Jeśli w Modenie (zapraszamy do poprzedniego wpisu) było jak u mamy, wizytę w Parmie można porównać do odwiedzin u szykownej koleżanki. Od razu czuć tu przestrzeń, widać jak inny był koncept budowy tego miasta. Szerokie promenandy, ogromny pałac z pasmem zieleni, zdobne fasady i nieśmiale schowana za nimi katedra.
Życie Parmy nie koncentruje się wokół majestatycznych budynków kościelnych, jak to często we włoskich miastach bywa- niczego pięknym kościołom nie ujmując, to nie one grają w mieście pierwsze skrzypce, schowane za szeregiem kamienic i publicznych budynków. Po wizycie w Modenie Parma zaskoczyła nas szerokimi alejami, przestrzenią, lekką wytwornością i klimatem miasta, w którym się powodzi.
Parma i okolice katedry
Jednak żeby tradycji stała się zadość zwiedzanie zaczeliśmy od wizyty w katederze i baptiserium, czyli osobnym budynku do chrztów, takiej wolnostojącej chrzcielnicy. Do włoskich katedr mamy małą słabość, parmeńska oczywiście też nie zawiodła, czarując pięknym sklepieniem i freskami z mistrzowskim zastosowaniem perspektywy.
Co ciekawe, budynek stoi już prawie 1000 lat, co tym bardziej budzi podziw!
Warto również obejść katedrę, bo dopiero z tyłu widać jak ogromna to konstrukcja.
A gdy już będziecie w tej okolicy, zajrzyjcie do Monasterio di San Giovanni Evangelista, do którego, schowanego w cieniu katedry, wielu turystów nie dociera.
Możecie za to odpuścić sobie muzeum przy Piazza del Duomo- my przebiegliśmy je z poczucia obowiązku, ale absolutnie niczym się nie wyróżniało. Dodatkowo informacje dostępne były jedynie po włosku, co nie ułatwiało wycieczki.
Choć za wejście do romańsko-gotyckiego baptiserium trzeba zapłacić, to naprawdę warto rzucić okiem na jegp piękne kopulaste sklepienie i freski osadzone między jego szesnastoma łukami przedstawiające sceny biblijne.
Różowy marmur, którym obłożone jest baptiserium, najpiękniej wygląda o wschodzie słońca, gdy delikatna różowa poświata odbija się również na ścianie przeciwległej kamienicy.
Parma na talerzu
Parma szynką stoi- słynnym parmeńskim prosciutto–, więc przemierzając Strada Luigi Carlo Farini, najbardziej apetyczną ulicę Parmy, szukaliśmy tradycyjnego sklepu z tym produktem- prosciutterii.
Cóż, przesadnie wyczerpujące te poszukiwania nie były, bo już po krótkim czasie mogliśmy bezkarnie podziwiać potężne udźce zawieszone u sufitu i próbować różnych mięsnych wyrobów, z najsłynniejszą szynką włącznie- pokrojoną na cienkie niczym pergamin plasterki.
Oczywiście w każdej knajpie możecie dostać też wszelkie przystawki i dania okołoszynkowe, na co, bedąc w Parmie, warto sobie pozwolić. Ale i wegetarianie znajdą coś niecoś dla siebie- w końcu słynny twardy i lekko ostry w smaku ser parmezan również pochodzi z Parmy właśnie.
Tak więc równie dobrze można poskubać jego małe cząstki i popić dobrym lokalnym winem. Jeśli macie zaś ochotę na deser, polecamy kawiarnio-lodziarnie Emilia Cremeria na Strada Luigi Carlo Farini. Malutkie deserki w szklanych pucharkach, które można wziąć na wynos i skonsumować nad rzeką, były absolutnie obłędne- szczególnie warte grzechu jest ich semifreddo, o które gotowi bylismy toczyć krwawe boje.
Książęcy park
Szczęśliwie piękna sceneria ostudziła emocje- udaliśmy się bowiem na spacer wzdłuż rzeki ulicą Via Arturo Toscanini, konkludując, że miło byłoby przejechać się wzdłuż tej rzeki rowerem.
Na wysokości Ponte Verdi skręciliśmy w stronę parku, który kiedyś przynależał do parmeńskiego pałacu.
Parco Ducale, park książęcy,to idealne miejsce na piknik, niespieszny spacer wzdłuż alei drzew lub okazja do pokarmienia parkowych gęsi.
W każdej podróży potrzeba chwili relaksu, oddechu od nowych bodźców i informacji. Taką krótką przerwę urządziliśmy sobie w tym parku właśnie, wśród jesiennych drzew, omszałych rzeźb i delikatnej muzyki ulicznego skrzypka. Było pięknie.
Drewniane aktorstwo
Zregenerowani, udaliśmy się więc do Pałacu Ducale zobaczyć niesamowity obiekt- słynny Teatro Farnese. Zarówno ogromna scena, widownia, jak i cała dekoracja sali wykonane zostały w XVII wieku całkowicie z drewna i musimy przyznać, że robiły piorunujące wrażenie. Akustyka w teatrze jest doskonała, a sceneria aż prosiła o jakiś monumentalny dramat.
