Korona Ziemi w Chorzowie

AKTUALIZACJA DO TEKSTU

Tekst opublikowaliśmy w 2015 roku, niestety wystawa Centrum Górskie Korona Ziemi została przeniesiona z Zawoi do Legednia Śląskie Wesołe Miasteczko w Chorzowie. Wielka strata, gdyż takie miejsce na pewno bardziej pasuje do Beskidu Żywieckiego niż wesołego miasteczka, ale rachunek ekonomiczny wziął górę i na miejscu został tylko park linowy. W chorzowskim wesołym miasteczeku nie byliśmy, więć zostawiamy nasze wrażenia z Zawoi, ale zakładamy, że poza nową lokalizacją jest to wciąż ciekawa propozycja dla miłośników gór. Tylko teraz trzeba kupić drogi bilet do wesołego miasteczka, więc niewiele osób uda się tam dla samej wystawy.

Centrum Górskie

W ramach zbierania inspiracji przed naszym ostatnim wejściem na Babią Górę, wykorzystaliśmy fakt, że do bazy noclegowej w Zawoi przyjechaliśmy dość wcześnie i postanowiliśmy udać się do Centrum Górskiego Korona Ziemi w tej miejscowości właśnie. Małe ostrzeżenie – Zawoja to jedna z najdłuższych wsi w Polsce, licząca sobie ponad 18 kilometrów, więc jeśli myślicie, że spokojnie podejdziecie sobie z każdego zakątka wioski obejrzeć wystawę, to radzimy dobrze sprawdzić mapę.

Wspomnienia. Dziś po centrum w Zawoi zostały tylko budynki… szkoda

Ideą centrum jest przybliżenie zwiedzającym historii turystyki i himalaizmu, okraszając te ciekawostkami geograficzno-geologicznymi. Tematem przewodnim ekspozycji, wokół którego tocząsię wszystkie opowieści, są zmagania o zdobycie Korony Ziemi, a więc najwyższych szczytów górskich  każdego z kontynentów.

Oczywiście wokół samej listy toczy się wiele sporów, bo klasyfikacja zależy od tego, jak zdefiniuje się granice poszczególnych kontynentów – na szczęście w Centrum dowiemy się najważniejszych faktów o każdej górze, którą zaliczono do Korony. Duży nacisk położono również na dokonania polskiego himalaizmu, którego złoty okres zaczął się w latach 70-tych, a skończył na przełomie lat 80-tych i 90-tych wraz serią tragicznych wypadków wybitnych polskich himalaistów. W takim miejscu jeszcze nigdy nie byliśmy, więc ochoczo zabraliśmy się do eksplorowania wszystkich zakamarków ekspozycji.

[dt_gap height=”10″ /]

Multimedialne muzeum o górach

[dt_gap height=”10″ /]

Muzea o podobnej geologiczno-geograficznej tematyce wspominamy jako zmorę szkolnych wycieczek, na których zasuszony przewodnik zamęczał nas trudnymi terminami w otoczeniu skamielin trylobitów. Centrum Górskie jest pod tym względem zupełenie inne-  w nowo zbudowanej hali znajdziemy oczywiście standardowe „muzealne” eksponaty z tematyki górskiej, ale ponadto również kilka nowoczesnych rozwiązań technologicznych, które urozmaicą wizytę w Centrum. Każdy zwiedzający dostaje tablet, który po zbliżeniu do danego eksponatu, pozwala pogłębić wiedzę i doczytać kolejne ciekawostki. Ponadto, można zagrać w multimedialną grę, dostosowaną do wieku zwiedzającego. Wystarczy ustawić grupę wiekową gracza lub całej drużyny, zabawić się w wyznaczenie trasy górskiej ekspedycji i przechodząc między makietami najsłynniejszych górskich szczytów, kompletować sprzęt do wyprawy, odpowiadać na pytania i utrwalać najistotniejsze informacje.

A właśnie, makiety – to  chyba jedna z ciekawszych ekspozycji w Centrum. Każdy z 10 szczytów w Koronie Ziemi ma tu swój własny model, dzięki czemu możemy porównywać ich wygląd, stromość, wysokość czy ukształtowanie terenu i wyobrazić sobie to wyzwanie, jakim byłoby zdobycie każdego z nich…

Dla kontrastu odtworzono również Babią Górę, Królową Beskidu Żywieckiego, która choć niezwykle dostojna, przy Mount Evereście czy Elbrusie wygląda niezwykle niewinnie. Najwyższe makiety mierzą aż 3 metry wysokości, więc nie tylko na dzieciach z pewnością zrobią wrażenie. Chodząc po wystawie, mieliśmy poczucie, że to my decydujemy, ile i w jaki sposób chcemy się dowiedzieć- dlatego też wizyta powinna być ciekawa zarówno dla pasjonata, jak i amatora pragnącego poszerzyć horyzont.

[dt_gap height=”10″ /]

Na Everest w jedwabiach

[dt_gap height=”10″ /]

Nam najbardziej podobała się ekspozycja pokazująca zmiany w stroju i wyposażeniu himalaisty. Aż dziw bierze, że pierwsi śmiałkowie próbowali wspinać się, na dodatek z niejednym sukcesem, w tweedowych marynarkach i jedwabiach.

Dziś stroje himalistów wyglądają absolutnie kosmicznie, a nad ich właściwościami pracują sztaby naukowców. Na wystawie znajdziemy też profile najwybitniejszych polskich himalaistów- Kukuczki, Majera, Rutkiewicz czy Cichego, a o ich osiągnięciach naprawdę warto co nieco wiedzieć, bo jest z czego być dumnym. Szczególnie interesujący wydaje się być fenomen wspinaczy PRL-u, gdyż do dziś nie jest do końca jasne, jak udało się w niesprzyjających temu sportowi czasach stworzyć tak wyjątkową i niezrównaną ekipę

Dużym plusem Centrum jest młoda obsługa, naprawdę  zakręcona na punkcie gór, która potrzebuje zaledwie jednego niewinnego pytania, aby zacząć snuć niesamowite górskie opowieści. Warto podejść do nich i zasięgnąć języka, a być może w zamian usłyszycie pasjonujące historie.

Podsumowanie

Wystawę otwarto dopiero na początku 2015 roku, więc jeszcze „pachnie świeżością”, a i niektóre rozwiązania techniczne czasem szwankują (musieliśmy chwilę poczekać na funkcjonujący tablet). Ponadto cena za zwiedzanie zaledwie dwóch sal to 25 złotych (19zł ulgowy, 69zł rodzina 2+2), co może być kwotą ciut nomen-omen wygórowaną w przypadku rodzinnej wizyty. Jednak jeśli to nie stanowi problemu, to do Centrum wybrać się warto i to nie tylko na ekspozycję. Na miejscu organizowane są regularnie spotkania z himalaistami, pokazy filmów, a w sezonie letnim można po zwiedzeniu wyskoczyć do parku linowego Las Przygód i poćwiczyć sprawność w terenie. Daleko nam do czytania wspomnień himalaistów czy oglądania mrożących krew w żyłach filmów o zdobywaniu najwyższych miejsc świata, ale przyznajemy, że wizyta w Centrum Górskim Korona Ziemi poszerzyła nasze horyzonty i była przyjemną rozrywką. Polecamy.

Data ostatniej aktualizacji:

Kategoria: Polska, Śląskie

Dodaj komentarz