W tym rowerowym poradniku do tematu podchodzimy dość praktycznie, bez zbędnego rozpisywania się o walorach krajobrazowych tej „łącznikowej” trasy rowerowej, gdyż według nas niczym specjalnym nie zachwyca – o czym w tekście. Trasę tą jednak pokonujemy dość często, bo według nas jest najszybszą i bezpieczną opcją dotarcia rowerem z centrum Krakowa do samego serca Ojcowskiego Parku Narodowego.
Wyjeżdzamy z Krakowa
Za oś naszej trasy przyjmujemy Czerwony Pieszy Szlak Orlich Gniazd zaczynający się na pętli tramwajowej Krowodrza Górka (linie tramwajowe 3, 18, 50). Z tego miejsca kierujemy się przez Park Krowoderski, pełną samochodów ulicę Opolską i uliczki Prądnika w stronę gminy Zielonki. Nic specjalnego, brakuje porządnej ścieżki rowerowej i pozostają chodniki i drogi.
Jeśli ktoś spodziewa się, że opuszczając Kraków wjedzie w sielankowy, wiejski krajobraz i nieskażoną przyrodę, może się zawieść. Cały ten teren to chaotyczny plac budowy, z rozjechanymi polnymi drogami, pełnymi dziur, gdzieniegdzie wypełnionych gruzem z budowy. W okresie opadów błoto i kałuże w koleinach to norma. Starsze osiedla okrzepły i wyglądają już ładniej, ale końca inwestycji nie widać. Ot typowe dla naszych czasów procesy urbanizacyjne. Tym niemniej, spokojnie da się tędy przejechać, a mały ruch samochodowy ułatwia sprawę.
Po drodze mijamy zabytkowy Czerwony Most, element drogi łączącej poszczególne punkty Twierdzy Kraków. Tuż za tym obiektem trzeba przekroczyć dość ruchliwą drogę, a po jej pokonaniu kawałek lekkiego podjazdu szutrową drogą (zaczyna się przy krzyżu z figurką ukrzyżowanego Jezusa), która wiosną tonie w błocie. Jeśl jednak uporacie się z tym fragmentem dotrzecie do drogi asfaltowej i wsi Pękowice.
Pękowice, Giebułtów i ostatnia prosta
Od tego momentu droga prowadzi asfaltową nawierzchnią, pomiędzy jednorodzinnymi domkami i z prześwitami na najbliższą okolicę (trasa prowadzi wzniesieniem). Na tym odcinku ruch samochodowy jest raczej niewielki, jeżdżą tu tylko dojeżdżający do posesji mieszkańcy. Po dotarciu do Giebułtowa czeka was kolejne ruchliwe skrzyżowanie przy giebułtowskim kościele. Po pokonaniu go jedziecie prosto wśród uporządkowanej jednorodzinnej wiejskiej zabudowy. Nie ma tu dużego ruchu samochodowego.
Dopiero za pętlą autobusową w Giebułtowie zabudowa ustępuje miejsca polom i łąkom, a szlak w pewnym momencie wchodzi w las, nazwany na mapie mianem Kwietniowych Dołów. Widać, że podjęto kiedyś w tym miejscu próby wzmocnienia nawierzchni, ale po latach grunt się wypłukał i pozostały tylko plastikowe wzmacniające podłoże taśmy, które raczej obniżają komfort jazdy. Ten krótki odcinek prowadzący przez las, z dość stromym spadkiem w kierunku dna doliny, kończy się ostrym zjazdem, więc potrzebne są solidne hamulce lub poprowadzenie roweru. Sam podjazd rowerem też do łatwych nie należy.
Ścieżka prowadzi jarem wychodzącymi bezpośrednio na ul. Wesołą, przy przekraczaniu której trzeba zachować szczególną ostrożność. Warto wspomnieć, że jadąc tą trasą, ale od Ojcowa do Krakowa, można przegapić skryty za płotem zakręt, skręcić w lewo i jechać przed siebie asfaltową drogą w stronę zamku Korzkiew – co i nam się kiedyś przydarzyło. Miejcie to na uwadze.
Ojcowski Park Narodowy i co dalej?
Po przekroczeniu skrzyżowania wjeżdżamy na asfaltową ulicę Swawola/Ojcowską w stronę Prądnika Korzkiewskiego , której trzeba trzymać się już do samego końca. Przy czym jeszcze przez długi odcinek nie jest to teren parku narodowego, a sama droga służy za dojazd również turystom warto więc pamiętać o trzymaniu się zasad ruchu drogowego. Droga w większości jest wyasfaltowana i prowadzi wzdłuż potoku Prądnika. Kiedy zaczną pojawiać się wysokie wapienne, białe skały, znaczy że jesteście już blisko.
Po dojechaniu do Ojcowa czas zdecydować co dalej. Możecie kontynuować wycieczkę i jechać asfaltową drogą wzdłuż malowniczej Doliny Prądnika dojeżdżając do Zamku Pieskowa Skała lub zaparkować rower i udać się na jeden z pieszych szlaków, których w okolicach Ojcowa nie brakuje.
Podsumowanie
Podsumowując, dojazd rowerem z Krakowa do Ojcowa nie należy do zbyt trudnych i nie powinien sprawić większości osób problemów. Trasa w obie strony ma 40 kilometrów. Niedogodnością może być zła jakość nawierzchni (szczególnie po deszczach) na części szlaku i mało odczuwalny, ale jednak podjazd, który uwidacznia się w drodze powrotnej kiedy można przejechać długie odcinki praktycznie bez pedałowania. Z tego względu przyda się jednak w miarę sprawny rower.
