Kazimierz Dolny to jedno z najpiękniejszych i najbardziej klimatycznych miasteczek w Polsce – nic dziwnego, że cieszy się niesłabnącą popularnością. Mimo tej sławy nawet w lato spokojnie udało nam się zobaczyć najważniejsze atrakcje Kazimierza Dolnego, a jednocześnie uniknąć tłumów. A że klimat tego miejsca jest nie do podrobienia, zapraszamy na spacer po najważniejszych atrakcjach Kazimierza Dolnego.
Na końcu wpisu znajdziecie kilka praktycznych wskazówek, mapę atrakcji oraz część gastronomiczną i historię miasta.
Atrakcje Kazimierza Dolnego
Rynek Kazimierza Dolnego
Kazimierski rynek ma wiele obliczy – to najczęstsze to oblicze turystycznego serca miasteczka, zachwycającego pięknie zachowaną architekturą. Bogato zdobione kamienice Przybyłów czy miejska fara z charakterystycznymi dla stylu renesansu lubelskiego zawijasami kontrastują z prostotą spadzistych, drewnianych dachów i surowością wapienia, którym pokryte są domy.
Wieczorami robi się tu całkiem romantycznie, szczególnie gdy przy którejś z pierzei rynku rozbrzmiewa delikatna muzyka. Z kolei w dni targowe rynek wraca do swojej pierwotnej funkcji, dzięki czemu można zakupić kazimierskiego koguta lub kilka garści soczystych czereśni, które, skonsumowane nad brzegiem Wisły, z upływem czasu zamienią się w słodkie kazimierskie wspomnienia…
Na rynku uwagę przykuwają charakterystyczne podcienie oraz drewniana studnia, które sprawiają wrażenie, jakby czas się zatrzymał. Kształt rynku wytyczono za czasów Władysława Jagiełły, ale to rodowi Firlejów, zasłużonemu także dla pobliskiego Janowca (mamy tekst o tym! link i poprawka), zawdzięczamy jego obecny kształt. To właśnie w XVI wieku Kazimierz przechodził rozkwit, o czym świadczą kunsztowne fasady mieszczańskich kamienic.
Czy na kazimierskim rynku uda Wam się dostrzec pomnik psa? To uwieczniony w brązie Hultaj, zwany także Werniksem, czyli najsłynniejszy kazimierski kundelek, który po latach tułaczki zaznał miłości od lokalnych malarzy.
Kamienice Przybyłów przy Rynku
Czy wiecie, że te dwie kamienice to jedne z najcenniejszych świeckich budynków w kraju? Wzniesiono je w 1615 roku dla rodziny Przybyłów – bogatych kazimierskich kupców. Jeśli dodamy, że bracia Przybyłowie nazywali się Krzysztof i Mikołaj, jak myślicie, jacy święci znajdują się na fasadach…? :). Oczywiście patroni fundatorów kamienic. Ta ogromna postać wyrzeźbiona na fasadzie kamienicy po prawej to święty Krzysztof przenoszący Jezusa przez wodę, a jegomość w stroju biskupa to z kolei św. Mikołaj.
Przyjrzyjcie się też postaciom przy oknach nad prawym ramieniem św. Krzysztofa – zamiast patrzeć przed siebie, kobieta i mężczyzna z obu par zdają się spoglądać ku sobie…? Mało kto zauważa też, że za zdobnymi attykami skrywają się bardzo strome i praktyczne dachy.
W zdobieniach widać echa wpływów włoskich czy niderlandzkich, ale naśladowanych w trochę naiwny, lekko kiczowaty sposób – prawda jest taka, że kazimierscy kupcy w trakcie ekonomicznego ,,boomu” wzbogacili się dość szybko, a nie zawsze w parze z tym szedł wyrobiony gust artystyczny… ;).
Dziś Kamienice Przybyłów to bank i urząd, a w podcieniach rozstawiają się małe sklepiki.
Zamek i Baszta w Kazimierzu Dolnym
Zamek ten wzniósł Kazimierz Wielki (z którego imieniem często niepoprawnie wiąże się nazwę miejscowości). Po co w takim spokojnym miejscu, z dala od granic kraju, taka potężna warownia? Prawdopodobnie po to, żeby pełnić funkcje administracyjne – Kazimierz Dolny był istotny portem, a handel wiązał się z dużymi zyskami dla państwa, których władca mógł chcieć przypilnować.
