To jeden z tych wypadów, których pomysł spontanicznie zakiełkował w naszej głowie w lipcu zeszłego roku. Jeden niewielki trop kazał wyszukać w internecie hasło „Nałęczów” i… wpadliśmy po uszy!
Miejsce kojarzące się większości ludzi wyłącznie z marką wody butelkowanej, okazało się jednym z piękniejszych miasteczek, do których ostatnio zawitaliśmy.
XIX- wieczne stylowe wille dosłownie tonące w kwiatach, przyjemnie zacieniony Park Zdrojowy oraz nieduże kawiarnie serwujące sezonowe przysmaki, a to wszystko w towarzystwie obłędnego zapachu lip, który daje się wyczuć już na rogatkach miejscowości. Jeżeli szukacie spokojnego miejsca na letni weekend, w którym zwolnicie obroty, Nałęczów jest dla Was…
Łyczek Miłości dla każdego
Nałęczów to przede wszystkim znane uzdrowisko, założone przez Stanisława Małachowskiego herbu Nałęcz (aha!) w 1751 roku. Jak tu więc nie skosztować wody ze zdrojowego źródełka „Miłość”, której skuteczność, choć niekoniecznie w sferach uczuciowych, potwierdzili naukowcy z Uniwerystetu Warszawskiego już na początku zeszłego stulecia?
Już pierwsza szklaneczka musi mieć pozytywny wpływ na ciało i duszę- widać to na wieczornych dansingach w Pałacu Małachowskich, na których, w rytmie repertuaru kapeli „Czad”, wirują niestrudzenie zarówno małżeństwa po złotych godach, jak i kuracjusze ciekawi spotkań z nieznajomymi.
To prawda, że po okolicy przechadzają się niespiesznie głównie pensjonariusze okolicznych sanatoriów, a ostatnie spotkania kończą się przed 22.
Nie uraczycie tu może szalonych imprez, ale obserwacja jesieni życia w wydaniu nałęczowskim też ma swoje uroki. My przyjechaliśmy nacieszyć oczy estetyczną okolicą, pojeździć na rowerach i odpocząć na łonie natury.
To, co mówią o specyficznym mikroklimacie okolicy, sprawdziło się co do słowa- mimo ponad 30-stopniowych upałów, w Nałęczowie nieznośne temperatury łagodził cień i zapach lip oraz morw, dzięki któremu miejsce wydawało się być jeszcze milszą oazą spokoju i wytchnienia.
Ulgę przynosiły też spacery i przejażdżki po słynnych lubelskich wąwozach lessowych, w których korony drzew tworzyły szczelny zielony baldachim, chroniący przed południowym słońcem.
Na tropie literatów
Bedąc w okolicy, warto poczuć artystyczną aurę, unoszącą się nad miejscem, w którym Żeromski, Prus czy Sienkiewicz niczym nieniepokojeni przelewali swój talent na papier, ku trwodze przyszłych pokoleń maturzystów. Na pamiątkę tych literackich pobytów w Parku Zdrojowym zwiedzić można Muzeum Prusa lub, w wersji bardziej nowoczesnej i mniej wymagającej, przysiąść z Aleksandrem Głowackim na ławeczce (podobno gwarantuje 31% na egzaminach z polskiego…).
Miłośnikom Żeromskiego udostępniono natomiast klimatyczny domek-pracownię, bynajmniej nie szklany, zbudowany za honorarium z ,,Popiołów”, w którym zaszywał się by pisać swoje dzieła i gdzie znajduje się również mauzoleum jego przedwcześnie zmarłego syna.
Przysmaki Nałęczowa
Ewentualne przypadłości związane z kryzysem weny twórczej, nieuniknione nawet w przypadku tak wybitnych osobistości, leczono z pewnością spacerując po okolicznych lasach lub sącząc niespiesznie herbatę na drewnianej werandzie jednej z will przy alei Lipowej.