Trasa do Ojcowa ciągnie się mniej więcej wzdłuż Pieszego Szlaku Orlich Gniazd – w momencie wytyczania (1950) mogła być niezwykle malownicza i przyjemna dla oka, ale to było ponad pół wieku temu. Bum budowlany i chaotycznie rozlewające się na inwestycje zamieniły tereny wzdłuż szlaku w plac budowy, a w miejscu pół wyrosły osiedla domków jednorodzinnych. Niemniej to sprawdzona, szybka i bezpieczna droga do najmniejszego parku narodowego w Polsce.
- Zapraszamy do naszego przewodnika po Ojcowskim Parku Narodowym
- Rower nie jest dla Ciebie? Sprawdź jak dojechać autobusem do Ojcowskiego Parku Narodowego?
Jeśli z jakiś względów nie możecie lub Wam się nie chce jechać zaproponowanym szlakiem, a kusi Was możliwość pojeżdżenia po okolicach Ojcowa istnieje opcja zabrania roweru autobusem miejskim, który dojeżdża do pętli w Giebułtowie lub Smardzowicach by stamtąd udać się w trasę już na siodełku. Info o autobusach w linku powyżej.
Witam, Bardzo fajnie opisana trasa 🙂
Mam pytanie odnośnie zdjęcia Krakowa z Tatrami, z jakiego miejsca zostało wykonane to zdjęcie? Trasę przejeżdżałem natomiast takiego widoku nie kojarzę.
Pozdrawiam
Dziękujemy. Zdjęcie wykonane przy kościele w Giebułtowie, ale by było widać Tatry musi być dobra widoczność. Takich miejsc jest tam więcej, ważne by było wysoko i bez zabudowań wokół;)
PS trwa budowa obwodnicy, więc szlak może być trudno przejezdny
Witam. am takie pytanie czy jadąc szlakiem orlich gniazd warto trzymać
się ściśle szlaku z Krakowa na Tenczyn i dalej na Olkusz, czy lepiej zmienić trasę i jechać przez Ojców i dalej na Olkusz? Pytam bo w Ojcowie byłem wielokrotnie (niestety nigdy rowerem) i bardzo mi się tam podoba.
Chodzi mi głównie o wrażenia z trasy (krajobraz, architektura itp)
Z góry dziękuję za odpowiedź
Jeśli widziałeś już Dolinę Prądnika (Ojców, skałki, zamek w Pieskowej Skale itd) to chyba lepiej przez lasy, Tenczyn, Krzeszowice i potem przez Dolinę Eliaszówki w stronę Olkusza – czyli Rowereopwym Szlakiem Orlich Gniazd. Trasa z Krakowa przez okoliczne wsie do Ojcowa jest średnio widokowa (piszy Szlak Orlich Gniazd), jedzie się praktycznie ciągle wśród zabudowań i dopiero za Giebułtowem jest piękna Dolina Prądnika – a może za często nią jeździmy do Ojcowa i nam spowszedniała;) Trasa przez Tenczyn do Olkusza jest też chyba dłuższa i trudniejsza z powodu podjazdów, niż z Krakowa przez Ojców do Olkusza.
Przydatny artykuł, szkoda tylko że trasa jest asfaltowa 😟Z jakiej lokalizacji jest taki piękny widok na Tatry? 😍
Trasa jest asfaltowa tylko od Giebułtowa, fragment z Krakowa do kościoła św. Idziego w Giebułtowie będzie bardziej terenowy. Taki widok udaje się czasem złapać z ulicy Jutrzenka/Kwietniowe Doły w Giebułtowie.
Fajnie opisana trasa, przemierzam ją około 10 razy w roku i corocznie odkrywam w niej coś nowego np. w Prądniku Korzkiewskim można odbić na prawo i bardzo stromym podjazdem, a później zjazdem dojechać do zamku w Korzkwi. W samym Ojcowie można pojechać niebieskim sielsko-anielskim szlakiem przez Wolę Kalinowską do Pieskowej Skały, a później przejechać przez równie sielsko-anielską Dolinę Zachwytu i wrócić szosą do Ojcowa. W drodze z Krakowa do Ojcowa polecam otwartą w 2020 roku winiarnię w Pękowicach i kawiarnię „Niezapominajka” w Ojcowie. nasz obowiązkowy przystanek na pyszną kawkę i smakowite ciastko.
Niezapominajkę odwiedzamy dość regularnie, a pękowicka winiarnia jest na naszej liście. Niestety rower i wino średnio idą w parze… 🙂
Fajne sugestie- niektóre znamy dobrze (tylko nie zdążyliśmy opisać), inne są dla nas nowe.
Pozdrawiamy!
Całkiem fajna trasa. Jedna uwaga – gmina, a zarazem miejscowość, nazywa się Zielonki, nie Zielonka.
Wiadomo 🙂 Zielonki aka Wędzonki (w zimę ;)) – literówka, już poprawiamy 🙂
Ciekawie opisane. Niektóre fragmenty kojarzę innych zwyczajnie nie znam.
Propozycja bardzo ciekawa, dla mieszkańców Krakowa ale i dla przyjezdnych. Zwłaszcza np po załatwieniu sobie noclegu w Korzkwii w stanicy harcerskiej (kurde ad hoc to mi wpadło, a pomysł naprawdę dobry!)
Opcja w sam raz na jedniodniowy wypad lub jako przystanek na Szlaku Orlich Gniazd. Można by wtedy skorzystać z Twojej noclegowej rekomendacji. Dzięki:)