W XVI wieku na scenę wchodzi ród Firlejów, który przebudował zamek w stylu renesansu włoskiego. Niestety miejsce to nie oparło się turbulencjom XVII wieku – szwedzkim i kozackim atakom, a ruiny dodatkowo strawił pożar. W czasie powstania listopadowego na terenie zamku miała miejsce bitwa między ukrywającymi się w murach powstańcami a wojskami rosyjskimi – od tamtej pory mury pozostają trwałą ruiną, a od powojnia udostępnione zostały turystom.
Warto wdrapać się na zamkową basztę, z której roztacza się piękny widok na Wisłę i na leżący u jej stóp zamek.
Mały Rynek w Kazimierzu Dolnym
Na kazimierskim rynku można spędzić sporo czasu, ale warto także zajrzeć na pobliski Mały Rynek, który był najważniejszym targowiskiem dla kazimierskich Żydów. Przez długi czas nie mogli oni wznosić murowanych budynków, ale za Jana III Sobieskiego zezwolono na murowane konstrukcje. Z Małego Rynku widać zarówno drewniane, jak i murowane budynki służące żydowskiej społeczności: synagogę i budynek jatek. To miejsce spokojnie mogłoby zagrać w historycznych filmach bez zbędnej scenografii…
Rodzinom z dziećmi polecamy zajrzeć tu ze względu na plac zabaw, na którym mogą pobawić się dzieci.
Synagoga w Kazimierzu Dolnym
W poszukiwaniu żydowskich korzeni warto wybrać się do jednej z ważniejszych atrakcji Kazimierza Dolnego – do synagogi. Ten wzniesiony w XVIII wieku murowany budynek był najważniejszym miejscem dla żydowskich mieszkańców Kazimierza Dolnego, których w przededniu wojny było aż 64%.
Większość z nich została rozstrzelana w okolicy, deportowana do Opola Lubelskiego i Nałęczowa oraz stracona w Bełżcu. Uważa się, że kazimierskie getto przeżył zaledwie jeden człowiek. Pozostali ocaleni przetrwali wojnę poza miastem. O tych tragicznych historiach przypomina pamiątkowa tablica na ścianie synagogi.
Choć sam budynek nie imponował rozmiarem, przed wojną kopuła synagogi pokryta była barwnymi polichromiami z motywami roślinnymi i zwierzęcymi – niestety nie odrestaurowano ich po zniszczeniach. Ciekawostką jest, że obiekt, choć zamknięty, pozostawał nienaruszony aż do 1944 roku, kiedy do Kazimierza Dolnego zbliżał się front wschodni. Wtedy Niemcy zniszczyli synagogę, a lokalni mieszkańcy dopełnili dzieła. Budynek odbudowano w 1953 roku – służył jako kino. Dziś otwarto dawną synagogę na turystów.
W synagodze zobaczycie przedwojenne zdjęcia Kazimierza Dolnego, które mocno kontrastują z tym, co zaobserwować można dziś. Drewniana zabudowa, brak podstawowej infrastruktury, błoto, bose dzieci i brudne zwierzęta to typowe realia życia w niewielkim przedwojennym sztetlu. Daleko mu do hipsterskiego sznytu i bycia turystyczną perełką kraju, ale właśnie tym bardziej warto obejrzeć te archiwalne zdjęcia.
Przyjezdni w latach 20. XX wieku widzieli w tym pewien urok, a uwiecznione przez nich na zdjęciach zwykłe chwile żydowskiej dzielnicy stanowią dziś nieocenione źródło informacji o codziennej koegzystencji dwóch kultur. W synagodze mieliśmy okazję zobaczyć właśnie takie kadry, dopisując sobie do nich przedwojenne historie.
Poza wystawą zdjęć, znajdziecie tu kawiarnię, sklep z pamiątkami i noclegi. Ceny biletów symboliczne – 6 i 8 zł w roku 2023. Szczegóły na stronie synagogi w Kazimierzu Dolnym.
P.s. Warto zaznaczyć, że to niepierwsza synagoga w mieście – prawdopodobnie pierwsza bożnica powstała już w XIII wieku.
