Jak zostaliśmy śleperami, czyli dlaczego warto spędzić weekend w Kopalni Soli ,,Wieliczka”?

Trzecia klasa podstawówki, pucołowata dziewczynka z długim brązowym warkoczem, w spranym zielonkawym pulowerze uśmiecha się niewyraźnie do zdjęcia. Nie musi stać na ławce, jak inne dzieci, bo pan fotograf poprosił wysokich do przodu. Na hasło fotografa dzieci eksponują szczerbate uśmiechy, a nad grupą góruje ogromny żyrandol z kryształów soli. To wspomnienie w postaci klasowego zdjęcia z, a jakże, Kaplicy św. Kingi, wróciło do pamięci, gdy schodek po schodku, schodziliśmy do najsłynniejszej komory w wielickiej kopalni. Jak podobała nam się Kopalnia Soli ,,Wieliczka” po latach? Czy takie miejsca to tylko atrakcja dla szkolnych wycieczek? Co właściwie jest w Wieliczce do zobaczenia? Śpieszymy wyjaśniać!

[toc]

Trasa Turystyczna Kopalni Soli ,,Wieliczka”- poznaj polski Cud Świata

Zacznijmy od podstaw, o których wielu dorosłych już nie pamięta (a mówili w szkole, oj mówili!). Kopalnia Soli ,,Wieliczka” to nasz skarb narodowy na skalę światową – najlepiej świadczy o tym fakt, że została wpisana na absolutnie najpierwszą Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, podobnie jak nasz ulubiony Kraków. Poza tym w kopalni działy się różne cuda- to tu bito rekordy latania balonem pod ziemią (wyobrażacie to sobie w ogóle?), podziemnego skoku na bungee czy ślizgu na windsurfingu na jednym z jeziorek. Choć szczerze mówiąc dla nas największym cudem jest to, że począwszy od XIII wieku aż do czasów współczesnych, w przeważającej mierze prostą ręczną pracą człowiek wyrył 250 kilometrów korytarzy, stworzył komory tak duże, że wzniesie się w nich balon (ich łączna kubatura to 7.5mln m3, czyli 2000 olimpijskich basenów!) i działał na aż 9 podziemnych poziomach.

Górnik wręcza Kindze jej zaręczynowy pierścionek

Żeby to przedsięwzięcie doszło do skutku, w Wieliczce pracowali reprezentanci aż 70 różnych zawodów- mikroeksperci, których role może wywołują dziś uśmiech na ustach (kto chciałby być dziś zawodowym walaczem, czyli obrabiaczem solnych walców?), ale bez których nie byłoby wydobycia soli i potęgi ekonomiczno-politycznej z tego płynącej- potęgi, która jednak rodziła się po ciemku, w wąskich korytarzach i z zagrożeniem życia… I choć na Trasie Turystycznej ogląda się raptem 2.5 kilometra wielickich tuneli i słucha tylko szczypty dostępnych informacji, to już ta wizyta pozwala zrozumieć, czemu Kopalnia Soli ,,Wieliczka” jest tak ważna dla światowego dziedzictwa.

Czego jeszcze spodziewać się na trasie? Jeśli nieprzesadnie interesują Was tematy techniczne i historyczne, z pewnością dacie zauroczyć się wizualnymi aspektami trasy. Na Trasie Turystycznej oglądaliśmy solne kalafiory, czyli nietypową krystalizację przypominającą wyglądem główki kalafiora, podziemne jeziora o szafirowej barwie czy solne rzeźby autorstwa górników-samouków, potrafiących ruchem dłuta tchnąć w solny blok legendarne życie.

podziemne. zielone jeziorko w Kopalni Soli Wieliczka
Podziemne jezioro w komorze Erazma Barącza
Krzyż przy ołtarzu w Kaplicy św. Kingi.
kaplica świętej Kingi
Kaplica św. Kingi to jedna z największych atrakcji w całej kopalni. Piękna!

Trasa Turystyczna to absolutny hit wielickiej kopalni – rocznie potrafi go przemierzyć aż blisko dwa miliony osób, również zza granicy. W kopalni oprowadza się więc w 19 językach i z tego, co udało nam się podsłuchać w znanych nam kilku językach – nie ma wstydu, a zagraniczni goście wychodzą zauroczeni miejscem. Miejmy jednak świadomość, że w związku z popularnością tych grup wycieczkowych jest naprawdę dużo- jeśli liczycie na ciszę solnych korytarzy, tej prędzej zaznacie poza sezonem (np. na jesieni i wczesną wiosną) lub na Trasie Górniczej.

Trasa Górnicza Kopalni Soli ,,Wieliczka”-  jak to jest zostać ,,śleperem”?

