Godzina 22, sztab generalny Polska Po Godzinach. Ona siedzi na łóżku w otoczeniu rozłożonych na pościeli map, on przed komputerem raz po raz przełącza strony z opisami szlaków, rozkładem jazdy autobusów i komunikatami pogodowymi. Turbacz? Byliśmy. Tatry? Ryzyko lawinowe i świeży sypiący właśnie śnieg. Beskid Wyspowy? Co najmniej ośmiogodzinne trasy, ryzykownie długie w zimowych warunkach. Okolice Babiej Góry? Kawał drogi. Beskid Makowski? Za krótko. Mija kolejna godzina, a w sztabie ciągle trwa żarliwa dyskusja. Jak spędzić tę niedzielę? Dokąd pojechać na jednodniową wycieczkę gdy za oknem zima na całego? Gdzie jeszcze nie byliśmy? Każdy kwadrans dyskusji oznaczał krótszy sen, a to jak wiadomo, produkt deficytowy.
Zasypialiśmy z przeświadczeniem, że to z rana jedziemy w Tatry – może nie w te wysokie partie, ale w sumie dawno w nich nie byliśmy. Gdy po kilku raptem godzinach snu, zadzwonił nastawiony na piątą rano budzik, przecieraliśmy ledwo otwarte oczy. Za oknem prószył śnieg, co nie zapowiadało dobrej widoczności w Tatrach. Rzadko nam się to zdarza, ale tym razem skapitulowaliśmy- odwróciliśmy się na drugi bok i wróciliśmy do snu. Po ponownej pobudce zaczęliśmy jednak nerwowo kręcić się w łóżku… Jak to tak niedziela w domu? Nie może być, tak więc może… zimowy Ojców?
Zaczynamy w Smardzowicach
Spacer zaczęliśmy w Smardzowicach, do których bez problemu można dojechać miejskim autobusem linii 267. Nie musicie liczyć przystanków, gdyż wysiąść trzeba na ostatnim. Następnie z pętli autobusowej należy cofnąć się do cmentarzem i skręcić w prawoe w ścieżkę dydaktyczną, która prowadzi wzdłuż winnic. Mijaliśmy pokryte śniegiem uprawy, z których w sezonie powstają wina zaliczane do Małopolskiego Szlaku Winnego – m.in. Krokoszówka Górska. Rzędy tyczek pokryte śnieżną pierzynką wyglądały cokolwiek surrealistycznie, ale kto wie – może to właśnie jest sekret smaku małopolskich win.
Malowniczy śnieżny wąwóz gdzieniegdzie zdobiły skałki, a prószący śnieg zamienił zwyczajny niedzielny spacer po bezludnym lesie w prawdziwie zimową przygodę.
Dolina Prądnika
Ścieżka doprowadziła nas do szlaku zielonego, którym zeszliśmy do dobrze znanej nam Doliny Prądnika, którą jednak w zimowej krasie podziwialiśmy po raz pierwszy.
Najmilsza była cisza – w przeciwieństwie do sezonu letniego, w niedzielny poranek spotkaliśmy ledwie kilku szalonych biegaczy.
Dopiero wraz z przecieraniem się pogody i nieśmiałymi przebłyskami słońca, w parku pojawiły się rodziny, cieszące się saneczkową pogodą.
Dla rozgrzewki zatrzymaliśmy się w kawiarni Niezapominajka, nowym miejscu na mapie parku, które z całą odpowiedzialnością możemy polecić.
Filiżanka herbaty i pyszny naleśnik skonsumowane przy rozpalonym kominku wprawiły nas w iście weekendowy nastrój. Miejsce z gustem i dużym potencjałem – dodajemy do listy ulubionych!
Po tej niewielkiej, acz milutkiej swawoli, ruszyliśmy w stronę stawów pstrągowych, aby następnie odbić do Doliny Sąspowskiej.