Kościół Farny św. Jana Chrzciciela i Bartłomieja Biskupa
Będąc w okolicy Rynku i zamku, trzeba wstąpić do kazimierskiej fary i klasztoru. XVII-wieczna bryła kazimierskiego kościoła robiła w swoim czasie tak spore wrażenie, że często kopiowano ją przy budowie innych obiektów – wielu uważa, że to taki pierwowzór stylu renesansu lubelskiego.
W środku zachwycają przepiękne renesansowe, drewniane organy, uznawane za najstarsze w kraju – datuje się je na ok 1620 r. Do dziś są sprawne i można posłuchać ich brzmienia – np. w czasie cyklicznych koncertów organowych. Nam wpadły też w oko zdobione stalle – potężne drewniane ławy.
Za kościołem, w stronę zamku, znajdują się pozostałości po starym cmentarzu – to być może jedne z najpiękniej położonych grobów w kraju ;). Polecamy tam zajrzeć!
Góra Trzech Krzyży
Nad kazimierskim rynkiem góruje charakterystyczne wzniesienie z krzyżami. Skąd te trzy krzyże nad miastem? To pamiątka po epidemii cholery- wierzono, że nawiedziła ona miasto jako kara za grzechy mieszkańców. Warto się tu wdrapać, bo doskonale widać z tego miejsce cały Kazimierz Dolny oraz wstęgę Wisły. Przy dobrej pogodzie dostrzeżecie także Janowiec.
Wejście na górę jest zaraz obok kościoła farnego, który mijacie od prawej strony. Wejście jest płatne kilka złotych, warto mieć gotówkę. Teoretycznie otwarte jest tylko w konkretnych godzinach, ale w praktyce da się wejść o każdej porze, teren nie jest ogrodzony.
Bulwar nadwiślański w Kazimierzu Dolnym
Nadwiślański bulwar to miła opcja na niespieszny spacer wzdłuż ,,Królowej Polskich Rzek”. Część bliżej starówki jest zadbana – ustawiono ławeczki i wyrównano nawierzchnię. Odcinek na południe pozostaje trochę mniej ogarnięty- nada się na spacer, ale niekoniecznie na np. bieganie z wózkiem. W trakcie spaceru można podziwiać nitkę rzeki, wsiąść na pokład wycieczkowego statku lub dospacerować do przeprawy promowej do Janowca i przyjrzeć się oddalonym na drugim brzegu ruinom zamku.
Spichrze nad Wisłą
Spacerując wzdłuż rzeki, warto obejrzeć także zabytkowe spichlerze – nierzadko zdobione w charakterystyczne motywy renesansu lubelskiego, niezwykle bogate jak na dekoracje budynków gospodarczych. Przypominają one o portowej przeszłości miasta, w którym kiedyś znajdowało się aż kilkadziesiąt takich obiektów. Wisła była wtedy ważnym ciągiem komunikacyjno-handlowym, którym spławiano zboże aż do Gdańska. Do dziś przetrwało 11 spichlerzy.
Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym
To muzeum, po sąsiedzku z kazimierskim rynkiem, to jedna z nowszych atrakcji miasta. Pokazuje, jak wyglądały dawne warsztaty złotnicze (które funkcjonowały również w Kazimierzu Dolnym), a ekspozycja ozdobnych przedmiotów liturgicznych, świeczników czy kufli zaskakuje – nie spodziewaliśmy się takich precjozów w okręgowym muzeum. Regularnie pojawiają się tutaj także wystawy czasowe.
Ceny biletów, godziny otwarcia i informacje o wystawach czasowych znajdziecie na stronie internetowej Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym. Wskazówka: jeśli planujecie zobaczyć więcej niż 3-4 odziały muzeum, możecie rozważyć zakup karnetu za 50 zł (cena w 2023 roku) na wszystkie wystawy stałe i czasowe.
Kamienica Celejowska
Ta kamienica to obok Kamienic Przybyłów przy rynku to chyba jedna z ładniejszych fasad w Kazimierzu Dolnym. Mamy tu do czynienia również ze stylem renesansowym w wariancie manierystycznym. W środku znajduje się obecnie wystawa sztuki, działająca jako oddział Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym.
Sanktuarium Zwiastowania NMP i klasztor franciszkanów
Szukacie ciekawego kadru kazimierskiego rynku? Nam najmilej fotografowało się ceglane dachy Kazimierza Dolnego z murów sanktuarium przy ul. Klasztornej. Ze wzniesionego na górce kompleksu klasztorno-kościelnego rozpościera się ładna panorama na centrum miasteczka. Do kościoła prowadzą niebanalne zadaszone schody, a kościół otaczają klasztorne krużganki. Zachowała się także klasztorna studnia, a wirydarz zdobią rabatki kwiatów – znów, wypisz-wymaluj sceneria do jakiegoś filmu!