Lubicie czasami podążać nieoczywistymi szlakami i nie boicie się trochę ubrudzić? Skoro tak, to polecamy przejście wielicką Trasą Górniczą. W kombinezonie, kasku, z latarką oraz sprzętem ratunkowym przemierzaliśmy ciemności solnych korytarzy, oglądając jak wygląda ta ,,nieugrzeczniona” część kopalni. Dopiero na Trasie Górniczej poczuliśmy dawny klimat tego miejsca- wąskie korytarze, popękane (ale bezpieczne!) drewniane bele, które nie wytrzymały siły ruchów górotworu, błotniste podłoże i absolutna ciemność oświetlana tylko wąskim snopem czołówki. Oprócz kolejnej porcji kopalnianych ciekawostek, serwowanych jednak w bardziej intymnej atmosferze, mieliśmy też okazję spróbować swoich sił jako początkujący górnicy. Na trasie można bowiem znaleźć różne zadania, które pozwalają wyobrazić sobie pracę pod ziemią. Wiązaliśmy sznury, napędzaliśmy młyny, oglądaliśmy sprzęt ratunkowy i drobiliśmy sól – wszystko po to, aby na koniec wycieczki otrzymać jak najprawdziwszy dyplom potwierdzający odbycie śleperskiego szkolenia. Kim jest więc ten śleper? To najniżej w hierarchii postawiony górnik, prawdziwy ,,żółtodziób” wśród wielickich górniczych szych, który dopiero przyucza się do zawodu. I choć naszej pracy nie zamierzamy zmieniać, dobrze bawiliśmy się przy różnych zadaniach.

Co jednak zrobiło na nas największe wrażenie? Zdecydowanie komora Karl Franz, z potężnym obeliskiem ku czci tego księcia i ogromnym solnym żyrandolem zawieszonym w zupełnie surowej przestrzeni. Cisza, półmrok i efekt kontrastu pomiędzy delikatnymi solnymi kryształkami a grubo ciosanymi przez kilofy ścianami. Po prostu musicie to zobaczyć!

Komora karl franz w kopalni soli wieliczka
Komora imienia Franciszka Karola

Jakie jeszcze atrakcje czekają w Kopalni Soli ,,Wieliczka”?

Choć temat nas jeszcze trochę nie dotyczy, chyba podświadomie coraz częściej wyłapujemy miejscówki, które mają coś ciekawego do zaoferowania również małym turystom. Nasz przewodnik opowiedział nam o możliwości przejścia specjalną trasą dla dzieci, która wprowadza maluchy w krainę Solilandii. Dzięki żywej narracji i różnym pochowanym na trasie artefaktom, dzieci poznają Kopalnię Soli ,,Wieliczka” w atrakcyjny i wciągający sposób. Jeśli więc Waszą pociechę ciągle ,,bolą nóżki”, to może zwiedzanie po specjalnej trasie będzie na to pewnym remedium :). Bardzo spodobało nam się również to, że część Trasy Turystycznej przystosowana jest do obsługi turysty z ograniczoną mobilnością- windy i trasa pozbawiona stopni sprawiają, że solną krainę można oglądać naprawdę całą rodziną.

W kopalni organizowane są imprezy (np. koncerty, okazjonalne bale), śluby i wesela (czy jeśli pan młody obejrzy się za jakąś singielką, zostanie zamieniony w słup soli?;)), a nawet można zanocować w podziemnym hotelu. Komora Warszawa czy inne komory na wynajem nadają się na imprezy różnego formatu.

Co jeszcze zrobić i zobaczyć w Wieliczce?

Do Wieliczki przyjechaliśmy na dwa dni z noclegiem, dzięki czemu mieliśmy okazję nie tylko zregenerować siły (i głowy) pomiędzy wejściami na obie trasy, ale również poszwendać się po okolicy kopalni. Całkiem przyjemne wrażenie zrobił na nas park św. Kingi, który w tak upalny dzień, jak ten czerwcowy, ratował cieniem i kojącym zapachem kwitnącego jaśminu. Miękkie ścieżki biegowe zachęcały do porannego joggingu, choć w naszym przypadku niestety upał wygrał z motywacją…

Przespacerowaliśmy się również do Tężni Solankowej, która przy 30-stopniowym upale oferowała miły i  leczniczy chłodek. Oddychanie aerozolem rozpylanym w tężni działa nie tylko leczniczo, ale również profilaktycznie. To ciekawy sposób na zadbanie o swoje drogi oddechowe- pełen podziw wbudził w nas pewien biegacz, który mimo upału, uparcie biegał rundki dookoła tężni. Jest w tym pewna racja, bo dzięki ruchowi oddech jest głębszy… Ciekawostką jest położona na terenie tężni 22-metrowa wieża widokowa, z której roztacza się panorama na Wieliczkę i pofałdowania Pogórza Wielickiego. Nieopodal, obok szybu św. Kingi, znajduje się również uzdrowisko, z którego z kolei korzystają sanatoryjni kuracjusze- podziemny mikroklimat sprzyja leczeniu m.in. astmy.

