Historia Lipnicy Murowanej – co poza palmami?
Choć dziś Lipnica Murowana to nieduża wieś zamieszkała przez ledwie 900 osób, w przeszłości stanowiła istotny punkt tzw. traktu węgierskiego, a więc drogi handlowej łączącej Węgry z Bochnią i dalej Krakowem. Początki osadnictwa w Lipnicy datujowane są na IX- X wiek, jednak została ona zniszczona w trakcie najazdów tatarskich. Po tych wydarzeniach podźwignęła się na nowo, a na wiek XI szacownae jest utworzenie na tym terenie parafii św. Leonarda i pierwszego drewnianego kościoła. Ulokowana na nowo jako miasto przez króla Łokietka, rozrosła się do dużego ośrodka, znanego głównie z wyrobów ceramicznych.
Do dziś zachował się oryginalny układ rynku, typowy dla miast zakładanych na prawie magdeburskim. W średniowieczu przechodził przez Lipnicę szlak kupiecki, co napędzało stosunki gospodarcze, a nadane prawo składu wymuszało na kupcach zatrzymujących się w mieście wystawianie swoich produktów na sprzedaż okolicznym mieszkańcom. W Lipnicy miały miejsce również regularne jarmarki, na których chłopi handlowali płodami rolnymi. Tak intensywne życie ekonomiczne świadczy o sprawnych strukturach administracji i cechów rzemieślniczych. To ciekawe, jak dynamiczne potrafiły być niewielkie średniowieczne ośrodki i co można wyczytać z niewielu pozostałych z tych czasów źródeł. Po potopie szwedzkim Lipnica Murowana zaczęła podupadać i nigdy nie odzyskała swojej ekonomicznej świetności, a przetaczające się przez tereny Galicji wojny i zarazy nie ułatwiały stabilizacji. Dziś Lipnica Murowana to niewielka wieś, licząca ledwie 900 mieszkańców, jednak warto do niej zawitać- dla historycznego rynku, drewnianego kościółka z listy UNESCO czy aby poznać historię lipnickich świętych- Szymona i pań Ledóchowskich.
Kosciół św. Leonarda
Ledwie 200 metrów od rynku znajdziecie unikatowy kościółek św. Leonarda, pochodzący z XV wieku. Pierwszy kościół pod tym samym wezwaniem stał na tym terenie podobno już od XI wieku (rzekomo na uprzednim miejscu kultu Światowida) i według niektórych danych XV-wieczna budowla zawiera w sobie elementy poprzedniej konstrukcji.
Jest to jeden z najcenniejszych kościołów gotyckich w Polsce. Przepiękne polichromie, zapach drewna i lekki półmrok czynią wizytę w tym miejscu unikalną.
polichromie w kościele, źródło.
Niegdyś świątynię zdobiły zabytkowe tryptyki, jednak po ich kradzieży i odzyskaniu w 1992, przeniesiono je do Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie. W 1997 roku kościół ucierpiał na skutek wylewu pobliskiej rzeki- Uszwicy. Dziś wyglądała ona na niepozorny strumyk, ale ze względu na swój górski charakter, Uszwica potrafi szybko przybrać wód, stanowiąc realne zagrożenie dla zabytkowej świątynii. W 1997 fala podmyła kamienie z fundamentów, wdarła się ze szlamem do świątyni, a mieszkańcy Lipnicy musieli wzmocnić kościół, przywiązując go ogromnymi linami do drzew.
polichromie w kościele, źródło.
Ostatnio zaczęto pracę nad uregulowaniem rzeki, kościół podniesiono również o kilkadziesiąt centymetrów i wyposażono w mobilną zaporę przeciwpowodziową. W końcu o zabytek znajdujący się od 2003 roku na liście światowego dziedzictwa UNESCO trzeba należycie się troszczyć.
A to jeszcze nie wszystko…
Wycieczkę do Lipnicy można sprytnie połączyć z wizytą w Wiśnicko- Lipnickim Parku Krajobrazowym i w kilku ciekawych miejscach położonych w okolicy, nad czym chętnie pochylimy się w następnej kolejności. Dookoła znajdziemy wiele obiektów ze Szlaku Architektury Drewnianej, a miłośnicy militariów mogą zabawić się w tropienie wojennych cmentarzy.
Miłośnikom kulinariów oraz zmarźniętym turystom polecamy również słynną lipnicką herbatę z lipy. Pyszna!
Polecamy też nasze wpisy o lipnickim Konkursie Palm oraz o Nowym Wiśniczu!
DODATKOWE INFORMACJE:
- Kościół św. Leonarda otwierany jest po uprzednim umówieniu się telefonicznie: plebania- (014) 68 52 601, 68 52 110, Biblioteka Gminna: (014) 68 52 617, parlipnica@tarnow.opoka.org.pl
- Szlak Architektury Drewnianej: KLIK
Piękne miasto, a starówka jest jedną z ładniejszych w Polsce zachowując swój niepowtarzany klimat. Tak jakby tu czas się zatrzymał 🙂
Trochę tak, a trochę jednak przydałoby się odpicować 🙂 Ale potencjał zdecydowanie jest!