Wąwóz Korzeniowy i inne wąwozy lessowe
Wąwóz Korzeniowy to najpopularniejszy wąwóz lessowy w Kazimierzu Dolnym – to nie dziwi, bo potężne korzenie, na których, niczym na czubkach palców, zdają się opierać potężne drzewa, zdecydowanie robi wrażenie. Widok zawdzięczamy erozji – woda, wypłukując delikatny i pylisty less, odsłoniła korzenie drzew. Swoją cegiełkę dołożyli także ludzie, którzy używali wąwozu jako ciągu komunikacyjnego. Dziś kolejne koleiny żłobią grupy turystów, odwiedzający to jedyne w swoim rodzaju miejsce.
Radzimy przyjść do Wąwozu Korzeniowego z rana – nam, mimo wakacji, udało się tam być pierwszymi. Wielu turystów podjeżdża tu samochodem albo meleksami, ale spokojnie możecie przejść się na spacer. Naprawdę, to niedługi spacer z centrum miasta, a po drodze można przyjrzeć się np. starej chacie pod adresem Doły 22.
Pamiętajcie też, że to nie jedyny wąwóz lessowy w okolicy – jeśli niestraszne Wam niewielkie podjazdy, zabierzcie się na wycieczkę rowerową po okolicy, szukając mniej znanych lessowych kreacji. Wyczytaliśmy, że w okolicy Kazimierza Dolnego gęstość występowania wąwozów wynosi 11 km na km2, a więc jest gdzie szaleć :). Poszukajcie tych miejsc: Norowy Dół, Chałajowy Dół, Wąwóz Małachowskiego, Wąwóz Śmierci czy Kamienny Dół.
Cmentarz żydowski
Kirkut, żydowski cmentarz, to ważne miejsce na mapie Kazimierza Dolnego. Ten sporych rozmiarów cmentarz założono w 1851 roku – była to kolejna, po cmentarzu przy ul. Lubelskiej (dziś teren szkoły) nekropolia ludności żydowskiej. Większość pochówków miała miejsce w latach 1880-1930, a ostatni pogrzeb odbył się w 1942 roku.
Niestety w trakcie II wojny światowej na terenie cmentarza dokonano wielu mordów na ludności żydowskiej i chrześcijańskiej, a na rozkaz nazistów zniszczono także nagrobki, używając macew do brukowania drogi.
Dziś obiekt to bardziej lapidarium, z charakterystyczną, kazimierską, ,,ścianą płaczu”, zbudowaną z fragmentów 600 płyt w 1984 roku. 25 macew postawiono z powrotem na terenie nekropolii. Odwiedzający to miejsce Żydzi zostawiają na resztkach nagrobków papierowe modlitwy i kamyczki.
Na cmentarz możecie przejść pieszo, dojechać meleksem lub podjechać samochodem – uwaga, parking zmieści raptem kilka samochodów. Cmentarz znajduje się na górce, do której prowadzą kamienne schody – nie podejdziecie tam wózkiem, osoby starsze czy mniej sprawne mogą potrzebować pomocy.
Poczuj klimat Kazimierza Dolnego
Zwiedzanie zwiedzaniem, ale ograniczenie się do biegania po miasteczku z przewodnikiem byłoby sporym błędem. Kazimierz trzeba chłonąć, bez celu powłóczyć się po uliczkach, obejrzeć fasady, przysiąść na chwilę na chodniku i posłuchać muzyki. Lubimy przespacerować się ul. Krakowską w poszukiwaniu najbardziej klimatycznych willi (oraz pyszności, o których na końcu artykułu), ul. Senatorską (ciekawy budynek Starej Łaźni) czy letniskową w charakterze ul. Sadową. Dajcie sobie w Kazimierzu Dolnym czas na takie przechadzki!