Wracając zaś do zwiedzania, na chwilę warto również zajrzeć na Zamek Żupny, który, podobnie jak kopalnię soli, wpisano na Listę Kulturowego Dziedzictwa UNESCO (z tym że Zamek dopiero w 2013 roku). Na zamku prezentowane są różne (niewielkie) wystawy, my obejrzeliśmy dwie stałe- archeologiczną i wystawę solniczek. W tej pierwszej można zaznajomić się z historią wielickich okolic i lepiej zrozumieć jakim bogactwem w zamierzchłych czasach była sól- tak dla przykładu, to właśnie dzięki dochodom z wielickich żup Kazimierz Wielki mógł ,,zostawić Polskę murowaną” (aż ⅓ dochodu jego państwa pochodziła z handlu solą właśnie), a Władysław Jagiełło fundować tak kosztowny projekt, jakim była Akademia Krakowska (dzisiejszy UJ). Ciekawostką na wystawie jest makieta historycznej Wieliczki, z istniejącymi do dziś zamkiem, szybami i rynkiem.

Bardziej jednak zaintrygowała nas wystawa solniczek. Nie brzmi porywająco? Cóż, chyba głównie dlatego, że dziś solniczka to niezbyt wyszukany przedmiot, ale w czasach, gdy sól była niezwykle droga, serwowanie jej w ozdobnym ,,opakowaniu” było podwójnym manifestem majętności. Na wystawie znajdziecie więc bardzo ciekawe egzemplarze- z masy perłowej, agatu czy najdelikatniejszej porcelany, warte krocie! Pssst- wejście w soboty jest za darmo :).

Miłośnicy drewnianej architektury powinni dać skusić się na wizytę w XVI-wiecznym kościółku św. Sebastiana, umieszczonym ponad miastem. Co znajdziemy w środku? Na przykład bogato zdobione barokowe wnętrze, zabytkowe organy i polichromie wykonane przez Włodzimierza Tetmajera. To obiekt wpisany na małopolski Szlak Architektury Drewnianej, ale przed wizytą radzimy sprawdzić godziny otwarcia lub mszy. [/vc_column_text][vc_column_text]Szukając lodów, doszliśmy na wielicki rynek, gdzie niestety spotkał nas mały zawód. Z naszej wcześniejszej wizyty w mieście pamiętaliśmy świetny mural na płycie rynku w technice perspektywy, który pozwalał wyobrazić sobie, że oto, z poziomu rynku, zerka się wprost do trzewi kopalni. Jeszcze kilka lat temu był hitem, niestety widać, że malowidło kompletnie się zatarło, co jest naprawdę sporą stratą- apelujemy do władz miasta, ogarnijcie temat, szczególnie w czasach instagrama ;). Na pociechę można za to umilić sobie dzień kawą w jednej z rynkowych kawiarni.

Podsumowując, wizyta w Kopalni Soli ,,Wieliczka” to ciekawy pomysł zarówno na niepogodę, jak i na nadzwyczaj upalny weekend. Warto dołączyć do ponad 45 milionów ludzi, którzy od 1945 roku odwiedzili to niezwykłe miejsce. Wieliczka udowadnia, że co skryte dla oczu, może spodobać się sercu.

Szczegółowe informacje na temat noclegów czy zakupu biletów online znajdziecie na stronie Kopalni Soli „Wieliczka”.

Wpis powstał we współpracy z Kopalnią Soli ,,Wieliczka”, jednak wszystkie opinie przedstawione w tekście są naszą rzetelną i obiektywną oceną oferowanych w Kopalni Soli ,,Wieliczka” atrakcji. 

Data ostatniej aktualizacji:

Kategoria: Małopolskie, Polska

Spodobały Ci się nasze materiały lub ułatwiliśmy Ci zaplanować fajny urlop? Możesz postawić kawkę;) Dziękujemy!

4 komentarze do “Jak zostaliśmy śleperami, czyli dlaczego warto spędzić weekend w Kopalni Soli ,,Wieliczka”?”

  1. Wieliczka to chyba jedno z najpiękniejszych miejsc jakie zwiedzałem, na pewno zrobiło na mnie jedno z największych wrażeń. Byłem tam dwa razy ale za każdym razem robi tak samo gigantyczne wrażenie. Jeśli ktoś nie odwiedzał tego miejsca to bardzo polecam, jest naprawdę na skalę światową. Wadą jednak jest fakt dużego obłożenia przez chętnych na jego zwiedzanie a tym samym kolejki.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz