli nie udało mi się zamknąć. Choć znam człowieka który spokojnie objechał Tatry w jeden dzień. Znaczy się można , inna sorawa (jak piszecie) że jazda pośród rzeki sfrustrowanych zmotoryzowanych to żadna radość.
Projekt wydaje się więcej niż znakomity, oby w praktyce wyszedł.
Czekam aż u nas machną trasę na nasypie „Szczucinki” będzie fajne domknięcie dla VeloDunajca i WuTeeRki.
Chyba o polską część Szlaku Wokół Tatr nie martwimy się bo z roku na rok oddaje sie kolejne odcinki. Najwięcej brakuje chyba po stronie naszych południowych sąsiadów.
Piszesz o trasie rowerowej po nasypie „Szczucinki”. Czy to znaczy, że pomysł reaktywacji linii kolejowej Szczucin – Tarnów upadł? Na pewno ścieżka rowerowa ze Szczucina do Tarnowa przydałaby się, bo na razie nie ma jak wrócić ze Szczucina po przejechaniu WTRki;)
Niestety, padł, leży, kwiczy i zarasta, a powinno być tam cokolwiek. Albo przywrócona linia kolejowa, drezyny rowerowe lub trasa rowerowa
https://www.facebook.com/notes/velo-ma%C5%82opolska/co-w-miejsce-nieczynnej-linii-kolejowej-trasa-rowerowa-czy-drezyny-rowerowe/218564071872462/
No to szkoda… Kiedyś, kiedy ktoś się ,,obudzi”, będzie trzeba wyłożyć większą kasę, żeby doprowadzić miejsce do ,,porządku”… Eh eh…