Mięćmierz
Kilka kilometrów od klimatycznego rynku w Kazimierzu Dolnym znajduje się Mięćmierz, który do lat 60-tych XX wieku był niezależną wioską, a dziś jest częścią Kazimierza Dolnego. To dawna osada flisacka, w której czas się zatrzymał! Turystów też tu dużo mniej niż na kazimierskim rynku, ale zobaczyć można tu chaty kryte strzechą, zabytkowy wiatrak z doskonałym punktem widokowym, a ze Wzgórza Albrechtówka nacieszyć oczy panoramą na Zamek w Janowcu.
Mięćmierz stał się popularny, gdy zaczęły sprowadzać się do niego postaci ze świata sztuki – aktorzy, pisarze i intelektualiści. Z miejscowością związani byli m.in. Małgorzata Szejnert czy Daniel Olbrychski.
Ciekawostką jest ,,rola Mięćmierza dla sprawy polskiej” – mianowicie na początku II wojny światowej to właśnie do Mięćmierza dobiła barka z wywożonymi w pośpiechu z Wawelu skarbami kultury narodowej. Tak, tak, Wawelskie Arrasy czy Szczerbiec rozładowywano właśnie tutaj – bo Puławy były już wtedy pod ostrzałem. Z tych okolic ruszyły w długą drogę do Kanady…
Jeszcze więcej atrakcji Kazimierza Dolnego…?
Czy to wszystkie atrakcje Kazimierza Dolnego? Bynajmniej! Mimo tego, że byliśmy w mieście dwa razy, nie udało nam się zobaczyć wszystkich ciekawych miejsc. Chętnie zabralibyśmy dzieci na spacer z alpakami, wzięli udział w nocnym zwiedzaniu wąwozów lessowych z pochodniami lub zapisali się na któreś z warsztatów rękodzielniczych. A może zachód słońca na wiślanej barce? Atrakcji w Kazimierzu Dolnym nie brakuje!
Choć sam Kazimierz Dolny potrafi wciągnąć na długie godziny, warto rozważyć także krótkie wycieczki do pobliskich miejsc. Wybraliśmy dla Was te najciekawsze!
Co warto zobaczyć w okolicy Kazimierza Dolnego
Zamek w Janowcu
Jeśli intrygują Was widziane z kazimierskiej baszty ruiny zamku po drugiej stronie Wisły, wsiadajcie na prom kursujący na południu od bulwaru wiślanego i przeprawcie się do Janowca. Czekają tam na Was naprawdę intrygujące ruiny, których historia wiąże się trochę i z dziejami Kazimierza Dolnego. Więcej ciekawostek i informacji w naszym tekście o Zamku w Janowcu.
Nałęczów
Całkiem prawdopodobnie, że to jedno z naszych najulubieńszych uzdrowisk w tej części kraju. Lubimy niespiesznie powłóczyć się po tej miejscowości, podglądać przez płot eleganckie wille i zaszyć się w o wiele mniej znanych, niż te kazimierskie, wąwozach lessowych. A na deser- kawa w naszej ulubionej knajpce, czyli w… No właśnie – sprawdźcie w tekście o Nałęczowie, które miejsce polecamy!
Puławy
Pomysł na prostą wycieczkę rowerową z Kazimierza Dolnego? Proponujemy wypad do Puław – bez problemu dotrzecie do nich rowerem, trzymając się Wisły, a w większości trasę pokonacie odseparowaną od ruchu ścieżką rowerową.
Po co jednak zmierzać do Puław? A no po to, aby obejrzeć imponującą rezydencję, której najsłynniejszymi właścicielami byli Czartoryscy. W czasie zaborów Puławy stanowiły istotny ośrodek myśli patriotycznej, a księżna Izabela zasłynęła jako wybitna kolekcjonerka, namiętnie zbierająca narodowe pamiątki. To właśnie jej kolekcję można dziś oglądać w krakowskim Muzeum Czartoryskich.
Puławy to nie tylko wspaniałe dzieła sztuki i historyczne obiekty, ale także imponująca rezydencja w stylu rokoko Puławska klatka schodowa zachwyca! Polecamy też wizytę w Świątyni Sybilli, którą możecie obejrzeć przy użyciu nowoczesnych gogli VR. Pobyt w Puławach zakończcie piknikiem w rozległym parku.
Pałac w Kozłówce
Wyjątkowa rezydencja w Kozłówce to perełka na skalę kraju – tak dobrze zachowanej rezydencji magnackiej ze świecą szukać, często nie miały one szczęścia w czasie II wojny światowej. Tej się akurat udało, dzięki czemu zwiedzać można oryginalne wnętrza pięknego pałacu. Całość otacza elegancki park. Zapraszamy do naszej relacji z Pałacu w Kozłówce.
