Szlak na Grzesia z Doliny Chochołowskiej

Grześ to liczący 1653 m n.p.m. szczyt w Tatrach Zachodnich, gdzie góry są niższe i łagodniejsze niż w Tatrach Wysokich. Sprawia to, że górska wycieczka na Grzesia to doskonała opcja dla osób chcących wydłużyć spacer przez Dolinę Chochołowską oraz dla oswajających się z tatrzańskimi szlakami i szukających przepięknych widoków ze szczytu. Z kolei możliwość wydłużenia wycieczki o podejście pod Rakoń i Wołowiec skusi nawet największych górskich wyjadaczy.

Gdzieś na szlaku pomiędzy Grzesiem i Rakoniem.

Ile zajmuje wejście na Grzesia i jaki szlak wybrać?

Wejście na Grzesia spod Schroniska PTTK na Polanie Chochołowskiej zajmuje około 1:45h, więc nie jest to wymagający szlak. Trzeba jednak pamiętać, że dojście do schroniska z Siwej Polany to dodatkowe 2 godziny. W obie strony daje to więc ok. 7 godzin marszu bez przerwy. O ile latem przy długim dniu nie powinno stanowić to problemu, to zimą warto wyjść o świcie lub przenocować w schronisku, szczególnie jeśli myśli się o wariancie wydłużonym, z Rakoniem i Wołowcem.

Propozycje wycieczek i szlaków na Grzesia (przy wyborze trasy zimą należy brać pod uwagę zagrożenie lawinowe):

  • Z Siwej Polany na szczyt Grzesia i z powrotem – czas 6:50h
  • Ze Schroniska PTTK na Polanie Chochołowskiej na Grzesia i z powrotem – czas 3:05h
  • Z Siwej Polany przez Grzesia, Rakoń i Wołowiec i z powrotem lub zielonym szlakiem do doliny Chochołowskiej  – czas 9:50 h i 24.2 km

Z Siwej Polany do Schroniska na Polanie Chochołowskiej

Nasz plan zakładał dłuższą wycieczkę na Grzesia, Rakoń i Wołowiec, dlatego zdecydowaliśmy się spędzić noc w Schronisku PTTK na Polanie Chochołowskiej i wyruszyć na szlak skoro świt. Na temat prostej trasy z Siwej Polany do schroniska nie będziemy się rozpisywać. Po prostu idźcie i podziwiajcie widoki jednej z najpiękniejszych i najsłynniejszych polskich dolin górskich.

Pod wieczór byliśmy na miejscu i choć długie wieczorne pogaduszki przy herbacie to kwintesencja górskich schronisk, tym razem nie mogliśmy sobie pozwolić na takie przyjemności. Rozsądek podpowiadał jak najszybsze oddanie się w objęcia Morfeusza. Grecki bóg snów nie sprzyjał nam tej nocy, fundując przeraźliwie chrapiących współlokatorów, szczęśliwie jednak siły woli wystarczyło na pobudkę o świcie.

Grześ żółtym szlakiem ze Schroniska w Dolinie Chochołowskiej

Niewiele później byliśmy już na żółtym szlaku, wspinając się w stronę Grzesia. Las stopniowo się przerzedzał i wyłaniające się przed nami tatrzańskie szczyty mobilizowały do dalszego marszu, mimo coraz bardziej oblodzonego szlaku.

tatry-6200
tatry-6198

Na szczycie Grzesia czekała na nas ciepła herbata i piękna panorama Tatr. Widoki dodały nam energii by ruszyć w kierunku Rakonia i Wołowca. Niestety uciążliwe błoto schowane pod skorupą mokrego śniegu w parze z bardzo silnym wiatrem zniechęciły nas do dalszej wędrówki w stronę Wołowca, choć ośnieżone szczyty gór kusiły do dalszej wędrówki.

tatry-6214
tatry-6205
tatry-6204
tatry-6213
tatry-6218
tatry-6211

Tego dnia przekonaliśmy się, jak zmienna może być górska aura – w czasie, gdy na otwartej przestrzeni przed szczytem Rakonia szalał wiatr, a nogi zapadały się po kolana w śniegu, w Dolinie Chochołowskiej termometry pokazywały iście wiosenne 18° C, zaś przy akompaniamencie ptasich treli zamiast korzennym grzańcem, raczono się zimnym piwem. Na górze sroga zima, a na dole piękna, ,,alpejska” wiosna!

Kto wie, może trafił nam się właśnie jeden z ostatnich tak ciepłych i relaksujących październikowych dni… Mimo zmiany planów, możemy śmiało powiedzieć, że przyjechać na jesieni w Tatry było absolutnie warto.

 

Data ostatniej aktualizacji:

Kategoria: Małopolskie, Polska

Spodobały Ci się nasze materiały lub ułatwiliśmy Ci zaplanować fajny urlop? Możesz postawić kawkę;) Dziękujemy!

2 komentarze do “Szlak na Grzesia z Doliny Chochołowskiej”

Dodaj komentarz