Tu szlak narciarski wyraźnie dzielił ścieżkę na strefę pieszą i narciarską, a my żałowaliśmy, że nie mieliśmy możliwości wypożyczenia sprzętu narciarskiego.
Zamiast na nartach maszerowaliśmy pieszo, wracając myślami do naszej jesiennej wizyty w dolinie. Czuliśmy się jak u siebie – sprawdzaliśmy, czy znów na jednym ze wzgórz uda nam się dostrzec sarny, przy potoku przyglądaliśmy się postępowi bobrzych konstrukcji, a nasze ulubione zakątki fotografowaliśmy pokryte zimowym płaszczykiem.
Na powrotny autobus udaliśmy się szlakiem do Jerzmanowic, skąd wróciliśmy do Krakowa.
Spontaniczny wypad w dobrze znane miejsce? Mieliśmy wrażenie, że po naszych ulubionych trasach szliśmy dopiero pierwszy raz. Prawdziwa zima naprawdę potrafi zaczarować krajobraz! A jak mija Wam zima?
DODATKOWE INFORMACJE:
Mapa Ojcowskiego Parku Narodowgo – Znajdziesz tu lokalizację wielu ciekawych miejsc na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego
Dojazd do Ojcowa i Ojcowskiego Parku Narodowego. Nie wiesz jak dojechać z Krakowa bez samochodu? Odpowiedź znadziesz właśnie w tym miejscu.
Dzień dobry, bardzo spodobała mi się powyższa trasa i mam zamiar ją wypróbować. Chciałam zapytać ile Państwu ona mniej więcej zajęła, bo nie wiem, jak zaplanować dzień. Chciałam się tam wybrać pod koniec marca, czy to dobry termin? Będę wdzięczna za odpowiedź!
Hej! W kwestii długości – wszystko zależy od warunków i tego, czy chcesz robić jakieś postoje. My szliśmy w zimie, przy dość oblodzonych kamieniach i świeżym śniegu. W marcu może być zarówno bardzo błotniście, jak i zupełnie sucho i wiosennie- warto wziąć poprawkę na warunki pogodowe. Myślę, że dobre pół dnia trzeba liczyć, bo to kawałek spaceru, a z przerwą po prostu zarezerwować sobie cały dzień – na wszelki wypadek.
Dokładne wyliczenia i różne gotowe propozycje wycieczek oraz masę ciekawostek o parku znajdziesz także w naszym ebooku o Ojcowskim Parku Narodowym – polecamy 🙂
https://sklep.polskapogodzinach.pl/
Dzień dobry , skorzystałam dzisiaj z proponowanej przez Państwa trasy i spędziłam z koleżanką miły dzień.Mam małą uwagę; trochę się niepokoiłam, ponieważ na mapach czerwony szlak nie prowadzi przez Smardzowice i rzeczywiście szlak okazał się ścieżką dydaktyczną, drobna różnica, ale może warto uściślić opis. Jeszcze raz dziękuję za wszystkie podpowiedzi i sugestie, w Niezapominajce faktycznie warto się zatrzymać. Czekam na dalsze opisy, przy najbliższej okazji mam zamiar zwiedzić muzeum w Zawoi. Polecam Państwu wycieczkę do Lipnicy Murowanej. Pozdrawiam.
Cieszymy się, że tekst na coś się przydał:) Na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego są dwa szlaki oznaczone kolorem czerwonym. My opisaliśmy szlak czerwony, który przechodzi przez całość Doliny Prądnika. Istnieje też wspomniany przez Ciebie szlak dydaktyczny, o którym nie napisaliśmy w naszym wpisie – czy warto się nim wybrać?
Centrum Górskim w Zawoi też pisaliśmy w jednym z naszych tekstów, a i Lipnicę polecamy (również opisana). W pobliżu warto zajrzeć do zamku w Nowym Wiśniczu, o którym również pisaliśmy :)! Pozdrawiamy!