Lublin
Lublin i Kazimierz dzieli niecała godzina jazdy, można więc rozszerzyć zwiedzanie także na stolicę lubelskiego. Na blogu znajdziecie tekst o tym co warto zobaczyć w Lublinie.
Gdzie zjeść w Kazimierzu Dolnym?
Skąd jak skąd, ale z Kazimierza Dolnego głodni nie wyjedziecie – od smaków kuchni żydowskiej, po soczyste burgery, od opcji śniadaniowych, aż po drinki sączone na rynku długo po zmierzchu – wybór gastronomii w Kazimierzu Dolnym jest bardzo szeroki i w ciągu kilku dni nie udało nam się spróbować wszystkich zanotowanych adresów, a uwierzcie nam, absolutnie w tym zakresie nie próżnowaliśmy ;). Tych kilka adresów możemy polecić z czystym sumieniem (i pełnym brzuchem). Stan na lato 2022.
Piekarnia Szarzyński
Będąc w Kazimierzu Dolnym, koniecznie trzeba skosztować drożdżowego koguta – te najpopularniejsze dostaniecie w piekarni Sarzyński przy ul. Nadrzecznej. Z kazimierskimi kogutami związana jest legenda o wygnaniu z miasteczka diabła, który porywał koguty.
O (te ciastowe) koguty stoczono w swoim czasie niejedną sądową batalię, próbując objąć je raz ochroną patentową, raz znakiem towarowym. Szczęśliwie spory prawne nie wpłynęły negatywnie na popularność i smak kazimierskiego wypieku. Jedzony na Górze Trzech Krzyży i popijany łykiem lokalnej lemoniady, smakuje niezmiennie pysznie. Koguty doczekały się nawet swojego muzeum, w którym można spróbować własnych sił w przygotowywaniu wypieku (Muzeum Koguta i Kazimierskich Tradycji Piekarniczych).
Adres: Kazimierz Dolny, Nadrzeczna 6
Akuku
Akuku to przyjemne, kolorowe wnętrza, połączone z równie ,,przyjemną” i lekką kuchnią. Wszystko, czego tu próbowaliśmy, było smaczne i w rozsądnych cenach. W sam raz na niezobowiązującą okazję.
Adres: Kazimierz Dolny, Krakowska 3
Herbaciarnia ,, Galeria u Dziwisza”
To miejsce ma wyjątkowy klimat, który sprawdzi się zarówno w upalny, letni dzień, gdy nad tarasem rozpościera się dający cień brezent, jak i w zimę, kiedy intymne zakątki proszą się o spokojną lekturę książki lub rozmowy przy aromatycznej herbacie. Ostrzegamy, że może być trudno zdecydować się na któreś z łakoci – patery, tacki i ogromne talerze aż uginają się od najróżniejszych smakołyków. Próbowaliśmy, polecamy!
Adres: Kazimierz Dolny, Krakowska 6
Kaslik
Większość odwiedzających Kazimierz Dolny szuka knajp z żydowską kuchnią, ale jeśli macie ochotę na coś innego, polecamy Kaslik, serwujący przysmaki libańskie – te bakłażany to nam się śnią po nocach! W karcie królują hummusy, kefty, labneh i inne smakołyki z Bliskiego Wschodu – idealne do dzielenia się z większą grupą.
Adres: Kazimierz Dolny, Nadrzeczna 24
Filiks
Tu w karcie królują nietuzinkowe lokalne przysmaki, a każdy znajdzie coś dla siebie: zarówno na ,,zielono”, jak i na ,,mięsnie”. Dużą zaletą tego miejsca jest sąsiedztwo nadwiślanego bulwaru – my zjedliśmy tu lekką kolację przed nastrojowym spacerem przy zachodzie słońca.
Adres: Kazimierz Dolny, Sadowa 23
Miętowe – Manufaktura Lodów
Jeśli po zwiedzaniu kazimierskiego rynku marzy Wam się odpoczynek nad pucharkiem lodów lub przy mrożonej kawie, zapiszcie sobie ten adres. Pyszne lody, rurki i miłe patio na zewnątrz.