Teatr mocno uszkodziły alianckie bomby, które spadły na pałac, jednak udało się przywrócić świetność sceny, która do dziś wzbudza zachwyt.
Bibliofili ucieszy z kolei ogromna i bardzo klimatyczna biblioteka na lewo od wyjścia z teatru.
Ostatnią na ten dzień perełką okazał się niewielki klasztor di San Paulo (wejście od ulicy Borgo del Parmigiano) z jednymi z najpiękniejszych fresków renesansowych we Włoszech, autorstwa Antonio Correggio. Zdjęć z racji delikatnych malowideł zrobić nam nie było dane, ale jeśli będziecie mieć chwilę, sami zobaczcie, jak pięknie się prezentują.
Mamine antipasti
Taki intensywny dzień zwiedzania, oglądania i zachwycania się należy zwieńczyć pyszną włoską kolacją- w jednej z licznych restauracji lub, w wersji ciut tańszej, acz wcale nie mniej smacznej, komponując sobie różne włoskie przystawki antipasti w jakimś lokalnym sklepie. W ten sposób udało nam się natrafić na nieznany nam wcześniej „pistacjowy tort serowy”, czyli gorgonzollę przełożoną mascarpone i warstwami pistacji w kształcie ogromnego wielowarstwowego tortu. Niebo w gębie (oraz morderstwo dla żył i tętnic :P) i to do zdobycia w lokalnym supermarkecie. Czasem warto zabawić się w tubylca i sprawdzić, co włoska mamma podaje na swoim domowym stole.
Ostatni etap naszej podróży po prowincji Emilia Romagna to BOLONIA, zapraszamy do lektury!
DODATKOWE INFORMACJE:
- z Bolonii i Modeny do Parmy kursują regularne pociągi, a podróż trwa ok 30 min.
- Zapraaszamy do relacji z Modeny
Wszystko się zgadza ,właśnie wyruszamy z Parmy , jest bardzo czadowo.
Super, że się podobało!
Taki mały szczegół – Ponte Verdi to nie Zielony Most tylko most Giuseppe Verdiego. 🙂
Dzięki za korektę, pozdrawiamy!
Świetny przewodnik. W czerwcu zabieram męża na kilka dni w ten region. Docelowo jest Bolonia i tam będziemy mieć wszystkie 4 noclegi. Na pewno będzie odwiedzona Parma, wracając do Bolonii po drodze Modena. Na liście również Ferrara i Florencja, w której 2 tygodnie temu, ale chcę też mężowi pokazać.
Brzmi jak fantastyczna wyprawa! Daj znać, jak było!
Przydały by się informacje o cenach. Przynajmniej tak dla potomnych i no może porównania 🙂
Dobra sugestia i nie raz zbiermay rachunki, ale często tak cieszymy się chwilą na miejscu, że zapominamy wszystko notować;)
To urokliwe i piękne miasto. Pełne barw. Magia i romantyczność. Byłam tam kilka razy. Ostatnio 27 czerwiec 2021. Nigdy już tam nie będę. Będę to miasto wspominać z nostalgią. Okradziono mnie tam 30 czerwca 2021. Dokumenty, pieniądze. córka która tam mieszka na stałe zezłościła się na mnie i zrozpaczona wyjechałam. Nigdy jej nie zobaczę ani tego urokliwego pełnego życia miasta. Smutno mi ogromnie.Zegnaj Parmo ! Jesteś piękna.
W każdym kraju i mieście można zostać okradzionym. Dalibyśmy jeszcze jedną szansę Parmie;)
)
Hej! Planujemy w tym roku zwiedzić Parmę. Nie ukrywam, że Pana wpis to świetny przewodnik i na pewno podążymy tym samym szlakiem. Chciałbym wiedzieć jak wygląda sprawa z parkingami; czy są trudności ze znalezieniem miejsca w okolicach centrum.
Pozdrowienia.
Krzysztof Ronka
Dziękujemy. Niestety na temat parkingów nie odpowiemy, gdyż do Włoch latamy samolotem, a między miastami poruszamy się wygodnymi włoskimi pociagami.
Bardzo ciekawy wpis. Uwielbiam Włochy i od jakiegoś czasu chętnie je zwiedzam. Czytając Wasz wpis mam ochotę odwiedzić to miasto.
Dziękujemy. Zawsze kiedy nasza relacja zachęca do odwiedzenia nowego miejsc, to dla nas największy komplement😀 PS Też uwielbiamy włoskie klimaty i przynajmniej raz w roku staramy się odiedzić jakieś nowe meiejsce. Niekoniecznie tak znane jak Rzym czy Wenecja, ale takie trochę na uboczu. Te miejsca mają swój klimat😀