Próbując naśladować Mistrzów, my również z przyjemnością przesiadywaliśmy w okolicznych restauracjach. Z pełną odpowiedzialnością możemy polecić zarówno Karczmę Nałęczowską, specjalizującą się w dziczyźnie i kuchni regionalnej (karp po żydowsku w sosie z kogla-mogla i odrobiną chrzanu okazał się ciekawą kombinacją), jak i Cafe Różaną, idealną na lekki lunch przy oczku wodnym w absolutnie bezkonkurencyjnym otoczeniu różanego ogrodu.
To tam codziennie wpadaliśmy na bezbłędny chłodnik i lekkie sezonowe obiady. Naszym największym odkryciem okazała się jednak Kawiarnia Jaśminowa, schowana przy wyjściu z Wąwozu Głowackiego.
Zaszyta w gęstych krzewach, z dala od centrum, oferowała chwilę wytchnienia w saloniku rodem z czasów Żeromskiego, pieszcząc nasze podniebienia zarówno wybitną mrożoną herbatą ze skórką pomarańczową i gałką domowego sorbetu limonkowego (idealne połączenie!), maślanym ciastem kruchym przełożonym kwaskowatymi porzeczkami i cienką warstwą kajmaku, jak i oferując całe spektrum domowych nalewek z ogrodowych owoców.
Poznaj okolicę
Żeby jednak nie sprawić wrażenia niereformowalnych obżartuchów, wyruszaliśmy też na wycieczki piesze i rowerowe, gdyż Nałęczów, położony między Kazimierzem Dolnym a Lublinem, stanowi świetną bazę wypadową do wszelakich eksapad (więcej niebawem).
Sieć szlaków rowerowych obejmuje najciekawsze zakątki okolicy, których próżno szukać w przewodnikach, szlaki oznakowane są dobrze, a i trasy poza szlakami są dość łatwe do jazdy, bezpieczne i rzadko uczęszczane.
Z roweru można podziwiać klimatyczne domki i podwórka, uginające się od ciężaru owoców krzaki porzeczek czy trochę tajemnicze wąwozy lessowe. W punktach informacji turystycznej, zarówno w Kazimierzu, jak i Nałęczowie, dysponują bezpłatnymi mapkami okolicznych tras- warto choć na jeden dzień wypożyczyć rower i wybrać się w drogę, zatrzymując się przy licznych tablicach edukacyjnych, dzięki którym nerdy takie jak my mogą poszerzyć swoją wiedzę sarkalno-historyczno-geologiczną (tematyka tablic „od Sasa do lasa”).
Miłośnicy długich spacerów znajdą z kolei trasy do nordic walking, a zrelaksować można się w kompleksie wodnym Atrium z hydromasażem, biczami wodnymi, jaccuzzi i basenem z białą glinką.
Pozwól sobie na relaks!
Nałęczów to idealna propozycja na niespieszny weekend, w trakcie którego można nie tylko przekonać się o pięknie regionu czy objeść się świeżo zerwanych z krzaka owoców, lecz również przenieść się w rzeczywistość elit Polski doby pozytywizmu.
Aż ciężko przyjąć, że lektury traktujące o opresjach zaborców, zamierzchłych historycznych zwycięstwach czy ideałach odbudowy Narodu powstawały w tak bajkowym i sielankowym miejscu…
A ten zapach lip….
Zarezerwuj nocleg w Nałęczowie
Jeśli planujesz wypad do Nałęczowa, zachęcamy do rezerwacji noclegu na Bookingu przez poniższy baner – Wasza cena pozostanie bez zmian, a Booking podzieli się z nami swoją prowizją, dzięki której będziemy mogli dalej tworzyć blogowe treści- dziękujemy!
DODATKOWE INFORMACJE:
- Muzeum Prusa w Nałęczowie
- Muzeum Żeromskiego w Nałęczowie
- Więcej o Krainie Lessowych Wąwozów