Adres: Kazimierz Dolny, Zamkowa 4
Hamsa
Co prawda w tej kazimierskiej Hamsie nie jedliśmy, ale znamy doskonale ten adres z krakowskiego Kazimierza – jeśli trzyma poziom lokalu w Krakowie (na co wskazują recenzje i karta menu), to możemy ślepo polecić tym, którzy chętnie zjedliby trochę współczesnej kuchni izraelskiej – bez gęsich pipek, za to z dużą dozą śródziemnomorskiego słońca.
Mapa Google: Kazimerz Dolny atrakcje, ciekawe miejsca i zabytki
Kiedy jechać do Kazimierza Dolnego?
Kazimierz Dolny każdego roku przyciąga tysiące turystów i wcale nas to nie dziwi, sami lubimy wracać do tego miejsca. Jednak jeśli chcecie zasmakować Kazimierza spokojnego, jest na to sposób. Miasteczko odwiedzają głównie turyści weekendowi i jednodniowi, którzy wpadają na ,,szybkie zwiedzanie”. Najspokojniej jest z rana i wieczorem w dni powszednie, ale nawet w weekendy tłum pojawia się i znika. My byliśmy w Kazimierzu w wakacje, ale udało nam się doznać zarówno cichego, wieczornego spaceru, jak i poranka na pustym rynku.
Jak rozwijał się Kazimierz? Krótka historia Kazimierza Dolnego
Historia Kazimierza Dolnego zaczyna się dość wcześnie bo już w XI wieku, jednak wcześniej miejsce to nazywano Wietrzną Górą – może ma to coś wspólnego z Górą Trzech Krzyży, górującą nad miasteczkiem?
Kto myśli, że nazwa miasta związana jest z osobą Kazimierza Wielkiego, tego spieszymy wyprowadzić z błędu – prawdopodobnie została ona nadana, gdy Kazimierz Sprawiedliwy ofiarował tutejsze ziemie krakowskim siostrom Norbertankom ze Zwierzyńca (to te z ogromnego klasztoru w krakowskim zakolu Wisły). Jednak postać Kazimierza Wielkiego również przewija się przez historię osady, bo to on nadał jej prawa miejskie, ufundował parafię oraz kazimierski zamek.
Według miejscowych opowieści to właśnie w Kazimierzu władca zakochał się w młodziutkiej Żydówce, Esterce, czemu przypisuje się znaną łaskawość króla w stosunku do Żydów (choć tu trzeba zaznaczyć, że podobną legendę usłyszycie na krakowskim Kazimierzu ;)). Dzięki położeniu na szlaku handlowym z Rusią, Kazimierz Dolny doskonale rozwijał się w średniowieczu, a w wiekach późniejszych stał się jednym z najważniejszych punktów handlu zbożem, o czym do dziś świadczą potężne spichlerze, umiejscowione wzdłuż Wisły.
Gdy Polska straciła Gdańsk, a więc miejsce zbytku zboża, działalność handlowa podupadła, a Kazimierz zubożał. Na początku XX wieku odkryli go artyści i inteligencja, a dzięki tej nietypowej turystyce, miasteczko odżyło. Wojna przyniosła nie tylko zniszczenia fizyczne, ale również kres żydowskiej historii miasteczka.
Wspaniały artykuł. Dużo cennych informacji. Dzięki:)
Dziękujemy za dobre słowo!
Zagęszczenie turystów jest, ale w niedzielę. Byliśmy tydzień temu. W sobotę było sporo ludzi, ale nie było tłoku. Natomiast w niedzielę już tragedia. Wszędzie ludzie i samochody. Proponuję przyjechać tu w tygodniu.
Momentami takie miejsca bywają ofiarą swojego sukcesu…
Uwielbiam takie wyprawy, co ciekawe widać że nawet nie ma tam ogromnego zagęszczenia turystów jak w innych miejscach kraju. Wydaje się, że może tam jeszcze nie ma takiej szarańczy jak w centrum czy zachodzie polski. Jeszcze nie byłem w Kazimierzu Dolnym, ale po tej relacji mam chęć się wybrać i też to zobaczyć.
PS. Ta lemoniada pokrzywowa brzmi bardzo ciekawie.
Lemoniadę pijaliśmy jeszcze kilka razy później- zawsze pyszna! A w Kazimierzu, cóż, również bywają tłumy. Trzeba jednak mądrze cyrklować i je omijać 🙂